Wszedł do mieszkania rzucając buty w kąt przedpokoju i od razu usiadł na kanapie z głębokim westchnieniem. Zacisnął mocno pięści przygryzając dolną wargę niemalże do krwi.
Z jakiej racji Jeon go pocałował? Jak on w ogóle mógł? Przecież nie widzieli się 11 lat, a teraz z resztą też nie widywali się jakoś często. Tylko czasami w pracy rzucali w swoją stronę krótkie, nic nie znaczące cześć. Więc dlaczego do jasnej cholery on go pocałował? Nie miał ku temu powodów. Praktycznie żadnych. Czy to w takim razie znaczyło, iż brunet dalej żywił do niego jakieś uczucia? Co to wszystko miało znaczyć?
Model złapał się za głowę starając się tym samym rozmasować skronie, które boleśnie pulsowały z nadmiaru wrażeń i alkoholu. Najpewniej jutro (a właściwie to już dzisiaj) będzie wyglądał jak gówno.
Słysząc kolejne powiadomienie o przychodzącej wiadomości, wziął do ręki laptop i wyszukał odpowiedni kontakt na Skypie cierpliwie czekając na nawiązanie połączenia. Co stało się szybciej niż sam myślał. Już po chwili bowiem na ekranie urządzenia wyświetliła się twarz tak dobrze mu znana z codzienności, którą do niedawna jeszcze prowadzili razem, a teraz z powodu kontraktu Kima musieli przerwać.
— Hej Tae — przywitał się z nim chłopak patrząc smutno w kamerę.
— Cześć.
— W skali od jednego do dziesięciu jak bardzo chcesz mnie zamordować? — zapytał z niewinnym, ledwie widocznym uśmiechem.
— Nie chcę Cię zamordować. Jest mi po prostu przykro, że zapomniałeś. To było bardzo ważne.
— Wiem, ale naprawdę tego dnia miałem akurat bardzo dużo do zrobienia. Przepraszam Cię Taehyung, odbiorę je jutro.
— Posłuchaj, jeśli cokolwiek ma z tego być to musimy dotrzymywać obietnic danych sobie, tak?
— Tak, obiecuję, że postaram się — odpowiedział śmiejąc się pod nosem.
— No i co się cieszysz, co? — zapytał obrażony krzyżując ręce na klatce piersiowej.
— A nie mogę?
— Nie, bo wiem, że śmiejesz się ze mnie!
— Nie z Ciebie tylko do Ciebie, kochanie. A to wielka różnica.
— Nie rób z siebie filozofa proszę Cię, nie mam na to siły — oznajmił trąc oczy.
— Coś się stało? — zapytał szczerze zmartwiony.
— Nic wielkiego, to tylko...ciężki czas w pracy.
— Pamiętaj, żeby się wysypiać i nie przepracowywać. To nie sztuka się zatyrać, prawda?
— Prawda.
— A propo wysypiania się...czy u Ciebie czasami nie jest około 5 nad ranem?
— Um, no jest i co z tego? — zapytał śmiejąc się niewinnie.
— Tae prosiłem Cię, rozgraniczaj sobie czas do pracy i czas po pracy. Musisz mieć jakieś życie poza modelingiem.
— I kto to mówi.
— Hej, rób co mówię, a nie to co robię. Z resztą, niedługo do Ciebie przyjadę i wreszcie sobie odpoczniesz. Już ja o to zadbam.
— No zobaczymy czy Ci się uda.
— Uda mi się, w końcu to ja noszę spodnie w tym związku.
— Dobra jak chcesz mi to wypominać to spierdalaj na drzewo — odpowiedział naburmuszony na co tamten zaśmiał się w głos. — No i czemu się ze mnie znowu śmiejesz? Czy właśnie tak ma wyglądać nasza relacja?

CZYTASZ
ღLove me in the Moonlightღ kth&jjk
Fanfiction❧Once upon a time there was a boy who loved another boy, and his laughter was a question he wanted to spend his whole life answering.☙ Pierwsze miłości to coś niezmiernie ważnego dla każdego nastolatka. Czasami bywają boleśnie nieodwzajemnione, czas...