Keigo po wczorajszej nocy u dabiego nieczuł się dokońca dobrze poszedł do łazienki i wrócił z niej już nie sam a z jajkiem na rękach. Położył je na łóżku i zaczął chodzić po pokoju z telefonem w tę i we wtę zastanawiając się jak powiedzieć to dabiemu. Nie musiał długo czekać by podjąć decyzję, gdy on tak chodził z jajka wykluł się mały chłopiec o niebieskich ognistych skrzydłach, złotych oczach zupełnie jak te Keigo i białych włosach jak te Dabiego. Zauważając niemowlaka owinął go w koc i wziął na ręce, zadzwonił do Dabiego i niczego nie wyjaśniając powiedział tylko.
- Przyjdź do mnie.
Po czym się rozłączył i trzymając dziecko ogarniał trochę sypialnie.
Dabi nie mógł nawet zapytać się o co chodzi czy odpowiedzieć gdy blondyn się rozłączył. Po jakichś 10 minutach był już u niego niepukając nawet wszedł, gdy zobaczył że blondyna nie ma w salonie udał się do sypialni. Widok blondyna z dzieckiem na rękach zaszokował go tak bardzo że to dalszym ciągu stał w drzwiach pokoju próbując sobie wmówić że to tylko sen. Widząc minę piromana Keigo nie starał się nawet tłumaczyć tylko w prost powiedział.
- To twoje dziecko.
-Nie nie nie. Poprostu nie.
Niedowierzał złoczyńca.
- Tak. To twój syn czy tego chcesz czy nie.
Dabi wciąż z niedowierzaniem patrzył na blondyna, jednak po chwili wyglądał na lekko poddenerwowanego.
Blondyn westchnął i widząc wyraz jego twarzy powiedział spokojnie.
- Słuchaj nie chcę się kłócić. Mam tylko jedną prośbę.
- Hm?
Dabi wciąż patrzył na niego lekko zdziwiony.
- Proszę cię tylko o to byś mi pomógł go wychować, nie chcę z tym wszystkim być sam.
- Dobra.
Powiedział niedokońca zadowolony złoczyńca.
- W takim razie najlepiejby było gdybyśmy zamieszkali razem u ciebie albo u mnie.
- Możemy zamieszkać u mnie.
Zaproponował czarnowłosy.
- Okej ale zostało jeszcze parę innych rzeczy do ustalenia. Musimy kupić coś by go wychować i zbytnio przy tym nierzucać się w oczy.
- Ta racja. Zostanę z nim a ty pójdziesz do sklepu.
- Tak to najbezpieczniejsza opcja. Ale wciąż musimy mu nadać imię tylko jakie?Hmm?
- Hmm? Może Haruto?
- Podoba mi się.
Spojrzał na Dabiego i zapytał.
- Możemy już iść?
- Jasne już już.
Powiedział po czym udał się w kierunku drzwi wejściowych.
Keigo poszedł odrazu za nim niosąc małego Haruto na rękach. Gdy doszli po jakichś 10 minutach podał dabiemu dziecko i pocałował go w policzek po czym powiedział.
- Zaraz wracam opiekuj się nim.
Po tych słowach wyszedł.
Starszy wziął od niego dziecko i gdy on już poszedł usiadł razem ze śpiącym Haruto na kanapie.
Hawks niczym typowa pani domu, wrócił po jakiejś godzinie chodzenia po sklepie z dwiema dużymi torbami.- Trochę ci zeszło.
Spojrzał na Keigo stojącego w drzwiach.
- Wybacz. Ciężko się zdecydować.
Uśmiechnął się lekko zakłopotany i położył torby. Po chwili z jednej z nich wyciągnął części na łóżeczko.
- Pomożesz mi z tym?
Zapytał patrząc na bruneta.
Dabi odłożył dziecko na kanapę i poszedł do Keigo. Po jakiejś godzinie składania łóżeczka z wieloma krzykami poirytowania z jego strony i ponownym uspaniu dziecka przez Keigo usiadł znowu na kanapie i oglądał telewizję.
- Następnym razem mógłbyś tyle nie krzyczeć.
Powiedział trochę zirytowany patrząc na Dabiego.
- Ale to pierdolone łóżko. Ugh dobra.
- Dziękuję.
Powiedział po czym usiadł obok niego na kanapie.
Imię dziecka tak poprostu wpadło mi do głowy więc nie mogę wyjaśnić z kąd się wzieło.
CZYTASZ
Tylko przy tobię czuję się sobą./hot wings/dabi x hawks/
ActionNiezwykła historia o miłości złoczyńcy i bohatera. Keigo Takami szanowany pro bohater numer dwa, zawsze uśmiechnięty i radosny chcę stworzyć świat lepszy dla bohaterów, taki w którym jest pełno wolnego czasu. Ale czy miłość którą poczuję ponownie zm...