✐𝚁𝚘𝚣𝚍𝚣𝚒𝚊ł 𝟷𝟼✎

719 13 5
                                    

⋆𝙻𝚎𝚘𝚗⋆

Kiedy z Olafem upewniliśmy się że Lena śpi zabraliśmy jej telefon i poszliśmy do mojego pokoju niestety miała blokadę.

Leon- Po co jej blokada na telefon. Nigdy nie zakładała bo mówiła że blokady mają tylko ci którzy chcą coś ukrywają.

Olaf - Ona coś ukrywa. Znika na kilka godzin i inaczej się ubiera.

Leon - I co teraz zrobimy?

Olaf - Spróbuj wpisać datę jej urodzin.

Kilka razy próbowaliśmy ale każde hasło było złe. Podszas wpisywania kolejnego hasła drzwi do mojego pokoju otworzyły się gwałtownie a przez nie weszła wściekała Lena.

Li - Co wy robicie?!

Leon - Lena my...

Li - Żadne Lena.

Lena zabrała mi telefon z ręki i poszła do siebie.

⋆𝙻𝚎𝚗𝚊⋆

Kiedy wróciła do pokoju położyłam się spać. Rano ubrałam się:

Zeszłam na dół na śniadanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszłam na dół na śniadanie. Mój brat z tatą siedzieli w salonie a mama była w kuchni i robiła ciasto.

Pani Beata - Hej myszko.

Li - Hej mamo.

Pani Beata - Coś się stało? Dlaczego jesteś taka zła?

Li - Bo widzisz. W nocy obudziły mnie jakieś hałasy, w pokoju Leona pali się światło. Wchodzę tam a tam co? A ten mój głupi brat i jego debilny przyjaciel przeglądają mój telefon!

Pani Beata - Przesadziliście.

Pan Marek - Daj spokój. Martwili się.

Li - Teraz się martwią a przez ostatnie trzy lata jak potrzebowałam brata to go nie było.

Leon- Lena ja...

Leon nie dokończył bo do domu weszli jego przyjaciele i Emily. Chwilę później usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko podbiegłam do drzwi i je otworzyłam. Z dziewczynami przytulaliśmy się w grupowym uścisku i zaczełyśmy piszczeć i skakać. Wszyscy w domu chyba się wystraszyli bo wyszli przed dom. Byli wszyscy: moi rodzice, brat, Olaf, Emily, Matt i Ethan.

Pan Marek - Coś się stało?

Li, Mad, Jess, Judy - Nie.

Pani Beata - Dzień dobry dziewczyny. Jestem Beata a to mój mąż Marek - powiedziała wskazując na mężczyznę.

Dziewczyny jak zawsze zaczęły skakać i śpiewać. Po kolej każda tanecznym krokiem podchodziła do moich rodziców i się przedstawiała.

Mad - Madeleine ale wolę Mad.

Jess - Jessica ale wolę Jess.

Judy - Judy.

Pan Marek - To już wszystkie twoje koleżanki?

Li - Po pierwsze to nie są moje koleżanki tylko przyjaciółki i siostry w jednym a po drugie to nie. Jest jeszcze Oksana ale musiała pojechać do swoje rodziny która mieszka w Polsce.

Pani Beata - Dobrze. Wejdźcie dk środka. Chcecie coś do jedzenia?

Mad - Nie dziękujemy. Później idziemy się spotkać z Adienem i Oskarem.

Pan Marek - Może kiedyś przyjedźcie z nimi.

Judy - Dobrze kiedyś na pewno przyjdziemy.

Li - Dziewczyny chodźcie na górę.

Jess - Ty chyba oszalałaś. Przecież ja się zabije na tych schodach w tych szpilkach.

Li - Jess ale ty pamiętasz że my mamy takie same? A tak w ogóle to coś się stało że jesteś smutna?

Jess - Nie.

Mad - Powiedz jej.

Li - Co się stało?

Jess - Li mówię że nic się nie stało.

Judy - Skoro ty nie chcesz to ja jej powiem. Spotkała dziś Marcela z tą dziwka Caroline.

Lk- W takim razie idziemy a zakupy a później bierzemy chłopaków i jedziemy na imprezę.

Jess, Judy, Mad - Okej!

Li - To teraz na górę. Szybko!

Jess, Judy, Mad - Tak jest kapitanie!

Dziewczyny zasalutowały i wszystkie poszłyśmy na górę zostawiając mojego brata i jego paczkę w osłupieniu.

_______________________________________

𝙰𝚗𝚢𝚝𝚑𝚒𝚗𝚐 𝚌𝚊𝚗 𝚑𝚊𝚙𝚙𝚎𝚗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz