³⁹ - ʜᴇ'ꜱ ᴛʜᴇ ꜰɪʀꜱᴛ ᴩᴇʀꜱᴏɴ ᴛᴏ ᴀꜱᴋ ᴍᴇ ɪꜰ ɪᴛ ʜᴜʀᴛꜱ

406 56 22
                                    

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───

— Czy ja dobrze rozumiem, że po tym jak wyrzuciłem go z domu on pojechał do ciebie na skargę?

Yuta od dłuższego czasu nie mógł przestać łapać się za głowę, nie mogąc ze zdziwienia skleić porządnego zdania.

Nie spodziewał się zobaczyć w swoich drzwiach Chittaphona z kijem bejsbolowym, który nawet nie zerknął na niego ani razu, idąc prosto do salonu.

Był wciąż w towarzystwie Jongsuka, o którym jeszcze nie powiedział przyjacielowi.

Domyślał się, kto za tym stał, jednak wolał usłyszeć całe wyjaśnienie od Tena.

— Zgadza się — Pokiwał powoli głową.

Miał spokojny jak na siebie głos i nie zionął ogniem jak miał to w zwyczaju.

Po prostu siedział i patrzył, dalej trzymając w mocnym uścisku swój kij.

Gdy nie wyzywał i nie rzucał wszystkim, co wpadło mu w ręce – wtedy był najbardziej przerażający.

— Ty jesteś nowym przyjacielem naszej Sakury, tak?

— Zgadza się, nazywam się Jongsuk — Ukłonił się z szacunkiem, wyciągając ku niemu dłoń, którą Taj uścisnął jakby od niechcenia

— Chittaphon, miło poznać. Ciekawy jestem, czemu wcześniej się nie poznaliśmy

— Tak właściwie, to ja zamierzałem powiedzieć kiedyś... — Zaczął Japończyk, jednak przyjaciel przerwał mu machnięciem ręki, jakby to nie od niego chciał usłyszeć odpowiedź.

— On ma język, więc pozwól mu mówić. Nie jesteś jego papugą, kochanie

— Jeśli mam wcielić się w Yutę, by odpowiedzieć ci na to pytanie — Zamilkł na chwilę, szukając odpowiednich słów — To moim zdaniem zawiodłeś go jako przyjaciel i dlatego ci nie powiedział, że się spotykamy. Wpadłeś tutaj jak do siebie, robiąc szum i przerywając nam nasze plany, co jest niegrzeczne

Wstał ze wcześniej zajmowanego fotela i podszedł do Taja powolnym lecz zdecydowanym krokiem, zabierając mu kij z ręki, który następnie wycelował w jego klatkę piersiową.

Ten się tego nie spodziewał, co można było zauważyć w szybko zmieniającym się jego wyrazie twarzy.

Przebłysk strachu mignął mu w oczach, bo nie tego się spodziewał po nowo poznanym chłopaku.

— Wziąłeś ten kij i co? Chciałeś mnie pobić? — Jego uśmiech był znacznie inny od ego, jaki Nakamoto do tej pory znał.

Nie szeroki i uroczy, a pewny siebie i odrobinę prowokatorski.

renaissance | n.yt + d.shOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz