-Sierra musisz ze mną pójść na ten bal.
-Ale ja nie lubię takich imprez nawet z... Nim... Nie chodziłam.
-No kochana masz to zapisane w umowie. Druga sprawa pozwól mi utrzeć nosa Sevastianowi i Robertowi. - Tom zrobił błagalne oczy do dziewczyny.
-ugh... Holland jak ja Cię nie na widzę... - jęknęła zrezygnowana co brunet przyjął za zgodę.
-masz czas do czwartku by powiedzieć mi w jakiej sukni będziesz. - powiedział całując ja w policzek.
Tom poznał Sierre z Lizie Olsen z nadzieją ze Lizie pomoże dziewczynie w przygotowaniach.
Dziewczyny umówiły się w galerii gdzie znajdował się butik z różnego rodzaju pięknymi sukniami nawet od projektantów.
Sierra chwilę się spóźniła przez korki więc teraz prawie biegła przez galerie szukając odpowiedniego butiku.
Nie zauważyła mężczyzny idącego z telefonem w ręku i go potrąciła.
-Ugh...przepraszam Pana...nic się nie stało? - mężczyzna gdy na nią spojrzał zaniemówił.-Halo? Proszę Pana? - Sierra pomachała mu dłonią przed oczami.
-Ni...nie. Wszystko w porządku. - wydukał.
-Jeszcze raz przepraszam. - krzyknęła już biegnąc dalej.
Piętro wyżej znalazła butik w którym czekała Elizabeth.
-Cześć...jeju przepraszam że czekałaś ale były takie kotki i jeszcze na dole wpadłam na jakiegoś faceta. Cyrk.
-Ale go nie zabiłaś?
-Zachowywał się dziwnie ale żył - zaśmiała się i zaczęły szukać kreacji dla siebie.
Mężczyzna którego potrąciła Sierra siedział nadal w szoku na kanapach ustawionych po środku przejścia.
Wyciągnął telefon i wybrał numer Roberta.
-Czesc stary...albo mam już omamy które udzieliły mi się od słuchania w kółko tego samego od Chrisa albo właśnie staranowała mnie jego córka...korwa ona serio jest jego kopia!
-Co?? Gdzie jesteś? Trzeba powiedzieć Chrisowi!
-Galeria wschodnia.
-Zaraz przyjedziemy!-krzyknal i się rozłączył.
Po około 20 minutach do galerii wpadł Chris z Robertem.
-Gdzie ja widziałeś?- prawie krzyknal Chris do przyjaciela.
-Tu. - lekko zaskoczony pokazał miejsce w którym zderzył się z dziewczyną.
-Uh...nie pomagasz... Ok rozdzielamy się i szukamy po sklepach, musi tu gdzieś być. - zarządził Robert.
Zdesperowanie udzieliło się i jemu. Wiedzial że jeżeli przyjaciel porozmawia z córką to będzie zupełnie inny.Gdy mężczyźni właśnie wjeżdżali na piętro by odszukać Sierre ta wraz z Lizie udały się na 2 piętro do części gastro po kawę.
Gdy otrzymały zamówienie wsiadły w windę i zjechały od razu na podziemny parking wsiadły do swoich aut i w dobrych humorach wróciły do domów.
Minęły się z Chrisem, Robertem i Jeremym.
Po kilku godzinach poszukiwan mężczyźni zrezygnowani wrócili do siebie.-Hej i jak kupiłaś wszystko co potrzebne?
-Tak, Lizie bardzo mi pomogła. Dziękuję że mnie z nią umówiłeś.
-To się cieszę że zakup się udał. To jak pokażesz mi? - Tom wyciągnął ręce w stronę pokrowca przewieszonego przez rękę dziewczyny.
-Zapomnij...powiem Ci tylko kolor resztę zobaczysz w sobotę. - Sierra cofnęła się by chłopak nie mógł dosięgnąć pokrowca. - Butelkowa zielen. - rzuciła jeszcze i poszła do swojego pokoju.
CZYTASZ
Córka (nie) idealna /Tom Holland
FanficMasz idealne życie i nagle pojawia się córka Twojego przyjaciela...mala istotka która wywraca życie każdego o 180°