Hejka!
No to mamy kolejny rozdział! Ten odcinek był... eeeee, ciekawy XD No ale zaczynajmy!
Pamiętajcie, same spoilery!
Odcinek zaczyna się tym, że nasz główny duet ma nowe koszulki z samymi sobą, ach, kocham tą skromność XDDDDD
No ale nagle zaczyna padać trujący deszcz przez co Rick i Morty muszą szybko schować się w swoim statku. Szybko okazuje się, że jakiś złoczyńca-szczur swoją maszyną stworzył ten deszcz. Ku zdziwieniu obu bohaterów z łatwością (nie licząc tego, że zwiał xD) pokonuje go prawdziwa superbohaterka, Planetina.
Morty oczywiście od razu się w niej zabujał i po chwili sprzeczki z Rickiem i rozmowie z Planetiną razem z dziewczyną odlatuje na pączki zostawiając zdziwionego i zirytowanego Rick'a samego.
No nie powiem, to był naprawdę ciekawy i dobry początek.
Następnie dostajemy spot Planetiny pokazujący okrucieństwa niszczące Ziemię i czwórkę dzieciaków, które dzięki swoim pierścieniowym żywiołów magicznie przywołują Planetinę. Czy to nie brzmi znajomo? XDDDDD Czyż to nie jest totalna parodia Kapitana Planety? XDDDDDD
Dalej mamy Morty'ego zdesperowanego do spotkania z dziewczyną (co zadziwiające Beth ten związek się nie podoba, czemu mnie to dziwi? Bo Morty jest "lekkim" przegrywem, więc skoro ma superbohaterkę jako dziewczynę to chyba super, nie? No ale cóż... XDDDD) podczas największego w tym roku pożaru lasu (mmmm, jak romantycznie XDDDD) i drugi wątek. Summer ma złamane serce, więc Rick nadal zirytowany zachowaniem Morty'ego ma zamiar razem z nią polecieć i poimprezować na 3 planetach, które czeka zagłada! Brzmi super! Zwłaszcza, że lubię duet Rick i Summer, więc dla mnie naprawdę zapowiadało się kozacko!
No ale jak wyszło? Przejdźmy dalej.
Jakimś cudem Morty dostał się do tego lasu i uratował królika! Co zachwyciło Planetinę (bo to nie tak, że ona sama przed chwilą ugasiła cały ten pożar w kilka sekund dzięki swoim mocom XD).
No i po chwili okazuje się też, że dzieci ze spotu są już w pełni dorosłe i nie zachowują się miło... Coś czuję, że będzie zabawa XD
No i Morty mówi do kamery, że są parą. Wow, już druga dziewczyna w tym sezonie Morty, szalejesz, za dużo, na kolejne 5 sezonów koniec XDDDDDD
No ale co do wątku Rick'a i Summer... Szczerze? Nie za bardzo mi się spodobał. Za zamysł dostaną dodatkowe punkty, ale za same wykonanie punktów zbyt dużo nie będzie. Naprawdę średnio im to wyszło. Na temat tego wątku zbyt dużo już tutaj nie napiszę, może o samej końcówce, bo była spoko, ale bardziej skupię się tu na (co mnie bardzo zaskakuje, bo ogólnie wolę Rick'a) wątku Morty'ego, który tu wyszedł zdecydowanie lepiej, a przynajmniej według mnie.
Co dość urocze Morty dostał od Planetiny jego własną, gigantyczną głowę zrobioną z kwiatów! No a potem superbohaterka wbiła do jego pokoju przez okno i... Eeeee, zaczęły być rysunkowe obrazki motylkowych, delfinowych i przeróżnych Mortych XDDDD To było, eeee, po prostu było XDDDDDDD Lepiej przejdźmy dalej XD
Okazuje się, że Morty i Planetina zaspali na jakiś konwent... Co nie skończyło się dobrze dla Morty'ego (ale dla nas tak! XD). Zniknęli Planetinę, a Morty'ego uwięzili, związali, po czym przyszedł do niego jeden z Power Rangers, eeeeee, znaczy z "dzieciaków" od Planetiny XDDDD
Ten facet próbuje pokonać Morty'ego mocą ognia, lecz Morty po tylu akcjach z Rickiem był już do tego przyzwyczajony i udało mu się go powalić, skopać i dzięki podpalonemu mopowi spalić więzy, ale facet nie był bierny i zaczął go dusić, lecz Morty'emu udało się odgryźć jego palec z pierścieniem i potem spalić go mocą ognia! Kurde, to była mocna akcja!
Później jest walka Morty vs reszta osób z pierścieniami, w której Morty po prostu niewiarygodnie dobrze wyglądający ich zabija! No i zdobywa wszystkie pierścienie, ale to taki szczegół XD A wisienką na torcie tej bitwy jest to, że Araba zabijają jego własne foki, cud miód XD
Następnie Planetina wraca razem z Morty'm do jego domu, tam grają w jakąś planszówkę (tutaj duży plus za Jerry'ego, który miał w dupie wszystkich i po prostu próbował wygrać w jakąś głupią grę, typowy Jerry XDDDDD). Podczas gry pokłócili się z Beth, przez co Morty uciekł z domu razem z Planetiną. Tam ratowali Ziemię, aż w końcu Planetinie odjebało i zabiła 300 górników. No nie powiem, zajebista superbohaterka XDDDDDD Jak Ultron XDDDDDD
No i Morty postąpił dobrze (nie ze względu na siebie tylko ogólnie) i zerwał z Planetiną. Pięknie z załamaniem Morty'ego zgrała się jego kwiatogłowa, która też nagle posmutniała. Za ten efekt wizualny też plusy. No a Beth w końcu wyszła zwycięsko pocieszając syna (pewnie w duchu myślała "ha, a nie mówiłam!?", na pewno XDDDDD).
Na końcu wracając do wątku Rick'a i Summer... Spodobało mi się w nim to, że na samym końcu wkurzona Summer, żeby udowodnić swoją rację ostatnią planetę uratowała przed zagładą niszcząc tą asteroidę, tylko po to XD No i to, że w końcu pogodziła się z Rickiem mając krótką, prawie niezauważalną, emocjonalną rozmowę. To było miłe.
Jaka ocena? 7/10 Nie najgorzej, ale według mnie zwłaszcza ten wątek Rick'a i Summer był taki średni, no ale cóż. Nie wszystko zawsze wychodzi idealnie. No ale na szczęście ten wątek Morty'ego nadrobił XD
Chyba to wszystko XD Reszta maratonu najpewniej jutro (no chyba, że będę musiał napisać zapasowe rozdział/y do głównego ff, bo niedługo wyjeżdżam. To jakbym musiał je napisać to wtedy TW tu będą pewnie później). Zobaczy się XD Wszystko w swoim czasie XDDD
Miłego dnia!
Lub
Dobramoc!
Pa!
:)
CZYTASZ
Filmy, Seriale, Recenzje... Czyli Pierdoły i inne gówna
HumorNo cóż... jakby to opisać XDDDDDDD To jest totalnie luźne ff o moich przemyśleniach, opiniach, w większości recenzjach, o różnych rzeczach i tematach. Choć pewnie najczęściej o filmach, serialach, kinie, programach itp. No ale się zobaczy. Nie chce...