Czarnowłosa żeby się za bardzo nie nudzić miała ułożony plan dnia. Trening ze Steve później śniadanie, trening z Nat lub Wanda, obiad, wolne, badania przez Tonyego i Brusa, kolacja i trening z Clintem i później czas wolny.
-Ja nie rozumiem dlaczego ciągle trzymacie mnie pod kluczem. Badacie jakbym była teraz Waszym eksperymentem. - Ann zaczynała tracić cierpliwość.
-Ann proszę, już Ci to tłumaczyliśmy. - zakończył rozmowę Tony i wrócił do swojego komputera.
Ann zrezygnowana udała się w stronę swojego pokoju. Rzuciła się na łóżko i wyczarowała sobie na suficie galaktyke. Lubiła patrzec w gwiazdy. To ja uspokajało. Z rozmyślań wyrwało ja pukanie do drzwi.
-Proszę! - zawołała nie odrywając wzroku od wyczarowanego nieba.
-H...Hej...nie przeszkadzam? - do pokoju wsadził głowę Peter.
-Hej, nie przeszkadzasz chodź.- podniosła się na rękach. - Co tam?
-W sumie to chcialem zobaczyć co u Ciebie. Nie mamy kiedy pogadać...wow...co to?
-To galaktyka. Uspokaja mnie jej widok. - Peter położył się obok niej na łóżku. Obydwoje milczeli, ale nie była to niezręczna cisza.
-Ile masz lat Spider?
-Peter, jestem Peter. - wyciągnął w jej stronę rękę.
-Ann, miło poznać.
-Mam 18 lat. Ale i tak Pan Stark mówi że za mało na lepsze misje.
-Taaa...juz teraz wiesz dlaczego...tez mam 18 lat i od ponad tygodnia nie ruszyłam się z wierzy. - odpowiedziała mu głosem pełnym goryczy.
-Słabo...a co powiesz na nocna zmianę warty w qeens ze mną? - ożywił się chłopak podnosząc się na łokciu.
-No pewnie! Jeszcze się pytasz? O której?
-po zmroku czyli za jakieś 2 godziny. - Peter spojrzał na zegarek. - Potrzebujesz się ogarnąć?
-W sumie to się tylko przebiorę - brunet wyszedł z jej pokoju, a Ann złapała swój standardowy strój do takich wypraw i poszła do łazienki by się przebrać.🖤🖤🖤🖤
Spider Man i Ann wykradli się po kryjomu z wierzy i teraz skakali po dachach budynków mając z tego niezły ubaw.
Właśnie siedli na najwyższym budynku w okolicy i machając nogami na krawędzi odpoczywali.
-Jak Ty to robisz że ta pajęczyna jest taka mocna i możesz się na niej bujać?
-Nie mam pojęcia. To...pojawilo się samo. - chłopak strzelił pajęczyna. - Ty też masz swoje...
-Tajemnice. Mam swoje tajemnice. Nie są one kolorowe.
-Mogę zadać Ci jedno pytanie?
-Śmiało. - Ann spojrzała na Petera.
-Jak to robisz że Ci ludzie tak po prostu znikają?
-Widzisz to jedna z tych tajemnic. Kiedyś Ci moze pokaże. Chodź, musimy sprawdzić dalej. - stanęła na krawędzi i rozkładając szeroko ręce po prostu zrobiła krok do przodu spadając w dół. Peter nie wiele myśląc skoczył za nią.
CZYTASZ
Niechciana
Fanfic- To popieprzone - wycedził. - Ty jesteś popieprzona. - Nie tylko popieprzona panie Parker. Jestem zniszczona, choć nie trzeba mnie naprawiać. - Nie chcę tego. - Uwięził ją. - Lubię swoje popieprzone fragmenty. To one sprawiają, że jestem tym, kim j...