11.

22K 1.6K 1.7K
                                    

 - Michael!

 Jęknąłem z niezadowoleniem, słysząc nad sobą głośny głos Aleca i przykryłem głowę kołdrą, mając nadzieję, że da mi spokój. Przez chwilę wydawało mi się, że sobie odpuścił i będę mógł wrócić do snu, ale wtedy zerwał ze mnie kołdrę i potrząsnął mną mocno.

 - Mikeee, Mikeee, wstawaj.

 - Zostaw mnie w spokoju - wymamrotałem, próbując go od siebie odepchnąć.

Mimo tego że nawet go nie widziałem, bo dalej miałem zamknięte oczy, więc wyszło na to, że ledwo co go dotknąłem.

 - Rusz tę leniwą dupę - burknął, po czym zepchnął mnie z łóżka.

 Z głośnym hukiem uderzyłem w panele, a po pokoju rozległ się śmiech Gabby. Nie musiałem nawet jej widzieć, żeby wiedzieć, że to była właśnie ona. Skrzywiłem się, czując jak mój tyłek ucierpiał w tym upadku i otworzyłem powoli oczy. Pierwsze co zobaczyłem to twarz Aleca, który spoglądał na mnie z łóżka.

 - Cholera, to nie było specjalnie - powiedział z niewinnym uśmiechem. - Myślałem, że jesteś trochę cięższy.

 - Nie jestem pewny, czy to miał być komplement czy obelga... - powiedziałem, podnosząc się niezbyt zgrabnie z podłogi i opadłem z powrotem na łóżko. - Która godzina?

 - Kilka minut po 9 - odpowiedziała Gabby, szturchając mnie nogą.

 - To czemu mnie do cholery obudziliście? - spytałem i skrzywiłem się z niezadowoleniem.

 - Nudziło nam się, a twoja mama szykuje nam wszystkim śniadanie.

 To nie był dla mnie wystarczający powód, żeby mnie obudzili. Podniosłem się do pozycji siedzącej i przetarłem moje zaspane oczy dłońmi, próbując się trochę rozbudzić. Alec wpatrywał się w swój telefon i naprawdę miałem ochotę uderzyć go po głowie. Obudził mnie po to, żebym obserwował, jak bawi się swoją komórką?

 Przeniosłem wzrok na Gabby, która chyba tylko czekała, aż to zrobię, bo zaczęła wtedy ruszać ustami i dłuższą chwilę zajęło mi, żeby zrozumieć, co chciała mi przekazać. Powiedz mu.

 Wytrzeszczyłem na nią oczy i pokręciłem przecząco głową. Nie mogłem tego zrobić teraz, dopiero co się obudziliśmy i nie ułożyłem sobie jeszcze w głowie dokładnego scenariusza tej sytuacji. Gabby uśmiechnęła się do mnie zachęcająco, a ja westchnąłem cicho, w końcu lepiej mieć to jak najszybciej z głowy.

 - Alec, pamiętasz, jak Luke powiedział wczoraj, że całowałem się z fajną laską na jego urodzinach? - spytałem, spoglądając w jego stronę niepewnie.

 - Yhym.

 - Tobyłchłopak - wymamrotałem szybko, a Alec uniósł na mnie wzrok znad swojego telefonu.

 - Mów jeszcze szybciej, to może uda mi się zrozumieć - rzucił, przewracając oczami.

 - To nie była dziewczyna, to był chłopak...

 Alec pokiwał głową, jakby czekał, aż powiem coś więcej, ale widząc, że skończyłem mówić, spuścił wzrok z powrotem na swoją komórkę.

 - Ok.

 Gabby zaśmiała się lekko, zapewne musiałem wyglądać teraz naprawdę śmiesznie, wytrzeszczając oczy na mojego przyjaciela i otwierając, i zamykając usta, gdy zastanawiałem się, co na to odpowiedzieć.

 - Nie wiem czemu po prostu nie powiedziałeś tego od razu, ale ok - dodał Alec, gdy odrzucił od siebie telefon i spojrzał na mnie, a później zmarszczył brwi, widząc moją minę. - Co jest?

everything stays in the family ● mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz