(a/n): ok, idk ale chyba rozdaje chusteczki XDDD
Czas leciał nieubłaganie, a Taehyung i Jeongguk z dnia na dzień zdawali się oddalać od siebie coraz bardziej. Po sytuacji podczas świąt stali się dla siebie jakby zupełnie obcy. Jedyne co ich łączyło to praca i na tym głównie się skupiali co niesamowicie wręcz bolało modela. Jak mogli tak po prostu się od siebie odsunąć? Przecież nie musieli ze sobą sypiać, żeby się ze sobą spotykać.
Jednakże tydzień mijał za tygodniem, a sytuacja między tą dwójką nie ulegała poprawie.
Taehyung był naprawdę rozbity. Coraz ciężej było mu wstawać z łóżka i patrzeć na Nikolaia, który z uśmiechem na twarzy witał go każdego dnia. Osoba, która kochała go jak szalona nie zdawała sobie nawet sprawy z tego jak wielkim oszustem i kłamcą okazała się być jego druga połówka. Z drugiej strony patrząc, nie mógł także ścierpieć milczenia między nim a Jeonggukiem. Chciał być z nim blisko, nawet jeżeli to oznaczało koniec z ich wspólną historią, chciał być jego przyjacielem tak jak dawniej. Bo przecież w dzieciństwie zanim stali się nierozłączną parą byli wspaniałym przykładem przyjaciół mogących na siebie liczyć w dosłownie każdej sytuacji.
— Skarbie...? — zagadnął Nikolai stając w drzwiach sypialni. Jego ukochany siedział i czytał książkę w nadziei, iż to zagłuszy jego zdrowy rozsądek. Taehyung spojrzał na mężczyznę unosząc spojrzenie znad książki. — Możemy porozmawiać?
— Jasne — odpowiedział Kim odkładając lekturę na bok i poklepując łóżko obok sugerując narzeczonemu, aby ten usiadł obok niego. — Co jest grane?
— Bo...no nie chcę Ci nic wypominać ani czepiać się, ale zauważyłem, że ostatnio zachowujesz się dość dziwnie.
— Dziwnie? To znaczy?
— No nie wiem, ciągle jesteś jakiś przybity. Wydajesz się być nieobecny... — powiedział rosjanin patrząc na ukochanego. — Słuchaj, wiem, że ja też ostatnio nie popisuje się wyjątkowo świetnym zachowaniem, ale w Twoim przypadku wydaje mi się, że coś Cię nieźle trapi. Powiesz mi co się dzieje, bo wierzę w to, że nie zachowywałbyś się tak nietypowo, gdyby faktycznie nie było czegoś na rzeczy.
— Nikoś, ja... Nie wiem jak to wytłumaczyć ani od czego zacząć.
— Od początku, kochanie, powiedz mi proszę co się z Tobą dzieję, bo nie mogę patrzeć na to jak się zamartwiasz — oznajmił chwytając jego dłoń w swoją i całując jej wierzch. — Powiedz mi, nie chciałbym, abyś musiał radzić sobie sam z problemami, wiesz? Już wystarczająco byłeś sam... Tyle miesięcy przecież mieszkałeś w tym wielkim apartamencie samiusieńki jak ten palec. Nawet nie chcę myśleć jak bardzo musiało być Ci ciężko.
Taehyung poczuł ścisk w żołądku. Wprost nie mógł słuchać, jak Nikolai mu współczuje, naprawdę nie mógł. Nie potrafił.
— A nawet kiedy już się tutaj łaskawie zjawiłem to nie miałem dla Ciebie w ogóle czasu i zaniedbywałem Cię. Pewnie stęskniłeś się za kimś bliskim jak jasna cholera, a ja, głupi, przekładałem robotę nad Ciebie. Ale chcę, żebyś wiedział słonko, nie ma nic ważniejszego w moim całym życiu niż Ty, pamiętaj. I choćbym zachowywał się jak palant, to pamiętaj, dobrze? — ucałował subtelnie jego wargi. Właściwie przez chwilę ich usta tylko się stykały, lecz po jakimś czasie rosjanin delikatnie zaczął skubać wargę młodszego. Lecz w chwili, w której miało między nimi dojść do czegoś więcej, a pocałunek miał przerodzić się w coś o wiele bardziej intymnego, Taehyung położył mu dłoń na klatce piersiowej.
— Co jest skarbie? Zbladłeś... Dobrze się cz-
— Cicho, muszę Ci coś powiedzieć — odezwał się głosem tak zachrypniętym i słabym jak jeszcze nigdy. — Niko, posłuchaj mnie przez chwilkę, dobrze?
CZYTASZ
ღLove me in the Moonlightღ kth&jjk
Fanfiction❧Once upon a time there was a boy who loved another boy, and his laughter was a question he wanted to spend his whole life answering.☙ Pierwsze miłości to coś niezmiernie ważnego dla każdego nastolatka. Czasami bywają boleśnie nieodwzajemnione, czas...