Ann zauważyła jak Tony walczy z jednym z metalowych potworów nie widział że w plecy celuje mu kolejnych dwóch.
Chciała mu pomóc po mimo że ja zostawił. To jej brat.
Pobiegła w jego stronę sprawnie omijajac cmentarzysko żelastwa.
-TONY! - krzyknęła wiedząc że nie dobiegnie zanim strzela. Jednak on jej nie słyszał. Jednym ruchem spowodowała że okolicę spowil szmaragdowy dym który zdekoncentrował wrogów na tyle że mogła urzyc swoich mocy -Smaragdus pythonissam spirituum et occidit omne malum. Et comedet residuum animis nihil. Infernus et non suscipiam de caelo exulet*- Ann wziosla ręce do góry. Chwilę później zielone światło rozeszło się po okolicy.
Avengersi wpatrywali się w rzecz niemożliwa. Wszystkie maszyny spadały bądź znikały.
Usłyszeli ostatni huk i czarnowłosa padła na kolana zmęczona.
-Tony? Jesteś bezpieczny. - wyszeptała i osunęła się na ziemię.
-Zabierzcie ja z tad! Do Wierzy! Szybko! - krzyknęła Nat która jako pierwsza się ocknela.
-Żyje! Jest przytomna ale wycienczona! - odezwała się Wanda która była najbliżej Ann. Steve wziął dziewczynę na ręce i zaniósł do wierzy.🖤🖤🖤🖤
W wierzy Avengersow była rozmowa tylko o ciemnowłosej dziewczynie która obecnie przebywa w sali szpitalnej z Banerem i Starkiem.
-To co ona zrobiła...niesamowite. Nawet moja moc nie jest na tyle silna by pokonać taką armię wroga. - powiedziała z uznaniem Wanda.
-Kim ona jest? Bucky? Ty ja widziałeś już.
-Tak, pytałem ją o imię to przedstawila się jako "Niechciana"
-Dziwne...widzieliscie jej oczy i włosy? - Nat próbowała połączyć kropki.
Dwa piętra niżej Bruce i Tony próbowali postawić Ann na nogi.
-Serio? Ratuje Wam tyłki, a Wy przywiązujecie mnie do łóżka? - mezczyzni usłyszeli za sobą głos dziewczyny.
-Wybacz to dla Twojego i naszego bezpieczeństwa. - odezwał się Tony.
-Słabe te Wasze zabezpieczenia. - powiedziała zdejmując z rąk wiązania. Mężczyźni tylko spojrzeli na siebie. - Ok dzięki wielkie za pomoc. Miło było poznać ale ja musze juz spadać. Także. Obym nie musiała już Was ratować. Narka!- Ann wstała z łóżka i już miała wychodzić z pomieszczenia.
-Zaczekaj! Nie możesz ot tak wyjść! - zawołał za nią Tony.
-Mogę i właśnie to robię.
-Poczekaj. Chcę porozmawiać. - Tony próbował ją zatrzymać. Ann wywróciła oczami.
-Ok. Ale tylko chwilę. Nie mam za dużo czasu. - Bruce wyszedł z sali zostawiając Ann i Tonyego samych.
-Ok, ok....kim jesteś?
-Hmm...roznie na mnie mówią. Ven Witch, Niechciana.
-Niechciana?
-Taak...niechciana.
-Czemu?
-Za dużo pytań Tony...ale powiem Ci coś...kiedyś pewna osoba która była dla mnie całym światem uznala że nie jestem jej potrzebna, że tylko przeszkadzam...brat który był dla mnie bohaterem, wzorem do naśladowania po prostu mnie oszukał i zostawił. Przyjaciele byli dla niego ważniejsi niż ja...wiec pewnego dnia zeszłam mu z drogi. Wiesz...mowil mi że nie mogę mu pomóc bo nic nie potrafię, nie jestem wyjątkowa...ale trafiłam do pewnych osób. Nie było tam dobrze, ale pomogli mi odnaleźć swoje możliwości. - Ann wyczarowała wiązkę zielonego światła które błądziło między jej palcami. - Jednak nie przyzwyczajona do tego by być potrzebna, odeszłam. Teraz pracuje sama.
-To dlaczego nam pomogłaś?
-Bo nie chciałam byście zrujnowali całe miasto. - uśmiechnęła się blado. Złapała za klamkę by wyjść z pokoju.
-Kim jest Twój brat i czemu tak się zachował? Nie szukał Cię?
-Nie wiem Tony...zapytaj siebie...braciszku.-Ann wyszła z pokoju zostawiając zszokowanego mężczyznę samego. Nim się otrząsnął Ann nie było w budynku.
Słowa czarnowłosej kołatały się w głowie mężczyzny.
~Przecież jej nie zostawiłem...nie mówiłem tak nigdy do niej...jak zdobyła moce. Przecież Ann jego mała siostrzyczka była normalna...zapytaj siebie braciszku.... - Tony nie wrócił do przyjaciół. Przesiedział cała noc na przeglądaniu nagrań gdy Ann była z nimi.
Dopiero oglądając nagrania zobaczył jak bardzo ja zaniedbywał. Ile przykrości jej sprawiał. Zostawial ja samą.
Tony upił się w swojej pracowni i przez całą noc nie zmrozyl oka.🖤🖤🖤🖤
* Szmaragowa wiedźma zabija wszystkie złe duchy. Zje ich dusze zostaną z niczym. Nie przyjmie ich piekło zostaną wygnani z nieba
🖤
Nie mogę spać więc macie taka niespodziankę. 😁
Dajcie znać jak rozdział i czy właśnie tak widzieliście spotkanie po latach Ann i Tonyego.
Dobranoc/Dzień dobry jak kto woli 🤗Pozdrawiam.
Joan B. 🖤
CZYTASZ
Niechciana
Fanfiction- To popieprzone - wycedził. - Ty jesteś popieprzona. - Nie tylko popieprzona panie Parker. Jestem zniszczona, choć nie trzeba mnie naprawiać. - Nie chcę tego. - Uwięził ją. - Lubię swoje popieprzone fragmenty. To one sprawiają, że jestem tym, kim j...