Marinette siedziała na stołówce i myślała o wczorajszym patrolu z Kotem. Nie chciała, aby on wiedział o jej problemach, nie powinien wiedzieć. Chwilę jeszcze nad tym myślała, kiedy nagle dosiadła się do niej Alya wraz z Nino.
-Hej.
-Cześć, powiedziałam o tej wczorajszej akcji z Lilą, Nino - zaczęła mulatka siadając na krześle naprzeciwko Marinette.
-Słaba akcja - skomentował Nino. -Dalej nie rozumiem dlaczego tak się na ciebie uwzięła - oznajmił niezrozumiale.
-Jest zazdrosna, twierdzi, że odbiorę jej Adriena - wzruszyła ramionami popijając kawę.
-Przecież oni nawet nie są razem, a Adrien w życiu z nią nie będzie! - oburzyła się Alya.
-Spróbuj jej to wmówić.
Nagle usłyszeli huk, po czym na stołówkę wpadła ofiara akumy.
Okazało się, że piaskowy chłopiec znów zaatakował. Zaczął strzelać do uczniów pociskami.Alya i Marinette wysłały sobie porozumiewawcze spojrzenie, po czym szybko stamtąd uciekły.
Po chwili, Marinette w stroju Biedronki biegła na dziedziniec szkolny. Czarnego Kota jeszcze nie było.
-O Biedronko, jaki jest twój koszmar? - zapytał drwiąco chłopak, po czym zaczął w nią celować pociskami.
Dziewczyna ledwo uniknęła trafienia, po czym schowała się za filarem. Zauważyła, że wszystkie osoby z jej klasy stoją w jednym miejscu, gdyż piaskowy chłopiec uniemożliwił im ucieczkę. Wiedziała, że będzie to cięższa walka i będzie potrzebować pomocy swojego partnera. Zaczęła się za nim rozglądać, lecz nigdzie go nie widziała.
-Gdzie jesteś Czarny Kocie? - zapytała zniecierpliwiona bohaterka rozglądając się za partnerem.
-Twój Kociak ci nie pomoże, a długo nie dasz rady walczyć z koszmarami! - usłyszała za plecami, po czym ujrzała Piaskowego Chłopca.
W tym czasie Adrien myślał, jak wydostać się z płapki, aby się przemienić i pomóc partnerce.
Wokół unosił się magiczny piasek złoczyńcy, przez co nie mógł się oddalić od przyjaciół.
-Poddaj się Biedronko!
Nagle zaczął strzelać ogromną ilością pocisków do ciemnowłosej bohaterki. W pewnym momencie została trafiona i przeturlała się kilka metrów dalej. Obolała wstała z świadomością iż straciła swoje moce, jednak wtedy złoczyńca zaczął lecieć w jej stronę, a ona zrobiła zwinnie potrójne salto w tył.
-Zaraz... - zaczęła skołowana sytuacją. - Skoro mam swoje moce to znaczy, że...
Nie mogła dokończyć, gdyż ktoś jej przerwał.
-To wszystko twoja wina! - odwróciła się w stronę źródła głosu i ujrzała Mistrza Fu. - To przez ciebie straciłem pamięć! Przez twoje głupie błędy! Nie wierzę, że wybrałem na Biedronkę kogoś tak nieodpowiedzialnego i bezmyślnego! - z każdym kolejnym słowem do oczu dziewczyny cisnęły się łzy. - Rozczarowałaś mnie! Jesteś najgorszą ze wszystkich Biedronek! Nienawidzę cię!
Te 2 słowa wystarczyły, aby Biedronka zaniemówiła. Nie mogła powstrzymać łez. Nagle poczuła chłodną dłoń na ramieniu.
-Kropeczko...
Kiedy to usłyszała odwróciła się i zamilkła, te zimne, pozbawione uczuć oczy, blada cera, nienawiść, biały lateks... Wyglądał dokładnie tak jak go zapamiętała. I chodź obiecała sobie, że nigdy więcej go nie zobaczy, on stał teraz przed nią i z każdą chwilą był bliżej.
-B-biały kot... - wydukała zszokowana.
-Znów możemy być razem Moja Pani, bez sekretów - zbliżał się do dziewczyny.
-Cóż...ja idę zająć się innymi mieszkańcami! - powiedział Piaskowy Chłopiec i odleciał.
-Dobrze cię znów widzieć, stęskniłaś się Kropeczko? - zapytał z uśmieszkiem na twarzy.
Całej sytuacji przyglądali się uczniowie z klasy Marinette. Blondyn nie mógł uwierzyć w to co widzi. Nie rozumiał o co chodzi i kim jest tamten Kot, dlaczego tak wygląda i co najważniejsze, czemu Biedronka miała o nim koszmary.
-Muszę cię rozczarować, ale nie - odparła po chwili, gdy doszła do siebie.
-Ale śnisz o mnie co noc, prawda? - powiedział zalotnym tonem.
-To niestety prawda - mruknęła przewracając z irytacją oczyma.
Zaczął się do niej zbliżać coraz bliżej i bliżej. Ona natomiast cały czas stała w miejscu.
-Możemy to zakończyć - sięgał po jej kolczyki, lecz ona szybko się opamiętała i odskoczyła.
-Zapomnij.
Biały Kot wycelował w bohaterkę megakotaklizmem, dziewczyna ledwo odskoczyła, jednak nie uniknęła kolejnego ciosu. Przeturlała się kilka metrów dalej.
-Auć... - jęknęła z bólu.
Resztkami sił wstała, była bardzo osłabiona. Uderzyła kilkukrotnie Białego Kota w brzuch, po czym udała się w poszukiwaniu Piaskowego chłopca. Z wiadomości dowiedziała się gdzie się znajduje i udała się pod Wierzę Eiffla.
***
Marinette biegła na lekcję spóźniona dobre 20 minut. Wierza Eiffla znajdowała się po drugiej stronie miasta, a w połowie drogi do szkoły po pokonaniu złoczyńcy skończył jej się czas.
-Przepraszam za spóźnienie! - krzyknęła wbiegając zdyszana do sali.
Usiadła obok Alyi.
-O co chodziło z tym Białym Kotem? - zapytała szeptem zaciekawiona okularnica.
-Widziałaś go? - zapytała zmartwiona i zaskoczona.
-Cała klasa widziała waszą walkę - wyznała.
-No nie...już po mnie - walnęła głową o ławkę.
-Czemu nie mówiłaś, że dręczą cię takie koszmary? - zapytała z wyrzutem spoglądając na nią łagodnie.
-Nie chciałam zawracać ci głowy...
CZYTASZ
Los Strażnika || Miraculous ✓
Fanfic"Tam, gdzie los jest dla nas zbyt łaskawy, zwykle pojawia się otchłań, w którą w każdej chwili mogą runąć wszystkie marzenia" ...