4

3.9K 147 356
                                    

Pov: dream (wkoncu XD)

była 12 jeszcze 10 godzin i zobaczę mojego georga, naprawdę mi na nim zależy, a gdy widzę że jest smutny naprawdę jest mi przykro. Kocham go? Chyba..sam nie wiem co to za relacja niby przyjaciele ale te flirty przecież tak nie robią przyjaciele, no chyba że sapnap i karl..ale to inna bajka. Boje się trochę o georga bo wiem że boi się lecieć samolotem, nie dziwię mu się..jego dziadek zmarł w katastrofie lotniczej, a co jak dostanie ataku w samolocie? (Paniki) boje się i niego..nie nie nie nic się nie stanie da sobie radę przeciez.
Bo chwili Namysłów zobaczyłem że mój telefon zawibrował szybko podniosłem i zobaczyłem powiadomienie od gogiego..

Od gogy<3

Hej zaraz wylatuje, nie mogę się doczekać aaaa.

Zobaczyłem tą wiadomość i automatycznie się uśmiechnąłem sam do siebie.

Do gogy<3

Cieszę się nie mogę się doczekać gogy, miłego lotu, pamiętaj będę na ciebie czekał w niebieskiej bluzie okej?

Od gogy<3

Wiem wiem, boje się Clay trochę..

Do gogy<3

Dasz radę prześpij się jeśli będziesz mógł

Od Gogy<3

Okej, dziękuję Clay

Do gogy<3

Do zobaczenia George 🤍

Pov: George

Kiedy usiadłem na miejscu dosiadł się do mnie jakiś chłopak, jakiś napakowany w tatuażach.. no nie powiem mogło trafić się jakieś małe płaczliwe dziecko co nie.

Nagle ten mężczyzna odezwał się.. mówiąc skądś ja się znam..

Sparaliżowało mnie..ale skąd jak? Przestraszyłam się i przypomniałem sobie że może z twitcha prziecez jestem rozpoznawalny ale on..nie wyglądał jakby miał mnie oglądać.

To ty ten gej od dreama- powiedział z zażenowaniem

Mój syn cię ogląda

W tym momencie nie wiedziałem co powiedzieć.. było mi przykro lecz bo chwili odpowiedziałem

Jak już Georgenotfound i nie, nie jestem gejem.

Ta ja już wiem wiem- wstał i zaczepił jakąś stweradessę. - o co mu chodzi?

Poczym posłuchałem ich rozmowę. Ten typ mówił że nie chce siedzieć obok jakiegoś pedała ? Czekaj co-

Zaczął się awanturować aż wkoncu przyszła jakąś ochrona bo typ nie chciał wyjść z pokładu ale przed tym podszedł do mnie i dał mi porządnie w mordę z pięści. Zapiszczało mi w uszach i po chwili odraz zaczynał mi się rozmazywać i zobaczyłam ciemnosć..

Gdy się obudziłem nadal byłem w samolocie, jakąś stewardessa chyba ta co awanturowała się z tym mężczyzną próbowała mnie obudzić i powiedziała że mam trzymać okład tylko to zrozumiałem. Nie do końca widziałem co się dzieje ale potem gdy już w pełni odzyskałem świadomość pani spytała się mnie czy napewno chcę lecieć. Ja bez zawahania się zgodziłem, przecież muszę zobaczyć dreama... Pani pokiwała głową i podeszła do pilota że możemy wylatywać, ludzie byli już dość oburzeni ponieważ samolot spóźniał się już o dobre 34 minuty.. na miejscu siedziałem sam co chwilę podchodziła do mnie stewardessa pytając czy wszytsko dobrze, o dziwo nie czułem się najgorzej ale miałem dość porządnego siniaka, o mało złamał mi nos.. po jakis paru minutach z emocji i zmęczenia poszedłem spać, za nim się obejrzałem zostały mi nie całe 2 godziny lotu... Czułem się coraz gorzej zacząłem szybciej oddychać.. kurwa zaczyna się..szybko wybiegłem do łazienki aby się uspokoić..akurat w tym momencie musiałem dostać ataku, miałem dość czułem się strasznie.. miałem przy sobie telefon chciałem zadzwonić do clay'a on zawsze mi pomagał jak tylko mógł.. ale teraz nie mogłem.. było mi słabo nie jadłem nic od rana w ciągu trzech dni zjadłem zaledwie jedną kanapkę i jedne całe spaghetti..byłem cholernie głodny, nie mogłem złapać oddechu było tam duszno.. bo jakiś 30 minutach usłyszałem komunikat że zaraz lądujemy prosimy udać się na miejsca i zapiąć pasy... Z jednej strony poczułem ulgę ale i też ekscytację.. zaraz zobaczę dreama boże.. wyszedłem z łazienki samolotu i wróciłem na miejsce zapiąłem pasy bezpieczeństwa, dość zdenerwowany zamknąłem oczy i zaczęliśmy lądować.. było nie przyjemnie ale już wiem że będę miał traumę latac samolotami, kiedy tylko wylądowaliśmy napisałem o tym do clay'a odczytał ale nie odpisał, zapewnie już czeka, byłem zestresowany miałem tyle emocji towarzyszących mi w tym momencie.. szczęście, ekscytacja, strach dosłownie wszystko, powoli zaczęliśmy wychodzic z samolotu i kierować się do wejścia na lotnisko odebrałem walizkę i zaczęłam szukać, szukać dreama




Jedyne co wiedziałem to że ma niebieska bluzę, zielone oczy, jest ciemnym blondynem oraz jest wysoki, stałem na środku lotniska rozglądając się dookoła siebie, było tu za dużo, zdecydowanie za dużo ludzi nie mogłem go znaleźć łzy zaczęły napływać mi do oczu.. nawet nie pomyślałem żeby do niego zadzwonić, stałem jak debil i nie wiedzieć co zrobić przysunęłem się do ściany zakrywając dłońmi twarz... Nagle poczułem czyiś dotyk złapał mnie za ręce i odsunął.. zobaczyłem piękne zielone oczy które miały dużo przerażenia w sobie, zobaczyłem na niego i to to- był on?

Jaki przystojny jego piękne ciemno bląd włosy opadały mu na jego piękna piegowata twarz a oczy patrzyły na moją twarz był bardzo wysoki w.. niebieskiej? Bluzie..

D-dream?! Prawie wykrzyczałem i rzuciłem mu się na szyje

Czułem jego łzy na swoim ramieniu przytulił mnie mocno co ja odwzajemniłem, nie mogłem uwierzyć że to on po prostu płakałem że szczęścia i wymeczenia, po czym usłyszałem tylko

Tak to ja gogy..
Odsunęliśmy się od siebie a blondyn zapytał

Co ci się stało do cholery- słuchać było jego przerażenie w głosie.

Oh..długa historia, możemy do domu?- powiedziałem. Jestem naprawdę zmęczony dream..

Już, już ale co ty masz na twarzy ? Kto ci to zrobił?!

Opowiem ci w domu chodźmy... Słabo mi

Czułem się okropnie ledwo co stałem w ręku trzymałem tylko kota który zarówno tak jak ja miał dość..

Już już chodźmy

Złapał moja walizkę a drugą ręką starał się mnie podtrzymywać. Nie mieslimy jakoś daleko po czym weszliśmy na parking lotniska i wsiedliśmy do jakiegoś naprawdę duzego czarnego Jeppa

Clay włożył walizkę do bagażnika a kota to tyłu przypiął pasami. Z lotniska do domu dreama mielimy jeszcze około godzinę. Przysięgam miałem dość.

Jak się spodziewałem dream zapytał

Gogy powiesz mi co się stało ?

Ja z bezsilności po prostu się poryczałem- kretyn że mnie

Gogy? Co się stało to cholery- w tym momencie zaczęliśmy jechać.

M-miałem atak w samolocie nic gorszego nie mogło się stać.

Jezu George spokojnie ktoś ci pomógł ?

Nie, zamknąłem się w kiblu

Jezu gogy, przerabialiśmy to, nie możesz być sam możesz sobie coś zrobić rozumiesz ? - jego głos się załamał

Wiem, przepraszam...

A to? To na twarzy skąd?

Jakiś typ mi przywalił długa historia... Mówił że jestem jakimś pedałem ? Mało pamiętam zemdlałem wtedy...

Japierdole co to za typ? Co z nim zrobili ?

Wywalili go z samolotu z tego właśnie powodu samolot się opóźnił..

Georgy.. idź się przespać zaraz będziemy w domu okej? Położysz się i jutro mi wszystko opowiesz.

Dobrze Clay dziękuję- po tych słowach obróciłem sie do szyby i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.


Aaaa kolejny dział jestem nawet zadowolona z niego nie jest zły moim zadaniem

1129 słów ✨

Pokochaj mnie~ | Dreamnotfound |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz