Rozdział 11

43 6 3
                                    

Uwaga! Rozdział zawiera błędy. Jutro je poprawie:)

Teresa

Dobrze być w domu, w domu po którym młody Bóg krząta się po kuchni, a ja siedzę z nogami wyciągniętymi przed siebie. Ciekawa jestem czy zostanie na noc, jaki jest w łóżku. Telefon wyrywa mnie z zamyślenia. Spoglądam na wyświetlacz, to Marta. Odbieram niechętnie telefon.

-Halo, masz pół minuty.

-Zrozum muszę z Tobą porozmawiać!

-Jestem na Ciebie zbyt zła, żeby z Tobą rozmawiać.

-Będę u Ciebie za pół minuty.

Rozlacza się, nie zostawiajac mi prawa do głosu. Idę do kuchni i podziwiam tego mężczyznę, miesza sos do spaghetti a w powietrzu unosi się zapach ziół. Uwielbiam, a ten zestaw pobudza zmysły o których istnienia nie miałam pojęcia.

-Zostaniesz?

-Chcesz abym został?

-Tak.

-Zostanę. – Muska moje usta swoimi wargami moje usta. Przed pogłębieniem pocałunku powstrzymuje mnie tylko pukanie do drzwi.

-To Marta. – patrzy na mnie ze zdziwieniem. – Nie wiem czego chce.

-Ja zostanę w kuchni, coś czuje, ze Wiktor ja przekabacił.  Chyba, że jej nie wpuszczasz.

-Wpuszczę, chce zobaczyć co ma mi do powiedzenia.

-Dobrze. To idź.

Ciężko mi się o Niego oderwać, jednak walenie do drzwi i głos Marty przekonuje mnie abym się od niego oderwała.

-Zapraszam- otwieram drzwi swojej przyjaciółce. – Co masz mi do powieszenia?

-Tadeusz nie jest tym za kogo się podaje,to kryminalistai kobieciarz.

-No co Ty?

-Wiem ze jesteś zaślepiona, ale gdy przyjechał do mnie pod prace wręczył mi kwiaty i chciał uwieść. Spędziliśmy naprawdę przyjemny wieczór, o nocy nie wspomnę. Zranił mnie, zostawiajac. Mówiłam Ci, ze się zakochałam.

-No. -Zastanawiam się tylko czy Tadeusz to słyszy.

-Przy nim naprawdę czułam się wyjatkowo, kiedy tak na mnie patrzył. Jednak wiem, ze byłam zabawka. Tak jak i ty, ale chociaż seks był spoko.

-A kiedy z Tobą spał?

-Z czwartku na piątek. Odpuść sobie temat.

-Jak możesz taka być?

-Jaka? Nie zaprosisz mnie do środka.

-Taka sukowata.- Tadeusz staje za mną i mnie obejmuje. -Dałem Ci kwiaty bo nie było tam Teresy. Z reszta powiedziałaś mi ze kogoś ma i nie gdlugo wyjdzie za mąż. Co tez mijało się z prawda.

-Czy Jakbym z Tobą nie spała, wiedziałabym, ze masz tatuaż ?

-Gdzie ?

-No na plecach. -Jego dlonie wypuszczają mnie z objęć. Odwracam się i widzę jak odpina koszule.

-Ten który usunalem ponad dwa lata temu? – ściąga koszule odsłaniając idealny tors z ciemnymi włoskami. Normalnie miękną mi kolana.

-Marta będzie lepiej jak sobie pójdziesz. – Otwieran jej drzwi, aż ciężko mi myśleć. Przyjaźniliśmy się tyle lat.  Wychodzi a ja czuje się zmieszana z błotem.

-Nie smuć się Skarbie, zaraz będzie kolacja.

-Powiedz mi dlaczego tak jesteś, jak jedno zaczyna się układać drugie się pierdoli.

Zanim powiesz nieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz