Okienko ósme

7.5K 49 7
                                    

8 grudnia

Dziś mijał tydzień od początku jej szkolenia i dziś też miała zwiększyć rozmiar noszonych kulek. Spojrzała na telefon, a jej dioda już migotała. Doskonale wiedziała, co to znaczy. Odblokowała urządzenie i kliknęła w powiadomienie.

Instrukcje znajdują się paczce. Nie zapomnij także o kulkach. Do jutra!

Ubrała na siebie szlafrok i wyszła po paczkę. Gdy otworzyła drzwi owiał ją chłód. Jak najszybciej podniosła paczkę i zamknęła dom. Jeszcze w korytarzu rozerwała papier szybkim ruchem i wyciągnęła coś, czego kompletnie się nie spodziewała. Po czym z koperty wyjęła kartkę z instrukcją.

Dziś jeszcze nie będzie ci to potrzebne, ale chce żebyś się z tą perspektywą oswoiła i poczytała o tym. Nie będziesz tego wykonywała zbyt często, ale raz na jakiś czas. W tym przypadku chodzi o kwestie twojego zdrowia, a nie moje widzimisię.

Wróciła do pokoju i otworzyła szafę. Pudełko leżało na dnie. Wczoraj późnym wieczorem postanowiła wrócić do swojej tradycji trzymania zabawek na dnie szafy. Podniosła je i odemknęła wieko. Wyjęła z niego kulki, a obok dildo położyła czarną końcówkę do prysznica. Doskonale wiedziała jak jej używać i do czego służy. Już raz wykonywała lewatywę na rozkaz kogoś, kto przeraził ją tym, że ten świat jej się aż tak podoba. Zdawała sobie sprawę jakie mogą być skutki uboczne zbyt częstego wykonywania tego zabiegu. Zamknęła pudełko i odłożyła na miejsce. Zasunęła szafę i usiadła na łóżku. Nie chciało jej się iść do łazienki po lubrykant, więc włożyła kulki do ust i zaczęła jej ssać. Rozkraczyła nogi i przejechała dłonią po swojej łechtaczce, a na końcu zahaczając o wejście do swojej cipki wsadziła do niej środkowego palca. Chcąc sprawić, żeby stała się wilgotna ruszała nim jakby od znudzenia, po czym dołożyła drugiego palca. Po chwili uznała, że wystarczy i wyciągnęła kulki z ust. Rozszerzyła swoje wejście dwoma palcami i wsunęła najpierw jedną, a potem drugą kulkę. Wstała bardzo szybko, na co kulki zareagowały obiciem się o jej ścianki.

-No tak – mruknęła sama do siebie. – Żadnych gwałtownych ruchów.

Pościeliła łóżko i ubrała się. Powinna iść biegać, ale wyszła z założenia, że lepiej jak zrobi to jutro, bez kulek. Udała się do kuchni, gdzie zjadła śniadanie. W łazience wykonała poranną toaletę, po czym wybiła godzina ósma, co oznaczało, że musi wychodzić. Założyła swój najnowszy nabytek, czyli wysokie, czarne kozaki wykonane z skóry i wyszła na przystanek. Musiała w końcu odebrać auto z domu rodziców. Stwierdziła, że zrobi to jutro podczas porannego biegania i wchodząc do autobusu miała nadzieje, że kulki nie będą reagować na wyboje.

Kalendarz adwentowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz