Miałem nadzieję, że Ashtonowi uda się jakoś rozweselić moją siostrę, która przez ostatnie dwa dni była cały czas zdołowana. To było normalne, dopiero co zerwał z nią chłopak, nic dziwnego, że tak się zachowywała. Ale ciężko było mi na to patrzeć, na dodatek jeśli wiedziałem, że ja się do tego przyczyniłem. Dlatego liczyłem na to, że dość szybko się po tym pozbiera, bo jeśli byłoby inaczej, nie miałbym pojęcia, co zrobić.
Ashton przyszedł do mnie, tak jak się wcześniej umawialiśmy i co chwilę rozglądał się podejrzliwie, jakby oczekiwał zobaczyć coś nadzwyczaj dziwnego. Może jednak zwrócił uwagę na to, jak się zachowywałem, gdy rozmawialiśmy wtedy przez telefon.
Póki co Rose siedziała ciągle w swoim pokoju, więc nawet nie wiedziała, że ktoś oprócz mnie był jeszcze w domu. Ashton siedział tu już może godzinę, a gdy oboje zgłodnieliśmy, zaproponowałem, żebyśmy przenieśli się do kuchni, gdzie przy okazji będę mógł zrobić coś do jedzenia. Poza tym o wiele bardziej prawdopodobne było, że Rose przyjdzie właśnie tutaj, jeśli w ogóle miałaby opuścić swój pokój.
- ... i w sumie zdziwiłem się, gdy powiedział, że trochę teraz popracuje.
Zmarszczyłem brwi ze zdezorientowaniem, przenosząc wzrok z mikrofalówki na Ashtona. Nie bardzo go słuchałem, więc teraz nie miałem pojęcia, o kim mówił.
- Kto?
- Alec - odpowiedział takim głosem, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie.
Pierwsze co o tym słyszałem.
- Popracuje gdzie? - spytałem, opierając się bokiem o ladę i spoglądając na Ashtona z niezbyt zadowoloną miną.
- U swojej cioci w hotelu? - powiedział niepewnie i brzmiało to bardziej, jakby pytał mnie, czy właśnie tak było.
Nie miałem pojęcia, Alec nic mi o tym nie wspominał. Pokiwałem głową, chcąc najpierw zachować się, jakbym doskonale wiedział, o co chodzi, choć chwilę wcześniej o to pytałem, ale w końcu odpuściłem sobie i rzuciłem:
- Nie kradnij moich przyjaciół.
Ashton uniósł ręce w obronnym geście, robiąc te wielkie, niewinne oczy i cholera, nikt nie mógłby się im oprzeć. Odwróciłem się z powrotem w stronę mikrofalówki i skupiłem się na dźwięku strzelających ziaren, który powoli stawał się coraz rzadszy. Po chwili wyłączyłem mikrofalówkę i wyciągnąłem torebkę popcornu (tak, to było właśnie to jedzenie, które miałem tutaj robić), po czym rozejrzałem się dookoła za miską. Wzruszyłem ramionami, stwierdzając, że obejdzie się bez tego i usiadłem przy stole na przeciwko Ashtona.
- Jutro mój kumpel robi imprezę, chcesz też pójść? - spytał, gdy otwierałem torbę.
Szarpnąłem mocno za papier i wysypałem trochę zawartości po stole. Na szczęście nie całą jak bywało zazwyczaj, więc liczyłem to jako sukces. W pierwszej chwili chciałem powiedzieć, że chętnie tam pójdę, dlaczego miałbym odmawiać propozycji udania się na imprezę? Ale wtedy wpadłem na lepszy pomysł.
- Um, jutro nie mogę, wybacz - powiedziałem z udawaną skruchą.
- Co niby robisz? Oglądasz kolejny sezon jakiegoś serialu na internecie? - spytał, po czym wepchnął sobie garść popcornu do ust.
- Nie - odpowiedziałem spokojnie. - Umówiłem się z kumplami z liceum.
- Och, ok - mruknął Ashton i widziałem, że był rozczarowany. - Wątpię, że Calum ze mną pójdzie, ma jakby zakaz na imprezy po ostatnim...
Poczułem, jak robi mi się gorąco na twarzy i żeby zająć się czymś, nabrałem popcornu do ręki i z wielkim skupieniem zacząłem go jeść.
![](https://img.wattpad.com/cover/30140514-288-k627096.jpg)
CZYTASZ
everything stays in the family ● muke
Fanfiction(Opowiadanie napisane w 2014-2015 roku w celach humorystycznych, nie popieram w żaden sposób zachowań bohaterów). Gdy Michael wraca na wakacje do domu, ma nadzieje, że spędzi ten czas ze swoją rodziną, odpoczywając i niczym się nie przejmując. Jedyn...