10. Luca (2021).

38 7 21
                                    

Hejka!

No więc jak widać byłem w kinie na kolejnym filmie.

Tym razem film animowany (komedia, fantasy, przygodowy, familijny) pt. "Luca" (Czyt. Luka). Film wyszedł od wytwórni Disney/Pixar, więc na starcie wiemy, że film musi być chociażby dobry XD

"Luca" to animacja, której akcja rozgrywa się w pięknym nadmorskim miasteczku na Riwierze Włoskiej (miasteczko Włoch przy morzu). Pełen niezwykłych przygód film opowiada o dorastaniu dwójki przyjaciół. Chłopcy wspólnie przeżywają niezapomniany letni czas (choć w samym mieście też najlżejsza nie jest). Jednak ich beztroską zabawę może w każdej chwili zepsuć ujawnienie głęboko skrywanego sekretu. Obaj są potworami morskimi z innego świata znajdującego się tuż pod powierzchnią wody.

Eeeee, ciężko mi się rozwinąć bez spoilerów, ale spróbuję xD

Jak zawsze w filmach Pixara, czy Disneya animacja wyszła pięknie. Co bym najbardziej pochwalił pod względem wizualn-kreatywnym?

Na pewno początek, czyli tą ekspozycję morskiego świata, w którym mieszka nasz Luca. To jak pięknie zostało to zrobione, jak i to ile było ciekawych i innowacyjnych pomysłów morskiego świata, jego istnienia i życia w nim to coś niesamowitego. Aż szkoda, że morskiego świata nie było tu więcej.

No i te przemiany z ludzi w potwory, a z potworów w ludzi. Zwłaszcza ta pierwsza przemiana Luci, gdy to wszystko tak szło powoli i te zbliżenie dawało wspólnie genialny efekt. To było coś co po prostu jadło się oczami.

Fabuła może i dość prosta, ale zarazem przyjemna i co najważniejsze na każdą (a przynajmniej na większość) rzecz zwrócono wystarczająco dużo uwagi, co naprawdę nie jest takie łatwe.

Były momenty wywołujące łzy (naprawdę, ja byłem z młodszą kuzynką i ona z tego co mi się wydaje uroniłam kilka łez), ale jednak większość była humorystyczna, na których można było śmiechnąć.

Większość jak nie wszystkie postacie były stworzone idealnie i kontrastowo co stworzyło ciekawy film i interesujące relacje. Tak inne osoby, a zarazem tak podobne.

Główny antagonista może nie jest jakiś super, ani nie jest też jakiś do zapamiętania na długo, ale nie jest beznadziejny. Spełnia swoją rolę i tyle.

No i przechodzimy do największej kwestii spornej... dubbingu XD Bogowie, z tym to zawsze ludzie mają problemy XD Wszyscy dobrze wiemy, że w filmach aktorskich zazwyczaj Polski Dubbing jest koszmarny, ale za to w filmach animowanych jest totalnie na odwrót. Jak było tym razem?

Powiem tak... Polscy dubbingowcy i przy tym filmie animowanym spisali się zajebiście! Polski dubbing to jednak coś i jak zawsze daliśmy radę!

To chyba wszystko z takich rzeczy bez spoilerów, więc jaka ocena?

I tutaj znowu miałem problem XD Zastanawiam się nad 7,5 lub 8/10. Na początku, od razu po opuszczeniu kina mówiłem 7,5/10, ale teraz po analizie tego wszystkiego mam w głowie 8/10. Nie mogę się zdecydować XD Ale czego jestem pewien? Że "Luca" na pewno powalczy o Oscara za najlepszy film animowany xD No więc... teraz ocena należy już do Was, obejrzcie i wróćcie tu by pochwalić się seansem i przekazać tutaj własną ocenę! Naprawdę zachęcam. Film nadal jest w kinach, więc polecam najlepiej wspólnie, całą rodziną iść do kina! I taki pro tip dla Was wszystkich, na pewno w Heliosie (choć nie wiem do jakiego kina Wy chodzicie, ale ja do Heliosa) jest tak, że im szybciej (ileś dni wcześniej) kupicie bilety tym będą tańsze! Więc nie zwlekajcie!

No ale teraz spoilery!

Szczerze? Postać Luci była spoko, i ciekawe było jego przystosowywanie się do świata ludzi, ale nie jest moją ulubioną postacią w tym filmie xD No ale po kolei.

Po tym jak Luca po raz pierwszy wyszedł na powierzchnię rodzice (ekhemmatkaekhem) zagrozili mu zesłaniem na dno. Co było w tym strasznego? Ten jego wujek, który po niego przyjechał. Kurwa, nawet mnie on lekko przeraził XDDDDD I te jego wnętrzności prześwitujące przez ciało... To był zdecydowanie jeden z najlepszych momentów wizualnych w tym filmie. Naprawdę, to było przerażająco piękne.

Rodzice Luci byli spoko, mieli kilka zabawniejszych momentów, ale też nie weszli mi tak dobrze jak... Babcia Luci! Kuźwa, w co drugiej animacji postacią humorystyczną jest babcia, a to i tak zawsze świetnie wychodzi XDDDDDD Uwielbiam babcię Luci XD

Kolejną postacią jest Alberto, przyjaciel Luci. To była moja ulubiona postać z ich trio. Nie do końca wiem czemu, może przez to jakim na początku był mentorem dla Luci, może przez jego zabawne niezrozumienie niektórych rzeczy naturalnych jak i ludzkich, a może przez jego charyzmę i charakter. Na pewno go polubiłem i jedną z najsmutniejszych (według mnie) scen w tym filmie jest tak, w której on pokazuje, że jest potworem i gdy zaczyna być gęsto to Luca mu nie pomaga tylko krzyczy "O nie! To potwór!"... To było naprawdę smutne i bolesne... Auć. W tamtej chwili Luca stracił naprawdę wiele w moich oczach. Może i trochę potem wzrósł, ale lekki niesmak nadal pozostał.

Dalej mamy rodzinę Giulii, czyli 3 postacie (bo matka w filmie się nie pojawiła).

Pierwszą jest oczywiście Giulia, która była fajną postacią zdecydowanie na poziomie Luci, ale też nie wybitną. Przyjemnie się oglądało tę jej waleczność, buntowniczość, jak i staranność, dokładność i zainteresowanie nauką. Zdecydowanie muszę pochwalić za ten wątek ze szkołą i teleskopem. To było ciekawe.

No ale dalej mamy dwie postacie, które bardziej przypadły mi do gustu.

Tata Giulii, czyli Pan Massimo. Dojrzały człowiek, rybak, łowca i poczciwy facet. Twardziel, a zarazem wrażliwa osoba z całym arsenałem noży! Tego intrygującego czegoś dodaje też fakt, że nie ma on jednej ręki. Obserwując go próbującego własną pracą wyżywić córkę, zarazem dla niej jak i dla siebie najwięcej zarobić widzimy naprawdę pożądanego gościa, który na samym końcu pomimo nienawiści do potworów całkowicie zmienił co do nich zdanie i później wręcz pokochał Alberta jak syna. Takiego mężczyzny było tu trzeba i zdecydowanie jest jedną z najlepszych postaci w filmie Luca.

Trzecią postacią z ich rodziny, o której mam wspomnieć jest... kot! Ten kotek był cudny! Od razu wykrył kim są Luca i Alberto, przez co jego relacja z nimi była w pełni zabawna. Sam kotek po prostu skradła każdą scenę, w której się pojawił.

Chciałbym jeszcze dodać, że na tej końcówce totalnie mnie zaskoczyło to, że te dwie staruszki, które na początku filmu sprały Lucę i Alberta okazały się też ukrywającymi się między ludźmi potworami! Już wiem z kim spotykała się babcia XDDDDDD

Na samym końcu chciałbym jeszcze dodać, że w trakcie scen po napisach to co przykuło moją uwagę to to, że tam była namalowana ich przyszłość, te scenki były piękne i naprawdę po mistrzostwsku uzupełniły każdy możliwy brak.

Ocenę podaną wyżej podtrzymują.

To chyba wszystko, o niczym raczej nie zapomniałem XD Teraz jedyne o czym mogę powiedzieć to:

Dobramoc!

Lub

Miłego dnia!

Pa!

:)

Filmy, Seriale, Recenzje... Czyli Pierdoły i inne gównaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz