Grudzień, jeden z piękniejszych miesięcy w całym roku. Śnieg odwiedził piękny Paryż i mroźna temperatura nadawała cudowny, świąteczny klimat. Był to wyjątkowy czas w życiu Liliane i Kyliana. Brunetka zapomniała o traumatycznych przeżyciach i dzięki pomocy Kyliana wiedziała, że te złe wspomnienia nie będą wracać.
Zbliżały się bardzo ważne momenty w ich życiu. Urodziny Kyliana i wspólne święta były czymś ekscytującym dla ich dwójki. Liliane chciała przygotować jakąś niespodziankę dla chłopaka, ale ten zapewniał ją, że w stu procentach wystarczy mu tylko jej obecność.
- Kylian no weź.- jęknęła.- Musisz się zgodzić na jakąś imprezę. Urodziny ma się tylko raz.
- A za rok będą następne.
- Zabawne.- przewróciła oczami.- Nie masz czterdziestu lat. Jesteś młody.
- Nie możemy spędzić tego dnia we dwoje?- spytał z maślanymi oczkami.- To będą wspaniałe urodziny.
- Nie wydaje mi się.- przekręciła oczami.- To kochane, że chcesz ten dzień spędzić ze mną, ale było by tak fajnie.
- Już chyba za dużo się wybawiłem w swoim życiu.
- No dobra. Niech ci będzie. Spędzimy ten dzień razem.
- No i super.- podszedł do niej i ją pocałował.
- Ale jest jeden warunek.- odsunęła się.- Robimy za to huczny sylwester.
- Oczywiście.- zaśmiała się i cmoknęła go szybko w usta i wróciła do robienia ciasta. - Specjalnie dla ciebie wyliczone wszystkie kalorie.
- Oj przecież oboje wiemy, że kiedy jestem z tobą nie liczę kalorii.
- Kyky, pora zacząć. Euro coraz bliżej. Twój trener by zabił ciebie i mnie przy okazji za to, że robię takie pyszności. Plus, w powiększonych ilościach.- uśmiechnęła się.
- Moja mama ma konkurencję.- stwierdził.- Nie będę jej mówić, że twoje makaroniki smakują lepiej.- puścił jej oczko.
- Oj lepiej jej nie mów. Będziesz miał przesrane i to tak po całości.- zapewniła go. Włożyła ciasto do piekarnika i usiadła na krześle barowym przy wyspie kuchennej.- A jak w końcu robimy ze świętami?- spytała, zmieniając temat. Musieli obmyślać jak się spotkać ze swoimi rodzinami, ponieważ dostali zaproszenia od dwóch stron.
- Wigilię możemy spędzić u twojej mamy, a pierwszy dzień świąt u moich rodziców.- wyjaśnił.
- Plan idealny.- przyznała mu.- A trzeciego będziemy leżeć na kanapie, oglądać świąteczne filmy i obżerać się świątecznych żarciem. Pasuje ?
- Pasuje.- zaśmiał się.
- Kiedy jedziemy po prezenty? Dla większości osób zamówiłam, ale musisz mi pomóc wybrać dla twojej rodziny.
- Możemy w przyszłym tygodniu.
- O to super. Kocham kupować prezenty.- zaśmiała się.-Moja ulubiona część przygotowań do świąt.
-A upieczemy pierniczki?- spytał.
- Grudzień bez pierniczków to jak samochód bez kół.- walnęła jakimś porównaniem i zaczęła się śmiać razem z chłopakiem.
- Boże, kocham cię.- podszedł do niej i ją objął ramieniem.
- Mnie każdy kocha.- powiedziała i zarzuciła włosami do tyłu. Lubiła w sobie tą skromność. Chłopak tylko się zaśmiał i upił łyk swojego soku. Musiał przyznać, że jego dziewczyna była jedyna w swoim rodzaju.
~
- Wy faceci nie znacie się na modzie.- prychneła.- Chcesz swojej mamie kupić takie dziadostwo?
- Mi się tam bardzo podoba.- wzruszył ramionami.- Ten kolor by do niej pasował.- oznajmił trzymając w dłoni piżamę od Victorii Secret.
- Jezu, ty nie masz gustu. Taka piżamka pasuje do piętnastolatki,a nie do dojrzałej kobiety. Idziemy dalej.- oznajmiła i nagle się zatrzymała na środku sklepu.- Kupimy tutaj mgiełki i perfumy.
- A może przymierzysz taki ładny komplet?- spytał pokazując na czerwoną bieliznę, aby trochę rozluźnić atmosferę. Liliane wczuła się bardzo mocno w kupowanie prezentów świątecznych.
- Chyba śnisz. Najpierw kupujemy prezenty.- odpowiedziała i podeszła do stoiska z zapachami. Wzięła odrazu parę mgiełek i perfum i poszła do kasy.
- Stresujesz się kupowaniem prezentów?- spytał w drodze do kolejnego butiku.
- No wiesz, idą święta. Trzeba kupić super prezenty.- wyjaśniła.- Wiesz co chcesz kupić swojej rodzinie?- zmieniła temat.
- Mam parę rzeczy na oku.
- No to ekstra. Wybierzemy co trzeba i wracamy do domu.
- Plus torby na prezenty i słodycze.
- A no tak. Ty to kochanie masz pamięć.- zaśmiała się i cmoknęła go w policzek.- Przepraszam, że jestem jaka jestem, ale mam tak co roku.
- Muszę się przyzwyczaić.- zaśmiał się i weszli do jednego z droższych sklepów.
- Zobacz jakie piękne.- wskazała na okulary przeciwsłoneczne.- Weźmiemy dla twojej mamy i jedne dla mojej.
- Się robi szefowo.
CZYTASZ
l'amour à Paris
FanfictionSława, pieniądze i idealne życie. To wszystko należy do Liliane Moliére, ale czy aby napewno jest szczęśliwa? Co się stanie kiedy na jednej z imprez pozna chłopaka z piłkarskiej reprezentacji Francji? Kylian Mbappé