🌺32

263 16 2
                                    

Brunet jednym krokiem pokonał dzielącą ich odległość, złapał Sierre za czerwone policzki i podniósł jej głowę by spojrzała na niego. Przyłożył swoje usta do jej. Przez chwilę zdezorientowana dziewczyna nie oddawała pocałunku.
W końcu się przełamała.
Zarzuciła ręce na kark chłopaka i oddała pocałunek przylegając swoim ciałem do niego.
Czas nie tyle zwolnil co się dla nich całkowicie zatrzymał.
Po dłuższej chwili przerwali pocałunek. Tom nadal obejmował jej twarz ale stykali się czołami.
Dopiero gdy opanowali oddech Tom spojrzał na nią nie wiedząc co ona czuje.
-Przepraszam...To było silniejsze ode mnie. Od dawna o tym marzyłem...zrozumiem jak nasza przyjaźń się skończy i nie...
-Tom... - Sierra mu przerwała. - Też tego chciałam,ale proszę nie wymagaj ode mnie deklaracji...nie teraz.
-Jasne...rozumiem...to ja...juz będę uciekać...juz późno,a rano masz samolot.
-T...tak. - Tom pocałował ją w czoło i wyszedł z jej pokoju.-Idiotka Idiotka  Idiotka Idiotka! - Sierra siadła na środku pokoju stukając się w czoło. - Aghhh...!!! - rzuciła się do tyłu tak że leżała na spakowanej walizce zła na siebie z ogromnym mętlikiem w głowie.
Dopiero jak w miarę ogarnęła swoją głowę przypomniała sobie o kopercie. Szybko ja rozerwała i wyciągnęła starannie złożona kartkę z odręcznym pismem.

Nad ranem dziewczynę zbudził głos Chrisa.
-Córcia...wstawaj musimy nie długo jechać na lotnisko...Sierra...
-Juz wstaje...-leniwie otworzyla oczy. Zwlekła się z łóżka zgarnęła z krzesła wczoraj przygotowany zestaw czyli czarne leginsy i koszulkę od Toma i poszła pod prysznic. Nie miała czasu na długie kąpiele więc po kilku minutach gotowa wyprowadziła swoją walizkę do salonu.
-Zrobiłem tosty...o ale fajna koszulka.
-Dostałam od Toma wczoraj, też mi się podoba.
-Jakoś szybko wczoraj wyszedł...cos się stało?
-Tak, ja...czasem nie pomyślę zanim otworze usta.-jęknęła gryząc ciepła kanapkę.
-Pokluciliscie się?
-Nie...chyba...pocalowalismy się...a ja powiedziałam żeby nie oczekiwał ode mnie deklaracji i w ogóle...
-Kochanie...Nie martw się...dobrze powiedziałaś musisz być pewna siebie żeby składac deklaracje komuś innemu.
-Dzięki tato... Idziemy?
-Tak, tak... Juz późno. - w tym momencie na podjeździe usłyszeli klakson samochodu. Chris wziął walizki i wyszli przed dom. Przy samochodzie stał Sebastian z 3 kubkami kawy.
-Pomyślałem że i Wam się przyda trochę kofeiny.
-Czesc Seb...dzięki - przywitała się z mężczyzna Sierra odbierając od niego kubek. Po włożeniu walizek do samochodu Chris zrobił to samo.

 Po włożeniu walizek do samochodu Chris zrobił to samo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Lot trwał około 10 godzin. Sierra pomimo wypitej kawy większość czasu przespała.
Gdy wylądowali i odebrali swoje walizki Sierra wypożyczyła samochód.
-Przez tydzień będę Twoim kierowca tato. - zaśmiała się machając kluczykiem przed Chrisem.
-W takim razie prowadź. - wyszli przed budynek lotniska.
-Witaj w moim domu tato. - powiedziała pokazując ręka dookoła.

Córka (nie) idealna /Tom Holland Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz