3

892 50 107
                                    

~tydzien później~

Rano przyjechałam do studia i to co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

— Co ty tu robisz? —powiedziałam do Sebastiana i myślałam że go tam zabije. Jak ten człowiek działa mi na nerwy

— To samo co ty. Gram w tym filmie. Masz. Nowy scenariusz dostaliśmy. — podał mi scenariusz do ręki.

— Nie kurwa wierzę gram z tobą? — powiedziałam i załamałam ręce.

— Tak, a teraz chodź mamy być u Makijażystki na za godzinę. — powiedział i wziął mnie za dłoń.
Weszliśmy do środka i zobaczyłam ją..

— Nie wierzę! — powiedziałam.

— O matko ty żyjesz! — powiedziała Karolina.

Rzuciłam się w jej objęcia i poczułam od niej woń perfum i gumy do żucia którą cały czas miała, aby zastąpić głód. Karolina była piękną dziewczyną wzrostu przeciętnego około 165 może mniej, była piękną z twarzy na której zawsze był lekki zarys makijażu który dodawał jej uroku. Była chuda i zawsze ubrana w coś modnego tu Bershka tu Taboo i tak się kręciła.

— Znacie się? — zapytał Sebastiana. On też był niczego sobie ubrany był w czarną koszulę i jeansy a wszystko było idealne do niego dobrane i idealnie leżało a jego włosy były idealnie ułożony chociaż niektóre kosmyki opadały na jego czoło i oczy.

* Wygląda nawet seksownie... Kurwa Madison to twój wróg opanuj się!*

— Tak od paru lat. — odparłam i opadłam na kanapę w pokoju.

Sam pokój był w pięknym wystroju, wszystko w idealnych barwach, kostiumy były odpowiednio daleko od kosmetyków, tak jak toaletka.

— Poznałyśmy się na studiach razem z naszą wspólną znajomą która też jest aktorką, Jennifer. Ja byłam na kostiumatografii oraz wizażu a one na aktorstwie filmowym i kinematografii. Dawno się nie widziałyśmy.. — odparła i wzięła Sebastiana na fotel.

— Co mi będziesz robić? Bić czy katować? — zapytał z tym swoim ironicznym uśmiechem

— Najlepiej jakbyś się zamknął Stan. — powiedziałam i włączyłam muzykę na laptopie.

— Znów się kłócicie jak zawsze. — powiedziała i zaczęła dobierać podkład do jego twarzy.

Po jakiś 40 minutach on był gotowy i ona zabrała się za ubranie go.

— Kurwa co by tu na ciebie założyć. — powiedziała, a ja odparłam.

— Najlepiej nic. — po chwili zrozumiałam sens tych słów, oby dwoje patrzyli się na mnie dosyć wyraźnie mając w głowie:
madafak co to było.
—- to nie... — zaczęłam

— Wiedziałam!!! Kochacie się zajebiście to widać ale wy tego nie widzicie — powiedziała a ja się zarumieniłam.

— Emm...nie no co ty... — odparł

*Co kurwa*

Po 2 godzinach

Oby dwoje byliśmy gotowi i wyszliśmy z pokoju.

— Serio mówiłaś z tym że najlepiej nic? Jak chcesz mogę się rozebrać. — powiedział i zaczął się hamsko uśmiechać i śmiać.

— Nie to nie prawda. Co ty gadasz w ogóle. — odparłam i weszłam na plan
- Jestem- powiedziałam.

— I ja — powiedział Sebastian

— Okej zaczynamy od sceny numer 156 — powiedziała reżyser a ja przewerbowalam parę kartek i moim oczom ukazała się scena .... ŁÓŻKOWA!?

Idiota | Sebastian StanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz