Rozdział 15

4.8K 87 7
                                    

Charles

Oparłem obie dłonie o umywalkę, a następnie uniosłem głowę, dostrzegając w lustrze odbicie swojego ciała. Mięśnie idealnie rzeźbiły moją muśniętą słońcem klatkę piersiową, a kosmyki moich brunatnych włosów rozczochrane były we wszystkie strony. Zrobiłem głęboki wdech na samą myśl o wczorajszym wieczorze, który niewątpliwie zapamiętam na długo. A tak poza tym to nie pogniewałbym się, gdyby trafiła się okazja do powtórki. Cholera, nigdy z żadną kobietą nie było mi tak dobrze jak z Rose, a muszę przyznać, że mój punkt odniesienia był dość szeroki. Co więcej, byłem wręcz przekonany, że brunetka miała podobne odczucia odnośnie wczorajszej nocy. Poza tym pierwszy raz sama zaczęła mnie kokietować i nakręcać, co było niewiarygodnie pociągające.

Wyszedłem z łazienki, zamykając za sobą drzwi, a następnie udałem się prosto do salonu. Mimowolnie zerknąłem na siedzącą kobietę, która właśnie kończyła rozmawiać przez telefon.

- Dzień dobry, śpiochu. – posłałem brunetce uśmiech, zmierzając w stronę skórzanej kanapy.

- Ciekawe kto tu jest śpiochem, bo na pewno nie ja. – uniosła wzrok prosto na mnie, posyłając mi śmiercionośne spojrzenie.

- Ja również, skarbie. – puściłem oczko, a następnie usiadłem tuż obok kobiety. – Z kim rozmawiałaś?

- Dzwonił do mnie klient zainteresowany nieruchomością przy Flagler Street.. – spojrzała na mnie, przygryzając dolną wargę. – Jest zdecydowany na zakup! I to za wystawioną cenę!

- Rose Garcia! To fantastyczna wiadomość! – krzyknąłem, klaszcząc w dłonie. – Musimy uczcić ten sukces. – chwyciłem kobietę w pasie, a następnie posadziłem ją na swoich kolanach.

- Co robisz, Wilson?! – wykrzyczała i mierzwiąc nogami, próbowała wydostać się z mojego silnego uścisku.

- Jakoś wczoraj nie przeszkadzało ci to, jak przyciskałem cię do siebie, Rose. – mruknąłem, składając całusa na szyi brunetki.

Kobieta momentalnie przestała, a następnie przeniosła wzrok na mnie, wpatrując się prosto w moje karmelowe oczy.

- No właśnie, Wilson. – pokiwała przecząco głową. – To było wczoraj, a dziś jest nowy dzień.

- W takim razie, co się między nami zmieniło od wczoraj?

- Dziś zapewne znowu o mnie zapomnisz i będziesz udawał, że łączą nas jedynie relacje zawodowe. – wzruszyła ramionami. – Ale to nawet dobrze, bo nie mam czasu na bawienie się w udawane związki.

Zmarszczyłem brwi, a następnie spuściłem wzrok, kładąc dłoń na nagim udzie brunetki.

- Rose.. – ponownie spojrzałem prosto w niebieskie oczy długowłosej. – Ja naprawdę nie chcę, żeby łączył nas jedynie seks i relacje zawodowe.

- Och, czyli chcesz mnie zwolnić? – uchyliła lekko usta. – Świetnie, zatem lepiej będzie, jak od razu się spakuję i wrócę do domu.

Kobieta próbowała wstać, co wnet jej uniemożliwiłem, a następnie chwyciłem za jej podbródek, kierując go w moją stronę, tak że bruneta patrzyła centralnie w moje oczy.

- Zwolnienie ciebie byłoby ostatnią rzeczą, którą byłbym w stanie zrobić w tym momencie. – uniosłem kąciki ust, głaszcząc opuszkiem kciuka policzek długowłosej. – Miałem na myśli to, że stałaś się dla mnie kimś ważnym, Rose.

Brunetka zamrugała dwa razy, badając uważnie moją twarz, tak jakby upewniała się, czy to aby na pewno nie był sen.

- Stałam się kimś ważnym? – powtórzyła moje słowa, wskazując ręką na siebie.

Pan Prezes +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz