19. Trauma

1.6K 49 3
                                    

Organizm Liliane potrzebował sporo czasu na regenerację, a dokładnie miesiąc. Ostatnie wydarzenia spowodowały, ciężkie wspomnienia dla dziewczyny tak samo jak  dla Kyliana. Chłopak przez swoje wyrzuty sumienia nie odstępował jej na krok. Pilnował ją jak tylko mógł i pomagał w każdych czynnościach nawet tych najprostszych. Liliane zrezygnowała na tamten okres ze swojej pracy. Chciała odpocząć od tamtych wydarzeń. Prawie w ogóle nie wychodziła z domu z tego powodu, że na każdym kroku czaiła się masa paparazzi. Kylian chciał nawet zrezygnować z meczy dla Liliane, aby tylko być obok niej.
- Kylian, to twoja praca. Nie możesz od tak sobie z tego zrezygnować ze względu na mnie.- powiedziała mu któregoś razu, kiedy zaczęli rozmowę.
- Nie zostawię cię nawet na chwilę.
- Wiem, że masz wyrzuty sumienia, ale nie możesz się obwiniać o to co się stało. To nie była twoja wina. Stało się i tyle.
- Po prostu ja się martwię.- złapał ją za dłoń.
- Rozumiem, ale nie możesz mnie traktować jakbym miała pięć lat. Muszę zacząć normalnie żyć i funkcjonować. Przy was wszystkich nie mogę sobie pójść nawet nalać wody.- zaśmiała się. Kiedy każdy ją odwiedzał, rodzina czy przyjaciele obchodzili się z nią jak z jajkiem. Miała tylko leżeć w łóżku i odpoczywać. Pierwszy tydzień od wyjścia ze szpitala był taki, że nie radziła sobie z niczym i potrzebowała ich pomocy, ale kiedy czuła się już lepiej i mogła stanąć na nogi chciała robić wszystko sama. Nie potrzebowała już pomocy innych osób. Czuła się zależna od wszystkich i nienawidziła tego, że wszyscy się nad nią użalali. Bolało ją też również, że Kylian się obwiniał o to co się wydarzyło tamtego dnia.- Dlatego proszę, zacznijmy wracać do normalności. Muszę stanąć na nogi. Moja praca nie może czekać.- złapała twarz chłopaka w dłonie i delikatnie pocałowała, aby chociaż trochę poczuł się lepiej.- Chłopaki nie poradzą sobie bez ciebie na boisku.- uśmiechnęła się pocieszająco i wstała z łóżka.
- Tylko proszę, rób wszystko ostrożnie.- oznajmił. Liliane tylko pokiwała głową i uśmiechnęła się.
~
  Nim się wszyscy obejrzeli nadeszła już jesień. Nie była to ulubiona pora roku dziewczyny. Kojarzyła jej się tylko z depresyjnym nastrojem. Potrafiła przeleżeć całe dnie na kanapie i oglądać seriale, kiedy miała wolne dni. Pogoda nie rozpieszczała Paryża i ciągle padał deszcz. Jedyna rzecz, która pocieszała dziewczynę to ta, że wróciła na wybiegi. Mogła w spokoju uczestniczyć w jesiennych pokazach mody. Wróciła do swojego życia, z przed traumatycznego wypadku. Jednak musiała przyznać, że w jej psychice została jakaś świeża blizna.

  Kiedy chodziła sama ulicami Paryża miała jakieś urojenia, że widzi Laurenta, ale próbowała sobie wmówić, że siedzi już za kratkami i nic jej nie zrobi. Podczas rozmów z innymi zdarzało jej się uciekać myślami do tamtego dnia. Strasznie jej to uprzykrzało życie. Budziła się z krzykiem i zlana potem w środku nocy, a Kylian nie potrafił jej pomóc. Koszmary senne zaburzały jej sen. Potrafiła spać tylko trzy godziny, przez koszmary które jej towarzyszyły. Dzięki bliskości chłopaka czuła się trochę lepiej. Kiedy udawało jej się przespać chociaż pół nocy spała wtulona w jego klatkę piersiową. Kylian wspierał Liliane jak tylko mógł. Dziewczyna była szczęśliwa, że był przy niej w każdej złej chwili. Gdyby nie on, nie wiedziałaby czy by się pozbierała po tym wszystkim.

  Kylian widząc jej cierpienie i traumatyczne wspomnienia nie mógł siedzieć bezczynnie. Liliane zapewniała go, że ma się lepiej, ale on widział, że jego obecność i pomoc w stu procentach nie pomaga. Pomyślał o pomocy jakiegoś psychologa, ale Liliane wybraniała się, że nie jest jej potrzebny.
- Lili kochanie, widzę, że potrzebujesz tego typu pomocy.- powiedział.
- Nie prawda. Wróciłam już do normalnego życia. Czuję się super.- zapewniła go i uśmiechnęła się. Pomyślała, że może te słowa go przekonają. Kylian nie wierzył jej, ponieważ co noc budziła się przerażona i miała urojenia, że widzi na ulicach Laurenta. Zdarzyło jej się zadzwonić do Kyliana z płaczem, że ją śledzi i chce znowu zaatakować. Od tamtej pory chłopak wiedział, że nie jest z nią dobrze. Bardzo ją kochał i się o nią martwił. Musiał znaleźć jakieś wyjście, żeby zgodziła się na psychologa. Za dużo z nim nie rozmawiała i liczył, że chociaż psycholog jej pomoże.
- Liliane oszukujesz samą siebie i jednocześnie mnie. Codziennie w nocy budzisz się z krzykiem i nie śpisz prawie w ogóle.- upił łyk swojej kawy, aby trochę zwilżyć gardło. Dziewczyna przetarła twarz i modliła się, aby nie wybuchnąć. Wiedziała, że się o nią martwił, ale nie chciała pomocy psychologa.- A pamiętasz kiedy dzwoniłaś do mnie, że widzisz Laurenta?- przypomniał jej z nadzieją, że chociaż to poskutkuje. Wściekła wyszła z jadalni i poszła po swoją kurtkę. Otworzyła  okno tarasowe i zderzyła się z zimnym powietrzem. Zapaliła papierosa i zaciągnęła się dymem tytoniowym. Starała się nie palić przy chłopaku, ale czasami nerwy ją puszczały. Kylian poszedł w jej ślady i ustał koło jej osoby.- Miałaś nie palić.
- Miałam, ale dalej to robię.- odezwała się po chwili zła.
- Daj sobie pomóc. Papierosy ci nie pomogą zwalczyć twoich lęków.
- Ale ja nie chcę. Nie potrzebuję. Rozumiesz? Wróciłam do swojej rutyny. To mi pomoże.
- Nie wydaje mi się.
- A co ci się wydaje? Powiedz mi.- spojrzała na niego i wypuściła dym z ust.
- Daj sobie pomóc. Pójdziesz tylko raz. Jak będziesz się tam źle czuć, nie będę cię zmuszać.- wyjaśnił.- Nie mogę patrzeć na to jak cierpisz. Nie potrafię ci już pomóc.- powiedział.
- Ja już tak nie chcę.- zaczęła i łzy napłynęły do jej oczu.- Boje się tak cholernie. Chce żyć jak wcześniej.- Kylian poszedł do niej i objął ją swoimi silnymi ramionami. Czuł jak jej ciało się trzęsie z zimna przez co automatycznie mocniej ją ścisnął.- A jak widzę, że cię ranie swoim zachowaniem czuję się jeszcze gorzej.
- Dlatego daj sobie pomóc. Poszukamy wspólnie jakiegoś dobrego psychologa.- wyjaśnił i oparł brodę o jej głowę. Dziewczyna pokiwała głową, zgadzając się na jego propozycję.- Teraz chodźmy do domu. Zimno jest. Jeszcze się rozchorujesz.
~
  Jak tylko Kylianowi udało się przekonać Liliane na wizytę u psychologa, zaczął odrazu szukać odpowiedniej osoby. Nie zajęło mu to długo, ponieważ odrazu znalazł bardzo dobre miejsce dla swojej ukochanej. Obiecał jej, że będzie ją wspierać jakkolwiek by ta wizyta na nią wpłynęła.

l'amour à Paris Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz