28.

19.3K 1.4K 623
                                    

 Oparłem brodę na dłoniach, które miałem położone na stole i z zamyśleniem patrzyłem przed siebie, myśląc o tym, jak blisko było już do końca wakacji i mojego wyjazdu na studia. Nie mogłem się już doczekać, aż znowu będę widział Aleca i Gabby dzień w dzień.

I Luke'a prawdopodobnie też.

Gdy obudziłem się rano, przez chwilę nie mogłem skojarzyć, co stało się wcześniejszego dnia. Czułem okropny ból głowy i nie miałem pojęcia, jakim cudem trafiłem do domu, a tym bardziej jak dałem radę ściągnąć ubrania. Dopiero po przeczytaniu esemesa od Luke'a, powoli zaczynałem przypominać sobie wszystko. To jak niósł mnie na plecach do domu i pomógł mi później w środku, i to jak prawie wygadałem się Rose z mojego związku z nim.

Tak mało brakowało, żebym wszystko spierdolił. Było za wcześnie, żeby mogła się o tym dowiedzieć, a na pewno nie w taki sposób. Zasługiwała przynajmniej na tyle, żebym powiedział jej to w normalnych okolicznościach, a nie siedząc na podłodze i przytulając się do jej nóg, bo tak bardzo byłem pijany.

Zastanawiałem się, czy Luke wiedział o tym, co prawie zrobiłem. Jeśli dobrze pamiętałem, Calum usłyszał część tej rozmowy i to było dość prawdopodobne, że mu o tym opowiedział. Luke pewnie nie przejąłby się zbytnio, gdyby Rose już się dowiedziała, nie robiłoby mu to zbytniej różnicy.

Nie miałem tylko pojęcia, jak teraz wytłumaczyć mojej siostrze całą tę sprawę. Na pewno będzie mnie pytała, co takiego chciałem jej powiedzieć, a nie mogłem wyznać jej prawdy. Jeszcze nie teraz. Może mogłem starać się unikać jej do czasu mojego wyjazdu i liczyć na to, że później zapomni o całej sytuacji.

- Jak twoja dziewczyna?

Uniosłem wzrok na mamę, która przez cały ten czas stała przy blacie i robiła coś na obiad. Myślałem, że była tak zajęta, że nawet nie zwracała na mnie uwagi, ale teraz zauważyłem, jak patrzyła na mnie z zaciekawieniem. Przez moment nie rozumiałem w ogóle, o czym do mnie mówi, póki nie przypomniałem sobie sytuacji sprzed kilku dni, gdy prawie przyłapała mnie z Lukiem. I pomyślała, że byłem wtedy z jakąś dziewczyną, a ja jej nie poprawiłem, zamiast tego pozwoliłem jej myśleć, że miała rację.

- Mówiłem ci, to nic poważnego - powiedziałem niepewnie.

Widząc jej minę, podejrzewałem, że nie za bardzo mi uwierzyła. To chyba znaczyło, że musiałem powoli się stąd wycofać i ukryć w moim pokoju albo najlepiej wyjść z domu i pojechać do Luke'a. W końcu musiałem z nim porozmawiać, choć nie do końca chciałem to zrobić.

- Ostatnio często nie ma cię w domu.

- Bo wychodzę z Ashtonem albo moimi znajomymi z liceum...

- Mikey, ledwo co rozmawiasz ze swoimi znajomymi z liceum - odpowiedziała na to, kręcąc lekko głową.

To była prawda, ale nie wiedziałem, że ona zdaje sobie z tego sprawę. Zacisnąłem usta w cienką linię i otarłem dłonie o spodnie, próbując szybko wymyślić coś, co nie sprawi mi tylko więcej problemów.

- Ok, może... Może spotykam się z tą dziewczyną. - Prawie skrzywiłem się na ostatnie słowo, ale powstrzymałem się wiedząc, że mama mnie obserwuje. - Ale nie wydaję mi się, żeby wyszło z tego coś poważnego.

- Dlaczego? - spytała lekko zmartwionym głosem.

Czułem się naprawdę okropnie, bo przejmowała się tą zmyśloną sytuacją, ale musiałem się jakoś z tego wyplątać, nie zdradzając przy tym mojego sekretu.

- Bo wracam na studia, a ona jedzie na uczelnię praktycznie na drugi koniec kraju - wymamrotałem pod nosem, unikając patrzenia jej w oczy. - Związek na odległość nie jest dla mnie.

everything stays in the family ● mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz