⁹ - ɪ'ᴍ ʀᴇᴀᴅy ᴛᴏ ɢᴇᴛ ʙᴏʀᴇᴅ ᴀɢᴀɪɴ

927 123 53
                                    

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───


Minął tydzień odkąd dostał numer telefonu swojego nauczyciela.

Nie napisał, czy też nie zadzwonił do niego ani razu.

Podczas prowadzenia lekcji, zachowywał jakby się nic nie stało, chwaląc jego przyjaciela, podczas gdy on sam dostawał uwagi i punkty ujemne.

Siedział z Chittaphonem nad książkami, próbując odrobić zadanie domowe, które zadał mu jego 'ulubiony' nauczyciel.

Te słowo nawet w myślach ciężko mu przychodziły i przyprawiały o odruch wymiotny.

Według niego, ten facet był wredny i czepiał się go o wszystko.

Nie interesował się tym przedmiotem, a on zachowywał się, jakby japończyk znał odpowiedź na każde pytanie, które ten mu zada.

Mógł pytać o to Tena  - on po części interesuje się takimi rzeczami.

— Yuta, skup się — Syknął, gdy poczuł kopnięcie na swojej nodze.

Posłał mu mordercze spojrzenie, podgryzając ołówek i myśląc nad tym, co powinien napisać i jak ma to ubrać w słowa.

Niechętnie o tym powie, ale nie uważał na ostatniej lekcji.

Był zajęty graniem w kółko i krzyżyk z Hanse, który tak jak on nudził się okropnie na histori i zamiast tego wolał dotrzymywać mu towarzystwa, jako wierny  kompan.

— Przecież słucham, o co ci chodzi tym razem? — Burknął, przewracając oczami.

Tekst z podręcznika zlewał mu sie w całość i nie mógł odczytać z tego ani jednego zdania.

Widział tylko obrazek czterech koni.

Tak głupi nie był, zwierzęta jeszcze jako tako odróżniał.

— Wiem dlaczego pan Dong ma cię dość. Jesteś wkurzającą larwą, która nie umie się skoncentrować na niczym, co się mu mówi — Wyrwał ze swojego zeszytu kawałek kartki i zgniatając ją w dłoni, rzucił nią w prosto w jego czoło, na co Nakamoto zamrugał kilkukrotnie, nie będąc pewnym co się właśnie wydarzyło.

Przeczesał palcami swoje przydługie  włosy, które powinny już jakiś czas temu znaleźć się u fryzjera i spojrzał na swojego przyjaciela.

— Wytłumacz mi to, od początku — Poprosił, przesuwając podręcznik w jego stronę.

Widział, że walczył ze sobą, czy zgodzić się, czy nie, jednak zbyt dobrze go znał, by ten mu odmówił.

— No dobrze — Zgodził się niechętnie.

renaissance | n.yt + d.shOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz