Rozdział 10

4.7K 107 11
                                    


Rose

Rozglądałam się nerwowo dookoła, zerkając co jakiś czas na zegarek. Wyczekiwanie na kogoś było zdecydowanie jedną z czynności, których szczerze nienawidziłam. Dodajmy jeszcze do tego nadmiar stresu i mamy piękną masakrę, z którą przyszło mi się zmierzyć. Westchnęłam w duchu, udając się prosto do kuchni, aby wyjąć z lodówki jedną ze schłodzonych butelek wody. Instynktownie zerknęłam w kierunku salonu, dostrzegając kanapę. Miejsce, które szczerze chciałam wymazać ze swojej pamięci. Od samego początku czułam, że ten mężczyzna przyciąga same problemy, ale nie przypuszczałam, że aż takie. Nie miałam zamiaru grać w te jego gierki i być na każde jego zawołanie. Potrzebowałam stałego związku, który zapewniłby mi poczucie bezpieczeństwa i stabilności. Przelotny seks jak sama nazwa wskazuje jest przelotny, czyli totalnie nietrwały i totalnie nie w moim guście.

Niespodziewanie z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Raptownie wypełniłam płuca ogromną ilością powietrza, a następnie udałam się prosto w kierunku holu.

Naciskając na klamkę, uchyliłam drzwi, a moim oczom ukazał się mężczyzna w średnim wieku.

- Dzień dobry, bardzo miło mi Pana widzieć. Zapraszam do środka. – otworzyłam szeroko drzwi, zapraszając mężczyznę do wewnątrz pomieszczenia.

- Dzień dobry, mi również miło Panią widzieć. – obdarzył mnie uśmiechem, a następnie przekroczył próg drzwi wejściowych.

- Nazywam się Rose Garcia i jestem pośrednikiem nieruchomości, pracuję w Wilson's Real Estate. – wyciągnęłam rękę w kierunku mężczyzny.

- William Taylor. – uścisnął moją dłoń, uśmiechając się szeroko. – Dziękuję, że zdecydowała się Pani poświęcić swój czas dla mnie.

- Och, to drobiazg. – odwzajemniłam uśmiech, prowadząc mężczyznę prosto do przestronnego salonu. – Uwielbiam swoją pracę, więc cała przyjemność po mojej stronie.

Mężczyzna rozejrzał się dookoła, przykuwając szczególną uwagę do okien, które zdobiły całe to mieszkanie.

- Powiem szczerze, że mógłbym cały dzień stać przed tym oknem i podziwiać ten piękny widok.

- Ja myślę dokładnie tak samo! – skwitowałam, stając tuż obok mężczyzny. – Okna wychodzą na północny wschód, co jest ogromnym plusem, gdyż z rana będzie wpadało dużo słońca, zaś po południu słońce nie będzie nam przeszkadzać, ale w mieszkaniu nie będzie ciemno. To jest bardzo ważna kwestia, szczególnie na Florydzie.

- Tak, ma Pani rację, układ okien jest niemalże wzorcowy. – zerknął na mnie, kiwając twierdząco głową. – Proszę powiedzieć, w którym roku budynek został wybudowany?

- Budynek zgodnie z papierami pobudowany był w roku 2019, natomiast przekazany do użytku na początku 2020. – odparłam, gestykulując rękoma. – Tak więc, można powiedzieć, że użytkowany jest przez mieszkańców zaledwie od roku.

- Nie ukrywam, bardzo cieszy mnie ta wiadomość. Szukam czegoś, wie Pani, nowego. – odwrócił się, robiąc kilka kroków w kierunku białej kuchni. – Nie chcę apartamentu, w którym ktoś już kiedyś mieszkał.

- W takim razie świetnie Pan trafił! – przekręciłam głowę w bok, rozkładając ręce w geście zadowolenia. – Zapraszam za mną, pokażę Panu resztę tego cudownego mieszkania!

Oprowadzałam mężczyznę uważnie po każdym pomieszczeniu, nie zapominając o żadnym ważnym szczególe. Niemalże od momentu przekroczenia progu, już widziałam, że zainteresowany był kupnem. Miałam go praktycznie w garści, tylko musiałam dobrze to wykorzystać.

Pan Prezes +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz