W tym roku starałem się bardziej skupić na nauce, by nie musieć w ostatniej chwili nadrabiać całego semestru, tak jak zrobiłem to ostatnio. Zresztą wydawało mi się, że było wszystkiego o wiele więcej do zrobienia, ale nawet na to nie narzekałem, przynajmniej pomagało mi to odciągnąć moje myśli od Luke'a. Może niekompletnie, było jednak zdecydowanie lepiej niż po naszym zerwaniu. Od którego zresztą minęły już - wydające się trwać w nieskończoność - trzy tygodnie.
Temat Luke'a praktycznie zniknął z moich rozmów z przyjaciółmi, wiedziałem, że Gabby czasem miała ochotę coś powiedzieć, ale powstrzymywała się, by jeszcze specjalnie mi o nim nie przypominać. Alec za to próbował znaleźć mi nowego chłopaka, mając nadzieję, że w ten sposób wrócę szybciej do siebie. Ten pomysł ani trochę nie przypadł mi do gustu. On jednak za każdym razem, gdy gdzieś szliśmy, pokazywał mi co drugiego mijanego przez nas kolesia twierdząc, że byłby dla mnie idealny. Tak jak zresztą robił to teraz.
- Popatrz na tego - powiedział, kiwając lekko głową w prawą stronę.
Nie spojrzałem tam, bo nie miałem w ogóle ochoty poznawać nikogo nowego, nawet jeśli ten ktoś wyglądał świetnie. Nikt już nie wydawał mi się interesujący, mogłem zobaczyć chłopaka, który niezaprzeczalnie był przystojny, ale nie mogłem sobie wyobrazić, żebym z nim był. Minęło zbyt mało czasu.
- Mike, nie patrzysz - dodał i pociągnął mnie mocno za rękaw, bym odwrócił się w tę stronę, którą chciał.
- Alec, mam to gdzieś, ok? - rzuciłem z poirytowaniem, przyciągając moją rękę do piersi i patrząc na niego z wyrzutem.
Mój przyjaciel prychnął głośno i schował dłonie do kieszeni, po czym wzruszył ramionami, unosząc je jak najwyżej mógł, a później opuszczając je szybko, sprawiając że było to o wiele bardziej dramatyczne.
- Jak chcesz, miał koszulkę z logo jednego z twoich ulubionych zespołów.
- Jakiego zespołu? - spytałem z lekkim zaciekawieniem, bo choć dalej nie byłem zainteresowany w poznawaniu jakiegoś chłopaka, to akurat ta kwestia wydawała mi się bardziej ciekawa.
- Wiedziałbyś, jakbyś popatrzył - odpowiedział z zadowolonym z siebie uśmiechem.
Przewróciłem oczami, słysząc to i przestałem zwracać na niego uwagę, a zamiast tego wyciągnąłem telefon, może dzięki temu da mi spokój z tym szukaniem dla mnie chłopaka. Nie spodziewałem się nawet, że będę miał jakieś nowe powiadomienia, ale byłem zaskoczony, widząc kilka nieodczytanych wiadomości. Jedna była od taty ("mam nadzieję, że nie pijesz tyle alkoholu co w zeszłym roku i trochę się uczysz"), druga od mamy ("co jadłeś na obiad? kupujesz też jakąś zdrową żywność?") i oba te esemesy były czymś, czego w sumie mogłem się spodziewać. Ale trzecia wiadomość była od Ashtona i aż zatrzymałem się, gdy zobaczyłem, co napisał.
- Co jest? - spytał Alec, cofając się o dwa kroki, bo w pierwszej chwili poszedł dalej i nie zauważył mojego braku obok niego.
- Ashton spotkał się wczoraj wieczorem z Rose - powiedziałem, przesuwając wzrokiem po tekście raz za razem, by upewnić się, że dobrze widziałem. - I są teraz oficjalnie razem.
Na moment zapadła między nami cisza i w szoku wpatrywałem się dalej w ekran, nie pokazując po sobie żadnych emocji. Ciągle liczyłem na to, że się zejdą, ale z jakiegoś powodu nie spodziewałem się, że to nastąpi właśnie teraz. Ashton i Rose chodzili ze sobą, Gabby też mogła już nazwać Dominica swoim chłopakiem (i tym razem była to prawda, a nie tylko jej gadanie), wychodziło na to, że prawie wszyscy wokół mnie byli w związkach. Jedyną osobą, która mi jeszcze została był Alec i trochę przerażała mnie myśl, że on też mógłby sobie kogoś znaleźć.
CZYTASZ
everything stays in the family ● muke
Fanfiction(Opowiadanie napisane w 2014-2015 roku w celach humorystycznych, nie popieram w żaden sposób zachowań bohaterów). Gdy Michael wraca na wakacje do domu, ma nadzieje, że spędzi ten czas ze swoją rodziną, odpoczywając i niczym się nie przejmując. Jedyn...