Charles
- Panie Prezesie?! – z zamyślenia wyrwał mnie donośny głos blondynki, dochodzący tuż zza lady.
- O co chodzi, Emily? – spytałem, zerkając na zegarek, wskazujący w punkt dziewiątą.
- Mówię do Pana od pięciu minut, ale odnoszę wrażenie, że Pan mnie kompletnie nie słucha. – patrzyła na mnie jak na idiotę, a następnie przeniosła wzrok z powrotem na porozkładane papiery.
- Przepraszam cię, Emily. Mam bardzo dużo na głowie ostatnio. – wymamrotałem, szukając telefonu w kieszeni. – Panna Rose przyszła do pracy? – spytałem, ponownie przenosząc wzrok na kobietę.
- Niestety jeszcze nie. – pokręciła przecząco głową, posyłając mi znaczący uśmieszek. – Ale to chyba Pan Prezes powinien wiedzieć lepiej ode mnie, czy Rose jest w pracy, czy też nie.
Momentalnie posłałem jej karcące spojrzenie, czując jak krew buzuje w moich żyłach. – Radzę zająć się swoją pracą, a nie moim życiem prywatnym. Oczywiście jeśli chcesz jeszcze tu pracować, Emily.
Kobieta automatycznie spuściła wzrok, a jej policzki oblał intensywny rumieniec. – Rozumiem, Panie Prezesie.
- O której mam to spotkanie?
- Już na Pana czekają na górze. – odparła, wskazując na schody. – Na drugim piętrze, tak jak zawsze.
- Wyśmienicie! – krzyknąłem i odwracając się na pięcie, podążałem w kierunku schodów.
- A i Chloe bardzo chce się z Panem zobaczyć! – ponownie usłyszałem głos kobiety skierowany prosto do mnie. – Mówiła, że to pilne! – nie odwracając się, uniosłem prawą dłoń do góry, dając do zrozumienia, że wszystko jest jasne.
Po minucie znalazłem się na drugim piętrze. Podszedłem do czarnych, szklanych drzwi, a następnie przykładając kartkę magnetyczną, wszedłem do środka. Momentalnie ujrzałem dwóch mężczyzn, siedzących po jednej stronie biurka.
- Witam, Panowie. – rzekłem stanowczym tonem, podając dłoń, a następnie zająłem miejsce po drugiej stronie.
– Miło cię wreszcie widzieć w pracy, Paul. – zwróciłem się do jednego z nich.
Mężczyzna momentalnie spojrzał na mnie, marszcząc brwi.- W ostatnich dniach musiałem załatwić kilka ważnych spraw. Dlatego wziąłem wolne.
- Moja firma i nasze interesy też są ważne, Brown. – zmrużyłem oczy. – A szczególnie ważne są milionowe nieruchomości, które ci powierzyłem i których jeszcze nie sprzedałeś.
- Wyluzuj, Charles. Nadrobię wszystko w tym tygodniu. – rzucił, machając ręką.
- Mam taką nadzieję, Paul.
- Przecież kumpla nie wykiwam. – uśmiechnął się, szczerząc zęby.
- Tylko byś spróbował.. – posłałem mu zabójcze spojrzenie.
Momentalnie przeniosłam wzrok na drugiego mężczyznę, siedzącego tuż obok.
- Przygotowałeś to, o co cię prosiłem, Travis?
- Oczywiście, Panie Prezesie. – odparł, przekazując mi kartkę. – A o to lista największych konkurentów Wilson's Real Estate. Lokalizacja to cała Floryda, ale równie dobrze możemy ograniczyć się jedynie do okolic Miami. Wtedy pozostaje nam jedynie Sid Sidan, Brickell Commercial Real Estate, Cervera Real Estate i jeszcze pięć innych agencji. – zaśmiał się.
CZYTASZ
Pan Prezes +18
RomanceMłody Pan Prezes, który niedawno przejął firmę po ojcu, wprowadza nowe zasady. Bezwzględny i żądny władzy zawsze dostaje to, czego oczekuje. Rozkochuje do nieprzytomności, kocha z namiętnością, manipuluje bez skrupułów. Interesy w nieruchomościach...