Charles
Droga powrotna minęła nam w kompletnej ciszy. Od czasu do czasu zerkałem na siedzącą obok brunetkę, która ze zmęczenia podpierała głowę o boczną szybę. Kilkakrotnie nachodziła mnie myśl, aby zacząć jakikolwiek temat, ale kobieta ewidentnie nie była chętna do kontynuowania naszej rozmowy. Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu, a ja zaparkowałem samochód na jednej z ulic nieopodal miejsca docelowego.
- Jesteśmy na miejscu, Panno Rose. – zgasiłem silnik, a następnie z powrotem przeniosłem wzrok na brunetkę. Kobieta momentalnie wyprostowała się, poprawiła kosmyki swoich włosów oraz spojrzała na mnie ukradkiem, posyłając mi znikomy uśmiech.
- Dziękuję za dzisiejszy wieczór. Jedzenie było przepyszne, Panie Prezesie. – powiedziała półgłosem, po czym skierowała swoje ciało w kierunku drzwi z zamiarem otworzenia ich.
- Odprowadzę cię, Rose. – chwyciłem jej lewą rękę, a brunetka momentalnie odwróciła się w moją stronę, zerkając na moją silną dłoń.
- Nie ma takiej potrzeby, Panie Wilson. Dam sobie radę.
- Nie puszczę cię samej w środku nocy, Garcia. – puściłem dłoń kobiety, a następnie chwyciłem kluczyki. – To zbyt niebezpieczne. – brunetka uchyliła lekko usta tak, jakby chciała coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili powstrzymała się.
Wyszedłem z samochodu, zatrzaskując za sobą drzwi, po czym obszedłem go dookoła, pomagając kobiecie wyjść na zewnątrz.
- Dziękuję za wszystko, co Pan dla mnie robi. – wymamrotała, posyłając mi uśmiech.
- To dla mnie drobiazg. – puściłem kobiecie oczko, a następnie objąłem ją w talii.
W mgnieniu oka minęliśmy próg drzwi wysokiego budynku, kierując się prosto w kierunku nowoczesnych wind. Przycisnąłem przycisk ze strzałką, wyczekując aż winda z powrotem pojawi się na parterze.
- Coś Pani mało rozmowna dziś jest . – wychrypiałem i podpierając się łokciem o ścianę, uważnie przyglądałem się stojącej kobiecie.
- Czasem tak jest Panie Prezesie, że myśli uniemożliwiają rozmowę. – złączyła dłonie, trzymając przed sobą torebkę, a następnie zerknęła na mnie.
- A mógłbym dowiedzieć się o czym Pani tak intensywnie myśli?
- O tobie, Panie Wilson. – zachichotała, po czym uniosła manierycznie brwi, na co odpowiedziałem głośnym śmiechem.
- Nie wiem, czy teraz nie powinienem zacząć się czegoś obawiać, Panno Rose. – oblizałem dolną wargę, a nasze spojrzenia skrzyżowały się. – Nie spodziewałem się tego po Pani.
- W takim razie, czego Pan się po mnie spodziewał?
- Spodziewałem się, że jest Pani grzeczną dziewczynką, która słucha swojego szefa.. – zrobiłem kilka kroków w kierunku kobiety. – Ale widocznie myliłem się.
Kobieta momentalnie zarumieniła się, spuszczając wzrok na podłogę, a następnie ponownie spojrzała prosto w moje karmelowe oczy.
- Nie jestem dziewczynką, a tym bardziej grzeczną, Panie Wilsonie. – wyszeptała, stojąc na tyle blisko mnie, że niemalże czułem, buzujące od niej ciepło. – Chyba jednak z kimś mnie Pan pomylił. – oblizała swoje soczyste usta, przekręcając głowę w lewą stronę.
- Ja się nigdy nie mylę, Panno Rose. – położyłem dłoń prosto na policzku brunetki, gładząc go opuszkiem kciuka. Momentalnie poczułem jak kobieta wzdrygnęła się, a następnie przymknęła swoje ciężkie powieki.
CZYTASZ
Pan Prezes +18
RomanceMłody Pan Prezes, który niedawno przejął firmę po ojcu, wprowadza nowe zasady. Bezwzględny i żądny władzy zawsze dostaje to, czego oczekuje. Rozkochuje do nieprzytomności, kocha z namiętnością, manipuluje bez skrupułów. Interesy w nieruchomościach...