4. Randka

2.8K 76 2
                                    

Czas Liliane zleciał bardzo szybko. Nim się obejrzała nadeszła ta jej upragniona sobota, czyli dzień, w którym była umówiona z Kylianem. Była tym faktem podekscytowana i jednocześnie zestresowana. Bała się trochę, że paparazzi narobią szumu wokół niej i Kyliana, że są parą. A jej zerwanie było dopiero świeżą sprawą.
Zadowolona wstała z łóżka i odrazu poszła do garderoby wybrać strój na ten wyjątkowy dzień. Postawiła na białą zwiewną sukienkę do połowy łydki z długim rozcięciem i delikatnie bufiastymi rękawami. Zrobiła delikatny makijaż ze względu na panujące ciepło za oknem i rozpuściła swoje naturalne falujące włosy.
   Dziewczyna była umówiona z chłopakiem na godzinę 13, a zegarek wskazywał dopiero 12:03. Skierowała się w stronę kuchni, aby zjeść przygotowaną wcześniej sałatkę. Wzięła ją z lodówki i usiadła na narożniku. Była strasznie zestresowana, więc na odprężenie i zbicie czasu odpaliła nowy odcinek"Too hot too handle''.
    Po jakimś czasie otrzymała wiadomość od Kyliana.

'' Będę za 10 minut. Do zobaczenia"

Uśmiechnęła się delikatnie i poszła na górę po swoją torebkę. Zgarnęła jeszcze buty z garderoby i wyszła z domu. Po chwili pod wielką willą Liliane przyjechał czerwony mustang, a na siedzeniu kierowcy znajdował się Kylian. Brunetka za kluczyła drzwi i skierowała się w stronę samochodu chłopaka. Kylian wyszedł z auta i jak na dżentelmena przystało otworzył drzwi dziewczynie. Zadowolona wsiadła i chłopak poszedł w jej ślady.
   Ubrany był w białą koszulkę Polo i czarne spodnie. Liliane pomyślała, że idealnie dobrali się kolorystycznie.
- A więc,- zaczęła.- gdzie mnie zabierasz?- spytała.
- Dowiesz się na miejscu.- powiedział z tajemniczością w głosie.
- Aha.- zaśmiała się.- Mam się bać ?
- Raczej tak.- przyznał.- Wywiozę cię za granicę i już nie wrócisz.- parsknął śmiechem.- Żartuje oczywiście. Będzie fajnie, nie masz się co obawiać.- zapewnił ją.- Jak ci poszło na sesji?- zapytał, aby ciągnąć dalej ich rozmowę
- Ogólnie to bardzo dobrze, tylko że było strasznie zimno. Musiałam leżeć przez ponad 3 godziny w wannie zimnej wody.- wyjaśniła.- Zdjęcia dopiero będę mogła wstawić za trzy dni, więc wtedy zobaczysz.
- Jako pierwszy skomentuje i dam like.- powiedział.- Mogę się już nazywać twoim fanem?- zaśmiał się, a Liliane delikatnie się  zawstydziła. Była zaskoczona swoim zachowaniem. Nigdy nie reagowała tak na komplementy od mężczyzny.
- A tobie jak idą przygotowania do meczu? Widziałam, że macie chyba za miesiąc kolejny mecz.
- Trener daje nam ostry wycisk. Kilka godzin ćwiczeń daje w kość.- wyjaśnił.-. A ty coś ćwiczysz?- zapytał zaciekawiony o jej zainteresowania sportowe.
- Kiedyś jak chodziłam do szkoły średniej ćwiczyłam siatkówkę. Teraz chodzę już trochę rzadziej. Nawet może gdzieś się trafi tenis jak mam czas.- wyjaśniła. - A tak ogólnie to mam siłownie w domu, więc tam codziennie robię sobie treningi.
- Musimy kiedyś razem poćwiczyć.- powiedział,a dziewczyna kiwnęła głową.- Pokazał bym ci jakieś fajne ćwiczenia a ty mi.- puścił jej oczko.
- Na pewno.
   Reszta drogi minęła im zjawiskowo szybko, nim się obejrzeli dotarli do celu. Kylian zaparkował samochód i otworzył drzwi dziewczynie. Zaczęli kierować się w stronę wieży Eiffla i chłopak się odezwał:
- Niespodzianka czeka na górze.- wskazał palcem na sam czubek wieży.
- Nie gadaj, że będziemy musieli wchodzić po schodach.- powiedziała Lili.- Zobacz jakie ja mam buty.- pokazała na swoje czarne szpilki.
- Spokojnie, wjedziemy windą.- powiedział a dziewczyna odetchnęła z ulgą.
   Wjechali na samą górę i oczom Liliane ukazała się luksusowa restauracja. Nie miała zielonego pojęcia, że znajduje się tutaj takowa . Stolik dla dwojga zarezerwowany był przy samej balustradzie, gdzie goście mieli piękny widok na cały Paryż z góry. Usiedli naprzeciwko siebie i chwilę później podszedł do nich kelner. Kylian z Liliane zamówili risotto z kurczakiem i lemoniadę.
- Dziś tylko lemoniada.- zaśmiała się w jego stronę. Nie chciała powtórki z rozrywki po ostatniej imprezie. Narobiła sobie wystarczająco wstydu. Po złożeniu zamówienia zaczęli rozmowę.
- Chcę się czegoś więcej  o tobie dowiedzieć.- zaczął Kylian.- Pobawimy się w pytania.
- Ciekawy pomysł. Jestem za. - zaśmiała się. - Ja zacznę. Ulubiony film?
- Chyba "Szybcy i wściekli"- powiedział.- Ale tak w tajemnicy ci powiem, że lubię też "Dirty Dancing".
- O matko, naprawdę? Kocham "Dirty Dancing".  Nie wiedziałam, że mężczyźni oglądają ten film.
- A jednak jestem wyjątkiem. - zaśmiał się.- Teraz moja kolej. Lubisz czytać książki?
- Tak, najbardziej to chyba książki o tematyce wojennej i kryminały.- wyjaśniła.-. A ty?
- Zależy co się trafi. Czytać to czytam, ale dosyć rzadko. Nie mam poprostu czasu.- upił łyk swojej lemoniady. - Masz rodzeństwo?- zapytał.
- Tak mam, młodszą siostrę Rose i starszego brata Lucasa. Rose chodzi jeszcze do szkoły, a Lucas studiuje prawo.- wyjaśniła. Rose Moliére była młodą piłkarką. Codziennie jeździła na treningi i naprawdę to lubiła. Nie była typową nastolatką, która się malowała lub stroiła. Wystarczyła jej bluza i dresy. Była też dziewczyną o ciętym języku. Musiała to odziedziczyć po Liliane. Obie mówiły co im ślina na język przyniesie. A Lucas był ich przeciwieństwem. Był totalną oazą spokoju. Nie kłócił się, nie wchodził w bez sensowne dyskusje i był niczym anioł. Spokojny i opanowany. Odziedziczył kancelarię po swoim ojcu z tego powodu, że Pan Moliére wiedział, że jego syn pójdzie w jego ślady.- Rose ma 13 lat,a Lucas 23.- dodała.
- Oo, mój brat też ma 13 lat. Jest zapalonym piłkarzem jak ja.- wypiął dumnie pierś.
- Ale nie gadaj, moja siostra też gra w piłkę. Nie jest tą typową nastolatką co się maluje i stroi.- zaśmiała się.- Raz byłam na meczu twojego starszego brata.- powiedziała- Wszyscy u was grają w piłkę.- stwierdziła.
- To już jakoś przechodzi w genach.- powiedział. Oboje byli zafascynowani swoimi opowieściami i słuchali siebie nawzajem bardzo uważnie.- Pamiętam jak Ethan mnie błagał o to żebym go zabrał na mecz. To mówię dobra chodź.
- Rośnie ci konkurencja.- uśmiechnęła się.- Uważaj żeby młody nie stał się lepszy od ciebie.
- Spokojnie. Nie uda mu się.- zaśmiali się w tym samym czasie.- Jeśli chcesz mogę załatwić ci bilety dla ciebie i twojej siostry. Napewno się ucieszy.
- Naprawdę? Miło by było z twojej strony. Ciągle mi gada, abym w końcu ją wzięła na jakiś mecz ze sobą.
- No to załatwione.- puścił jej oczko.
   Cała ta gawęda zeszła im się, aż do późnego wieczoru. Na niebie świeciło już miliony gwiazd, a całe miasto było już oświetlone. Kylian odwiózł dziewczynę pod dom i otworzył jej drzwi. Dziewczyna ustala naprzeciwko chłopaka i spojrzała mu prosto w oczy. Uśmiechnęła się delikatnie i spuściła wzrok.
- Dziękuję za dzisiejszy dzień.- zaczęła.- Muszę przyznać, że było wspaniale.
- Ja również dziękuję.- uśmiechnął się. Liliane dzięki swoim wysokim butom dorównywała wzrostem Kylianowi. Zbliżyła się do niego na niewielką odległość i musnęła ustami jego policzek. Odwróciła się na pięcie i zostawiła zszokowanego chłopaka. Otworzyła dom i odrazu wybrała numer do Anity:
- Liliane!- krzyknęła przez słuchawkę.- Mów odrazu jak było. Widziałam już wasze zdjęcia w necie.
- Tak szybko? Dobra nie ważne. Już ci opowiadam. - rzuciła torebkę na tapicerowane siedzenie i szpilki do szafki.- Nawet nie wyobrażasz sobie jak nam się dobrze rozmawiało.- zaczęła opowieść i zapaliła światło, aby rozjaśnić pomieszczenie.- Mieliśmy miliony...- przerwała kiedy zobaczyła Laurenta siedzącego na kanapie w salonie. Przeklęła pod nosem i powiedziała do Anity, że zaraz oddzwoni.- Co ty tutaj robisz do jasnej cholery?- krzyknęła w jego stronę.- Czy ty mi dasz w końcu normalnie żyć?!
-  Z kim się szlajałaś?- zapytał.
- Nie twój zasrany interes.- warknęła.
- A właśnie, że mój.- krzyknął i podniósł się z ciężkością z kanapy. Liliane zauważyła że Laurent był porządnie pijany.
- Nie oddałeś mi kluczy.- zauważyła.
- Jeszcze raz się spytam. Z kim byłaś?- powtórzył pytanie nie zwracając uwagi na spostrzeżenie Liliane.
- Jakoś ja się ciebie nie pytałam kogo bawiłeś na prawo i lewo.- powiedziała wściekła i podeszła do mężczyzny.- Natychmiast, ale to natychmiast masz się stąd wynosić.- powiedziała z zaciśniętymi zębami.
- A to może ty się pierwsza puszczałaś jak byłaś ze mną co ?- zdenerwowana dziewczyna nie kontrolowała tego co robiła i uderzyła otwartą dłonią chłopaka w policzek.
- Jesteś pijany w trzy dupy. Wynocha mi z mojego domu!- pchnęła go w stronę wyjścia.
- Jeszcze tego pożałujesz.- powiedział na do widzenia i trzasnął drzwiami.
   Zdenerwowana kobieta usiadła na kanapie i nie mogła sobie wybaczyć, że nie zabrała mu kluczy. Gdyby nie jej zapominalstwo nie miałaby takiej akcji. Bała się, że taka sytuacja znowu się powtórzy, więc musiała jak najszybciej zmienić zamki w drzwiach.  Nie rozumiała dlaczego nie dawał jej spokoju. To on ją pierwszy zdradził. Według niego Liliane cały czas należała tylko i wyłącznie  do niego.

Witajcie kochani, w nowym rozdziale. Dziękuję za wszystkie serduszka i wyświetlenia. Dajcie znać jak wam się podoba ten rozdział. Z góry przepraszam za wszystkie błędy i odrazu powiem, że niektóre fakty mogą się nie zgadzać z rzeczywistością. Gwiazdki będą mile widziane.
Miłego dnia/wieczorku!

anaxa

  

l'amour à Paris Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz