7.Śmierdzisz...

466 11 1
                                    


Obudziłam się pierwsza. Standard. Zaczęło mi się nudzić, więc usiadłam na chłopaka okrakiem i czekałam aż sie obudzi. I chuj mogłam se tak czekać wieki, zaczęłam lekko go całować, ale chuj v2. 

-Nie pozwoliłem ci przestać-odezwał się Matczak kiedy przestałam go całować. 

-od kiedy nie śpisz ? 

-od kiedy na mnie usiadłaś-powiedział przecierając oczy. 

-Mam zejść-zapytałam. Michał wstał tak że nasze usta się prawie stykały po czym obrócił mnie i to ja leżałam na plecach, a on wbił się w moją szyję. 

-Michał - próbowałam bo odtrącić jednak na marne -przestań -powiedziałam bez większych emocji.

-bo co-oderwał się ode mnie i pocałował w usta.

-Nie dotykaj mnie- powiedziałam odsuwając się od niego. 

-A jeśli się nie odsunę? -zapytał 

-to nie jest śmieszne 

-Przepraszam- powiedział ocierając się o mnie. 

-To ja pójdę już do siebie

-nie -powiedział i zaczął mnie całować po czym wstał podszedł do szafy wziął jakieś losowe rzeczy i rzucił na łóżko. -Masz idź się umyć. śmierdzisz- stwierdził i się uśmiechnął 

-ty też- wzięłam i poszłam się umyć. 

------------------------------ 

Przepraszam że taki krótki, ale nie mam ostatnio weny.  Więc sorry, ale obiecuje że za niedługo będzie ogień. Będzie masno mówie wam.  


122 days//MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz