[5]Ty znasz mnie najlepiej

331 15 0
                                    


Złotooki po ostatnich dniach czuł że coraz częściej wpadał na Dabiego nie jest pewny czy to przypadek czy los tak chciał ale w końcu chciał z nim porozmawiać, może wreszcie uda mu się do niego dotrzeć. Tak więc postanowił go poprosić o wspólne wyjście.

Wziął szybko telefon i zadzwonił do dabiego.

-Halo Dabi

- Czego chcesz? - odezwał się oschle szatyn z drugiej strony słuchawki.

- Zastanawiam się czy może chciałbyś gdzieś wyjść ze mną.

- Po co mam z tobą gdzieś wychodzić?

-Porozmawiać.

-Nie mamy o czym rozmawiać.

-Dabi proszę proszę proszę.

-Ugh. Dobra będe u ciebie za 20 minut.

-Do zobaczenia.

Rozłączył się, odłożył telefon i zaczął rozmyślać nad tym gdzie zabrać dabiego.

<hmmm... Może do...Już wiem zabiorę go do tego ogrodu który odwiedzałem z rodzicami, napewno mu się spodoba>

Po przemyśleniu wszystkiego poszedł się przebrać, a że było ciepło ubrał jakiś T-shirt i spodenki dżinsowe.

Dabi po dość krótkim czasie właśnie tych 20 minut przyszedł pod dom Keigo zapukał w drzwi i stał czekając na niego. Młodszy z wielkim uśmiechem otworzył drzwi widząc dabiego wyszedł przed dom i szedł w stronę ogrodu do którego chciał go zabrać.

Szatyn szedł za nim nie do końca był przekonany, że chcę gdzieś z nim iść ale ostatecznie starał się niewymyślać złych scenariuszy. Doszli na miejsce, a ich oczom ukazały się piękne drzewa wiśniowe których było pełno w ogrodzie. Keigo usiadł pod jednym z nich. Dabi usiadł na trawie na przeciwko Keigo.

-O czym chciałeś porozmawiać?

Odezwał się patrząc na niego posiadacz niebieskich płomieni.

-Wiem że już wyraziłeś swoję zdanie na temat uczuć do mnie ale chcę wiedzieć dlaczego... Dlaczego jest ono takie a nie inne?

Blondyn zaczął swoją wypowiedź, jednak na niego nie patrzył, patrzył na płatki spadające z drzew. Dzięki temu nie stresował się ani trochę.

Todoroki westchnął.

-Widzę że jesteś uparty. Nie jestem pewny czy czuję coś do ciebie, sam mówiłeś że serce nie sługa miłości się niewybiera.

Dość zawiedziony  Takami spojrzał na niego, jednak na jego twarzy był lekki uśmiech.

-Rozumiem. Nie mogę i nie chcę cię do niczego zmuszać. Będe czekał tak długo jak trzeba.

- Widzę niedokońca zadowolony co?

Zauważył szatyn patrząc mu w oczy które zdradzały, każdą nawet tą najmniej dostrzeganą obawę czy emocję Dabiemu.

-Wybacz. Ciężko ukrywa mi się takie rzeczy.

Odpowiedział dość zakłopotany złotooki.

-Z resztą dlaczego skoro masz tyle fanek nie miałeś dziewczyny?

Zapytał szatyn po chwili namysłu.

-Widzisz to nie takie łatwe bo ja...

Nastała chwilowa cisza po czym Keigo mówił dalej.

-Ja.... Nie podobają mi się dziewczyny, zresztą nigdy żadnej nie kochałem, a dziewczynę miałem ale nie czułem do niej zupełnie nic.

Zbliżył się do dabiego i siadając koło niego na trawie patrzył w niebo.

Po chwili położył swoją ręke na ręce dabiego i patrząc w niebo mówił dalej.

-Chciałem o tym komuś wspomnieć, ale Rumi kąpletnie mnie nie słucha cały czas nawija o tym jak fajnie było by gdybym miał dziewczynę... A ja jakoś boję się jej wspominać o tym, może poprostu nie chcę widzieć jej reakcji.

Piroman dość szybko zabrał swoją ręke gdy on skończył mówić i spojrzał na niego z lekkim nie zadowoleniem. Widząc lekkie nie zadowolenie na jego twarzy powiedział.

-Wybacz nie powinienem być taki nachalny.

Siedziali tak w ciszy kiedy Dabi wreszcie postanowił się odezwać.

-Skoro nic do niej nieczułeś to dlaczego z nią byłeś?

-Właściwie to niedokońca chciałbym o tym mówić... Powiedzmy że to nie był mój wybór.

-Rozumiem. Ja też nie miałem wyboru zanim nie postanowiłem ucieć z domu... A raczej wariatkowa. Do tej pory nienawidzę Endevora tego śmiecia.

Keigo spoglądał w niebo, które było już pokryte gwiazdami.

-Może w cale nie różnimy się tak bardzo. Też mam już dość mojego ojca, jest tylko jedna rzecz której mnie nauczył i którą do teraz pamiętam. Powiedział kiedyś: "Prawdziwa miłość oznacza, że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jakimi bolesnymi wyborami staniesz".

Patrzeli tak jeszcze chwilę w gwiazdy gdy blondyn zasnął na ramieniu bruneta jednym skrzdłem go osłaniając.

Gdybyście nie wiedzieli o co mi chodzi tu macie obrazek mogliście go też zauważyć na początku rozdziału.

Szatyn spoglądał na blondyna który zasnął na jego ramieniu czasem patrząc na gwiazdy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szatyn spoglądał na blondyna który zasnął na jego ramieniu czasem patrząc na gwiazdy.

-Prawdziwa miłość... Może kiedyś się przekonamy.

Mówił patrząc dalej na śpiącego blondyna i lekko głaskał jego włosy. Kiedy on głaskał Keigo po włosach na jego twarzy pojawił się lekki rumieniec oraz uśmiech.

(rozdział trochę krótszy ale mam nadzieję że się podoba☺)

Tylko przy tobię czuję się sobą./hot wings/dabi x hawks/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz