Sprzątanie zdecydowanie nie należało do rzeczy przyjemnych. On szczególnie nie lubił tego robić, ponieważ za każdym razem miał wrażenie, że gdy tylko się obróci, na posprzątane wcześniej miejsce, ktoś rzucał kolejną kupę ubrań, która eliminowała jego "porządek". Najgorsze w tym wszystkim był fakt, iż Taehyung naprawdę należał do osób lubiących czystość, ale zwyczajnie nienawidził jej zaprowadzać. Ktoś śmiało mógłby to robić za niego i on nie miałby nic przeciwko.
Nagle energiczna dotąd muzyka zmieniła się na trochę wolniejszą przez co i on sam przestał kołysać biodrami na prawo i lewo. Wręcz przeciwnie, stanął w miejscu wzdychając ciężko. Ta sama piosenka leciała na jego pierwszej randce z Nikolaiem, kiedy to młody rosjanin zabrał go do restauracji z muzyką na żywo, która była nieukrywaną słabością modela.
— Przyjemnie tu — powiedział z niewinnym uśmiechem Kim układając swoje dłonie na kolanach. Nie randkował z nikim od tak dawna, że nie był pewny czy dalej umie. Czy umiał w ogóle być jeszcze dla kogoś obiektem sympatii? Pożądania? I czy dla mężczyzny był kimś w tym rodzaju czy raczej, jak to on miał w zwyczaju, wyobrażał sobie zbyt wiele? Przecież to pierwsze spotkanie! Niewiele pierwszych randek kończą się potem dozgonną miłością, więc o czym on w ogóle myślał? Jakie pożądanie?
— Stresujesz się? — zapytał Nikolai obserwując uważnie twarz młodszego.
— Kto? Ja? Skąd, ja tylko... jestem pod wrażeniem.
— Nie wierzyłeś, że zabiorę Cię do restauracji, gdzie gra kapela na żywo? (a/n: nawiązanie do tego, że w Korei naprawdę rzadko kiedy w restauracjach jest muzyka na żywo)
— A gdyby jakiś nieznajomy powiedział Twoim znajomym o Tobie "to jest mój przyszły chłopak" to uwierzyłbyś w jego późniejsze słowa? — zironizował, a tamten zaśmiał się cicho.
— Ah, wybacz za tamto. Po prostu od razu przykułeś moją uwagę. Właściwie to, nie mogłem oderwać od Ciebie wzroku — powiedział ujmując jedną z jego dłoni leżących obecnie po dwóch stronach talerza. — Masz naprawdę niezwykłą urodę, wiesz?
— Jak na azjatę, ta?
— Co? O czym Ty mówisz? — zdziwił się.
— No wiesz, dla kogoś takiego jak Ty...azjaci są pewnie do siebie całkiem podobni, czyż nie? — zapytał starając się, żeby zabrzmiało to w formie żartu, jednak widząc jak tamten ściąga nisko brwi, widocznie się nad czymś zastanawiając, speszył się i spojrzał w dół na swoje kolana. — Przepraszam, to miało być zabawne.
— Po części było. Ale teraz posłuchaj — zaczął świdrując Kima spojrzeniem. — Kto jak to, ale akurat ja już trochę czasu mam styczność z Koreańczykami, więc dla mnie wcale nie jesteście podobni. A nawet, gdybym nic o was nie wiedział, to i tak Ciebie nie pomyliłbym z nikim innym. Jesteś bardziej wyjątkowy.
— Takie komplementy na pierwszej randce? Uważaj, bo się jeszcze zarumienię — zaśmiał się cicho Tae co starszy uczynił zaraz po nim. — Oo! Lubię tą piosenkę.
— Michael Bublé, huh?
— Jest zajebisty.
— W sumie tak. Ale ja i tak wolę jak śpiewa Mariah Carey — odpowiedział z uśmiechem po czym wstał i podał mu dłoń wskazując sugestywnie wskazując na wolną przestrzeń pomiędzy stolikami służącą gościom jako prowizoryczny parkiet. — Zatańczysz?

CZYTASZ
ღLove me in the Moonlightღ kth&jjk
Fanfiction❧Once upon a time there was a boy who loved another boy, and his laughter was a question he wanted to spend his whole life answering.☙ Pierwsze miłości to coś niezmiernie ważnego dla każdego nastolatka. Czasami bywają boleśnie nieodwzajemnione, czas...