Hejka!
Tym razem na tapetę biorę pierwszy odcinek najnowszego serialu MCU, czyli "What If...?" (Co by było gdyby...?).
Najpierw o czym jest ten serial.
Serial (a dokładnie Watcher pol. Obserwator XD Naprawdę mogli zostawić Angielską wersję,w komiksach tak jest, ale tu... echhhh XD) bada alternatywne osie czasu w wieloświecie, które pokazują, co by było gdyby główne momenty z filmów MCU rozegrały się inaczej przez co jak można się domyślić następuje potężny efekt motyla. Serial ma mieć 9 odcinków, co tydzień (w każdą środę) jeden. No i jest to pierwszy serial animowany MCU.
No więc oceniam (przypominam o spoilerach)!
Odcinek zaczyna się klimatycznym dialogiem Watchera (nie mam zamiaru nazywać go Obserwatorem XDDDDD). Według mnie naprawdę porządnym i dobrze przedstawiającym co będzie się dziać w serialu.
Jako iż jest to serial animowany to ważna jest dobra animacja... i tu wyszła im zajebiście! Jedne z pierwszych ujęć to ta siatka obrazów różnych rzeczywistości, to było koks! A jeśli chodzi o samą kreskę i rysunki/animację postaci... mi się podoba. Cieszę się, że to wyszło im dobrze, bo nawet jakby fabuła była zajebista, ale postacie ułomnie narysowane to nie byłoby jak tego oglądać (a wiem coś o tym, bo czytam komiksy Marvela. Aktualnie mam ich prawie 50 i w większości kreska była cudna, ale jak w jednym, czy dwóch tomach kreska była beznadziejna (a przynajmniej według mnie) to naprawdę ciężko było to czytać, choć sam komiks był super), więc sam styl zdecydowanie na plus.
Dzięki temu serialowi/Watcherowi każdy z większych fanów Marvela dostaje coś ważnego, o czym mówię? O tym, że na początku odcinka mówi dokąd się zabieramy, datę (chodzi mi tu bardziej o miesiąc, bo rok zazwyczaj jest bardziej znany niż miesiąc)! A z takową czasami są problemy XD "Ziemia, Czerwiec, rok 1943" Co tu dużo mówić, kolejny plus.
Watcher przedstawia nam początkową sytuację z filmu "Kapitan Ameryka: Pierwsze Starcie" (choć w sumie najpierw streszcza nam cały ten film w kilku zdaniach. To się nazywa koks streszczenie XD), bo w tym odcinku zagłębimy się właśnie w zeczywistość, w której w tym filmie coś się zmieniło, coś co zmieniło potem wszystko (a przynajmniej wiele).
To czego mamy się spodziewać po tym odcinku mówi nam w sumie jego nazwa, czyli "Co by było gdyby Kapitan Carter została pierwszym Avengersem?". Teraz każdy miał w głowie, "ALE ŻE KAPITAN AMERYKA NIE POWSTANIE? JAK TO?! ALE GÓWNO/SUPER! (końcówka zależy od tego czy ktoś go lubi czy nie XDDDD)". No i zasadnicze pytanie "jak?".
Coś co mnie zaskoczyło, a zarazem zachwyciło to to, że Watcher dokładnie wskazał moment, od którego wszystko zależało. Za to mega plus. A chodzi tu o moment, w którym Agentka Carter decyduje się nie pójść do loży (specjalnego miejsca za specjalną szybą, w którym w filmie była wraz z resztą ważnych osób) tylko zostaje przy Stevie.
Teoretycznie tak nieznaczny szczegół ile zmienił.
Dalej akcja toczy się szybko. Rogers zostaje postrzelony (cho' nie zabity), złoczyńca też zostaje zabity i zaczyna się kłótnia między jakimś Pułkownikiem Flynn'em, Starkiem, a Peggy.
Przez chwilę Flynn sugeruje przyjęcie serum przez Stark'a. Ja Was proszę, napiszcie jakieś porządne ff, w którym super żołnierzem zostaje Howard Stark XDDDDDD Boże, to by było piękne XDDD Sam nigdy bym na to nie wpadł, ten serial jest genialny XDDDDDD
A odpowiedź Stark'a jest prosta "Zwariowałeś?! Naciskam guziki, jestem od guzików!" może to i jest taki typowy głupi żart, ale gdy usłyszałem to z ust Howarda to naprawdę się uśmiechnąłem.
CZYTASZ
Filmy, Seriale, Recenzje... Czyli Pierdoły i inne gówna
HumorNo cóż... jakby to opisać XDDDDDDD To jest totalnie luźne ff o moich przemyśleniach, opiniach, w większości recenzjach, o różnych rzeczach i tematach. Choć pewnie najczęściej o filmach, serialach, kinie, programach itp. No ale się zobaczy. Nie chce...