1.

33.4K 2K 3.9K
                                    

 Studia mogą być najlepszym czasem w twoim życiu, jeśli tylko poznasz odpowiednich ludzi. Co chwilę ktoś wyciąga cię na piwo i zarywasz noce, włócząc się po klubach, gdzie zaliczasz przypadkowe osoby. Po prostu robisz to, na co masz ochotę i nie przejmujesz się konsekwencjami, bo właśnie o to w tym chodzi. O to, żeby wreszcie móc zrobić to wszystko, czego nie mogłeś zrobić wcześniej, mając nad sobą czujny wzrok swoich rodziców.

 Miałem na uczelni tylko dwóch prawdziwych przyjaciół, ale oprócz tego znałem tu większość osób i zawsze mogłem znaleźć kogo, kto chciał udać się ze mną na imprezę. Zresztą mieszkanie w akademiku było samo w sobie jak jedna wielka, niekończąca się impreza.

 Często jednak razem z moimi przyjaciółmi woleliśmy zostać w pokoju, nie robiąc nic pożytecznego ze swoim czasem. Lubiłem chodzić do klubów od czasu do czasu,  zdarzało się jednak, że byłem zbyt leniwy, żeby wyjść i poznać tych wszystkich fajnych ludzi. Pod koniec roku jedynymi sytuacjami, gdy zarywałem noce były sytuacje, gdy musiałem uczyć się na egzaminy, które wcześniej kompletnie olałem.

 Byłem cholernie wykończony od ostatniego miesiąca i nie mogłem sobie przypomnieć, kiedy ostatnim razem spałem więcej niż trzy godziny jednej nocy. Dlatego naprawdę cieszyłem się, że skończyłem mój pierwszy rok i będę mógł wrócić na wakacje do domu, gdzie miałem zamiar obijać się przez całe następne dwa miesiące.

 Nie będą mi przeszkadzały żadne pijackie okrzyki lub dźwięki osób wymiotujących koło moich drzwi. Będę mógł spać, ile tylko czasu mi się podobało i nikt nie będzie zakłócał mojego spokoju. Dostanę wreszcie mój wymarzony odpoczynek. A przynajmniej tak mi się wtedy wydawało.

 - Tak, mamo, będę w domu o 19 - powiedziałem do telefonu, który podtrzymywałem ramieniem, gdy wrzucałem ostatnie rzeczy do mojej walizki.

 - Świetnie, zrobię dla ciebie coś specjalnego.

 - Ugh, nawet nie wiesz, jak bardzo brakowało mi domowego jedzenia.

 Uczelnia, do której chodziłem, znajdowała się cztery godziny od mojego rodzinnego miasta, dlatego ostatnim razem byłem tam na świętach. Pół roku bez jedzenia od mojej mamy było dla mnie wielkim wyzwaniem.

 Mama zaśmiała się wesoło, gdy ja rozglądałem się po pokoju, zastanawiając się, czy niczego nie zapomniałem. Mój współlokator siedział rozłożony wygodnie na swoim łóżku z laptopem, nie zwracając na mnie uwagi.

 - I poznasz wreszcie Luke'a.

 - Hm? - mruknąłem, na chwilę nie skupiając się na tym, co mówiła mama.

 - Poznasz Luke'a, chłopaka twojej siostry.

 No tak, zapomniałem, że moja siostra od kilku miesięcy umawiała się z tym kolesiem, którego nie miałem jeszcze okazji poznać. Powiedziałem jej, że póki nie dostała mojego błogosławieństwa, nie mogła się z nim umawiać, ale jak przystało na młodszą siostrę, kompletnie zignorowała moje słowa.

 Wcześniej umawiała się już z kilkoma chłopakami i każdy z nich złamał jej serce, a to ja później musiałem się nią zajmować. Zawsze przyciągała do siebie tych najgorszych typów, dlatego od razu byłem źle nastawiony do tego całego Luke'a. Nie chciałem, by znów cierpiała.

 - Ok, jeśli uznam, że jest dupkiem, to musi z nim zerwać - powiedziałem.

 - Michael! - zawołała, zapewne oburzona tym, jakiego słowa użyłem.

 - Żartowałem.

 Tak naprawdę wcale nie żartowałem, moja siostra zasługiwała na wszystko, co najlepsze, więc jeśli stwierdzę, że jej chłopak taki nie był, to żegnaj Luke.

everything stays in the family ● mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz