Operacja i Madara

472 27 4
                                    

Jako iż Itachi chciał współpracować z Naruko, organizacją jak i własnym zdrowieniem wszystko szło lepiej ponieważ to oczywiste że gdyby mężczyzna się nie zdecydował próbowałby jakoś przerwać tą farsę. W końcu Kakuzu wywalał by pieniądze na nic prawda? I te podróże...Nie miałby sensu. Kiedy się nie obejrzało mieniły już 3 dni a Itachi za chwilę miał się zjawić w skrzydle z innymi członkami Akatsuki.

-Operacja się powiedzie prawda?-Spytała się przekonana Konan  z dotychczasowych wyczynów dziewczyny.

-Nie chciałam tego mówić.-Zaczęła Naruko z pełną powagą.-Ale każda operacja może się nie powieść szczególnie ta...W tym wypadku jeśli się ona nie powiedzie Itachi skończy w grobie.-Dodała.-Ale szanse na to to tylko 40% No i właśnie o to chodziło...Uchiha dokładnie wiedział że jest jakiś haczyk a operacje są bardzo ryzykowne szczególnie jeśli chodzi o choroby tak zagłębione jak te z którymi nic się nie robiło oprócz faszerowania się lekami. 

Ta operacja jest ryzykowana ale pomoże!

-Bez zbędnego gadania zaczynam-Dodała dziewczyna po czym zaczęła mieszać ze sobą wszystkie składniki jakie miała w idealnych proporcjach robiąc z tego ciecz.-Chłopaki poprosiłabym was o trzymanie Itachiego, jego organizm może w pewnym momencie zachcieć się bronić.-Poprosiła dziewczyna

-Oczywiście.-Odpowiedzieli jak jeden pies.

-Konan jeśli możesz stój przy Itachim i jeśli widzisz że będzie chciał pluć krwią weź miskę nerkową po czym mu ją przyłóż.-Blondynka poleciła Konan

-A jeśli nie będę wiedziała w jakim momencie?-Spytała się kobieta.

-Będę cię informować proste.-Odpowiedziała.-Weź miskę.-Dodała

-Ktoś ma jakieś pytania?-Spytała się młoda Uzumaki

-Nie wytłumaczyłaś jak będzie przebiegać ta operacja.-Powiedział Pain

-Już tłumaczę.-Ogłosiła Naruko.-Więc na początek korzystając z skalpela chakry będę wykonywać nacięcia na ciele Itachiego w pobliżu martwej komórki a później będę robić  z tej cieczy bańki wzmocnione moją chakrą. Będę je wpychać w jego ciało po czym wyciągać dodając do tego Shōsen Jutsu tak zastąpiając stare komórki nowymi komórkami.-Wytłumaczyła.

-Brzmi dość skomplikowanie...Dasz sobie z tym rade mała?-Spytał się Kisame.

-Przecież to moja własna opracowana technika którą wykonam w operacji!-Stwierdziła blondynka

-A ile taka operacja będzie trwać?-Spytał się tym razem Uchiha

-4-5 godzin, zależy od stanu zdrowia Itachi... Będzie  też okropnie bolało...To jedyne co teraz będziesz czuł... ból.-Niebieskooka odpowiedziała czarnookiemu.-Ale nie przedłużając przechodzę do operacji odbudowy komórek Itachiego Uchihy.-Chłopaki, możecie już zacząć go trzymać.-Dodała na co Hidan, Kakauzu Pain i Kisame i Sasori który musiał specjalnie wyjść z marionetki zaczęli go przytrzymywać. Konan za to wzięła miskę i stała koło łóżka na którym znajdował się Itachi tak na wszelki wypadek a blondynka zaczęła tworzyć średniej wielkości kulę, kiedy już ją stworzyła podeszła do mężczyzny po czym nacięła mu lewy bok i włożyła bańkę na co ten krzyknął prosto w ucho blondynki...No tak zaczęła od lewego boku biodra... Schyliła się...Jednak kiedy bańka była odpowiednio głęboko dziewczyna zaczęła używać Shōsen Jutsu i szybko ją wyciągnęła na co ten znów krzyknął.

-Ciekawy jestem czy ten ból jaki teraz odczuwasz zadowolił by Jashina.-Zaczął Hidan który trzymał jego nogę najmocniej jak potrafił.-Jak myślisz Naruko?-Spytał się jednak ta nic nie odpowiedziała tylko odłożyła bańkę która była już koloru czarnego do miski obok, po chwili już bańka zamieniła się w ciecz. A blondynka zrobiła kolejną kulę po czym znów nacięła kolejne miejsce wpuszczając tam bańkę na co ten znów krzyknął  i tak było przez całą operacje...Mężczyzna nie spodziewał się jednak że Naruko z operuje mu oczy

-Operacja powiodła się!-Ogłosiła zadowolona ale i wyczerpana blondynka.-Teraz owiniemy twoje oczy bandażem.-Poinformowała Itachiego młoda Uzumaki.- Odzyskasz wzrok ale przez bardzo długi czas będziesz musiał nosić go na sobie, nie masz prawa go zdejmować.-Dodała.-Poza tym i tak nigdzie się nie ruszysz jesteś zdrów ale jesteś obolały ja to wiem.-Dopowiedziała

-Jak długo będzie musiał tutaj zostać?-Spytał się lider

-Dwa tygodnie poleży w łóżku i wszystko plus dodatkowe  trzy dni noszenie bandaża na oczach.-Odpowiedziała dziewczyna.

-Rozumiem.-Odpowiedział krótko

***

Był już wieczór każdy po operacji był zmęczony a najbardziej sam prowadzący operacje i pacjent...Dziewczyna czytała różnorakie zwoje o medycynie.

-Dawno cię nie odwiedzałem.-Powiedział znajomy głos na który dziewczyna dynamicznie się odwróciła do okna.

-Madara?!-Powiedziała szczęśliwie.-Trochę czasu minęło prawda!-Dodała.-Co cię tutaj sprowadza?-Spytała  

-Naruko...Słyszałem że w ostatnim czasie dowiedziałaś się wielu rzeczy.-Powiedział zamaskowany mężczyzna.

-Wielu rzeczy...-Powtórzyła nie rozumiejąc.-Chodzi ci o mojego braciszka, rodziców, wioskę i nazwisko?-Spytała

-Dokładnie.-Odpowiedział.-Wiesz powiem ci szczerze...Znałem twojego ojca nie był kimś specjalnym.-Dodał

-Serio?-Spytała się.-Nie musisz mi tego mówić.-Dodała.-Moi biologiczni rodzice wioska i ten cały Naruto...Oni są dla mnie nikim zapewniam cię.-Zapewniła mężczyznę blondynka.-Ale tak z czystej ciekawości...Kto jest starszy?-Spytała się dziewczyna

-On.-Odpowiedział krótko.-Powiem ci coś wspaniałego.-Dodał

-Co takiego?!-Spytała się dziewczyna 

-Nasz plan...Księżycowe oko jest coraz bliżej tylko potrzebuje do tego ciebie...I twoich ciężkich treningów pod moim okiem.-Dodał

-Nie mów mi że...-Zaczęła uradowana dziewczyna

-Dokładnie to o czym myślisz.-Powiedział.-Mam zamiar cię wytrenować, jednak nie tylko ciebie a to co masz w środku...-Dodał

-Mnie i Kyuubiego?-Spytała się blondynka

-Cóż chcę cię nauczyć jak nad tym panować.-Dodał.-Dlatego mam pewien plan który ci teraz zdradzę.-Dodał

****









Jinchūriki Akatsuki - Siostra Naruto ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz