Tom Riddle siedział przy biurku , uderzając długopisem o kartkę papieru. Nie miał pomysłu i to było najgorsze. Jego listy miały być unikatowe , wyjątkowe jak Harry , a teraz tu siedział z pustką w głowie. Nie chciał dawać mu tylko bukietu , ale również pisać tego samego - z resztą, już to zrobił.
Do jego pokoju wpadł Blaise. Ciemnoskóry chłopak wskoczył na jego łóżko , rozkładając się na nim wygodnie. Po chwili Zabini zapytał :
- Co robisz?
- Daj mi spokój - fuknął , nie racząc go nawet spojrzeniem.
- Może poczekaj do południa ? - zaproponował , domyślając się nad czym ślęczy chłopak.
- Nie wiem czy dzisiaj go spotkam.
- Ma być jeszcze ciepło , więc może spotkamy się z Draco , Fredem , Seamusem i oczywiście Harrym nad jeziorem?
- Nie głupie , ale będzie wiedział , nie jest idiotą.
- No więc zaprośmy jeszcze kilka osób.
-To na co czekasz? - spojrzał zadowolony w stronę , już pustego , łóżka.
= W pokoju Draco =
Draco dostał wiadomość od Zabiniego , po czym przekazał informację do innych roczników. Malfoy wyglądał raczej niepozornie , ale znał większość osób ze szkoły , więc był dobrym łącznikiem. Po 20 minutach wiedział , że na spotkanie przyjdzie około 200 osób z trzech roczników , w tym 86 chłopaków. Doskonale znał powód tego spotkania , dlatego gdy tylko miał pewność , odesłał informację do Bleisa.
- Freeed - przeciągnął imię swojego chłopaka, na którym wygodnie leżał.
- Co jest ? - rudzielec spojrzał na niego , mierzwiąc blond kosmyki.
- Dzisiaj idziemy nad jezioro.
- Wiem skarbie.
- Niby skąd?
- To wcale nie tak , że patrzę ci w telefon cały czas i widzę o czym piszesz z innymi rocznikami. Skarbie , leżysz na mnie.
Malfoy przeciągnął się na łóżku ( przypadkiem uderzając Freda ), po czym wstał. Jego stopy otulił miękki dywan, na całe szczęście dość ciepły. Poszedł się ubrać.
Tymczasem Harry siedział w swoim pokoju. Miał ochotę leżeć do końca dnia. Czuł się okropnie , a bolące gardło , kaszel i katar , wcale nie pomagały. Był pewny , że to przez nocną schadzkę , na którą wybrał się około drugiej. Do jego pokoju wszedł Fred , opierając się o framugę. Chłopak westchnął i skomentował jego obecny stan jednym słowem ( w sumie to trzema ) :
- Wyglądasz jak gówno.
- I jesteś rozpalony - dodał Draco , wskakując na plecy swojego ukochanego.
- Czuję się świetnie - powiedział przyciszonym tonem.
- Oczywiście - jęknął blondyn i spojrzał wymownie na telefon.
- Już , już - rudzielec wstukał numer i przyłożył słuchawkę do ucha. Malfoy zeskoczył na podłogę , po czym podszedł do łóżka.
- Umówiliśmy się nad jezioro z większością roczników. Możemy zostać w mieszkaniu jeśli chcesz.
- Nie zwracajcie na mnie uwagi. Przecież nie jestem dzieckiem , to tylko przeziębienie - przewrócił oczami.
Trochę później do drzwi wejściowych ktoś zapukał.
![](https://img.wattpad.com/cover/275757451-288-k854176.jpg)
CZYTASZ
Róże ... i on || Tomarry
Fiksi PenggemarCodziennie dostawał róże , zawsze leżały na oknie... Nie wiedziałby , że to on jest jego wielbicielem ale przypadkiem zauważył , jak wrzuca bukiet na jego okno. Uwaga! Boy x Boy , NIELICZNE przekleństwa , zmieniony wiek. Okładka wykonana w Canva...