³⁷ - ɪꜰ ɪ ᴇᴠᴇʀ ʀᴜɴ ɪɴᴛᴏ yᴏᴜ, ᴡᴏᴜʟᴅ yᴏᴜ ʙᴇ ʜᴀᴩᴩy ᴛᴏ ꜱᴇᴇ ᴍᴇ?

430 65 12
                                    

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───


Wciąż wspominał imprezę, nie mogąc pogodzić się z tym, jak szybko się skończyła.

Hanse nie był zbytnio szczęśliwy gdy znalazł go w objęciach obcego mężczyzny, będąc dość widocznie pod wpływem alkoholu.

Oczami wyobraźni widział Tena, który najprawdopodobniej urwałby mu głowę, gdyby dowiedział się, co jego przyjaciel robił i jak bardzo Hanse przegrywał w pilnowaniu go.

Na jego szczęście nowy kolega Nakamoto okazał się nieszkodliwy i pomógł Do w przetransportowaniu go do domu Japończyka, później zapraszając go na szybki ramen na stacji paliw.

Był miły i pomocny – nie wykazywał żadnych niepokojących zachowań czy też nie kleił się do jego kapitana.

Może za to będzie w stanie zgodzić się na drugą rundkę spicy shin ramyun o czwartej rano na stacji paliw.

— Ciesz się kapitanie, że nie ma tutaj Tena — Mruknął do niego Hanse, gdy siedzieli na drugiej godzinie Koreańskiego u pani Im.

Na ich korzyść dzisiaj był ten dzień w roku, gdzie Taj musiał jechać do lekarza, na kontrol w sprawie jego pogarszających się alergii na niektóre owoce.

W przeciwnym razie wyczułby, że obydwaj byli nieco wczorajsi i jeden z nich na sto procent miał kaca.

— A co on by mi zrobił? Jestem w końcu pełnoletni — Odpowiedział naburmuszonym tonem, rozkładając się na ławce, by pójść w swoją standardową drzemkę.

— Jest twoim przyjacielem, martwiłby się o ciebie, jakby wiedział z kim się zacząłeś zadawać

— Ja jestem twoją przyjaciółką oppa! — Niczym przywołana magicznym zaklęciem, znikąd pojawiła się przed nimi Tzuyu; mająca te same okulary, które nosił ostatnim razem Yuta.

Ignorując Do, który wyglądał jakby zaczynał żałować swojej egzystencji, całą swoją uwagę skupiła na Japończyku, który rozmyślał nad szybkim sposobem na ewakuację.

— Oj bejbe... to ja już nie mam lepszych przyjaciół, niż ty?

— Daj mi szansę, a przekonasz się, jak wielkie jest moje serce, oppa — Gdy tylko zaczęła robić aegyo, jego mózg automatycznie się wyłączył, ignorując ją i wszystkich dookoła.

Czuł, jak resztki Cosmopolitana wrzynają mu się w czaszkę, a chęć pysznego i gęstego smoothie krążyła mu po głowie coraz częściej, nie mogąc doczekać się aż wróci do domu i kupi sobie smażonego kurczaka, kimchi i może nawet skusi się na smażony ryż.

— Nie stercz teraz nade mną kochanie, to zastanowię się nad zaproszeniem cię na kawę — Odpowiedział, starając się brzmieć odrobinę miło, podczas gdy w głębi duszy marzył o uduszeniu jej poduszką — Dobrze?

renaissance | n.yt + d.shOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz