🌺54

233 14 0
                                    

Mijały kolejne miesiące brzuch Sierry rusł, Tom cały czas był przy niej. Pomagał w domu, woził ją wszędzie. Uparta dziewczyna nawet nie chciała słyszeć o tym by przestać pracować.
-Muszę pojechać do lekarza by wystawił mi zaświadczenie że mogę jeszcze latać samolotem. - oznajmiła wchodząc do salonu blondynka.
-A gdzie Ty się wybierasz samolotem? - Nie pamiętasz swojego terminarza spotkań? W piątek masz spotkanie z fanami i kilka wywiadów w San Diego.
-To wiem,a Ty? - dopytywał zszokowany Tom.
-No lecę z Tobą. Muszę się spotkać z dziennikarzami i z autoryzować pytania by nie podpuszczali Cię do spojlerowania.
-Jezu Sierra jesteś w 7 miesiącu ciąży, a Ty chcesz lecieć?
-Tak. Muszę pracować bo oszaleje. - jęknęła siadając na fotelu. Miała już spory brzuszek ale jej figura mocno się nie zmieniła. Wyglądała jakby jej ktoś ten brzuch po prostu doczepił.
Nabrała swoich normalnych kształtów, nie miała już tak wystających kości jak kilka miesięcy temu.
-Nie zmienisz zdania?
-Nie. - pokręciła głową. - Zawieziesz mnie? Bo z tym czymś nie mieszczę się za kierownicą. - wskazała palcem na brzuch.
-Ok. Zawiozę Cię...a właśnie. Masz już wszystko dla dziecka?
-Nie, jeszcze dużo czasu. - machnęła ręka. - To idę się zbierać. - ociężale podniosła się z fotela i wyszła.

Lekarz bardzo naciągnął pozwolenie na lot samolotem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Lekarz bardzo naciągnął pozwolenie na lot samolotem. Sierra szczęśliwa wróciła do domu by wszystko sobie przygotować na wyjazd.
-Sierra proszę przemysl ten wyjazd. To długa podróż...
-Tato...mam pracę. Nic ani mi ani dziecku nie będzie. Lekarz pozwolił. - Chris wiedział że żadna siła nie spowoduje że Sierra zostanie w domu.

W piątek rano Chris zawiózł Toma i Sierre na lotnisko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W piątek rano Chris zawiózł Toma i Sierre na lotnisko. By ominąć ciekawskich fanów i paparazzi lecieli prywatnym samolotem przez co wchodzili "tylnim" wejściem.
-Uważaj na siebie Córeczko. - Chris przytulił blondynkę.
-Tato spokojnie nie będę sama.
-Pilnuj jej żeby się nie przemęczała. - powiedział do Toma.
Po pożegnaniu młodzi wsiedli do samolotu i po chwili wystartowali.

Córka (nie) idealna /Tom Holland Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz