¹² - ɪᴛ'ꜱ ɴᴇᴠᴇʀ ᴛᴏᴏ ʟᴀᴛᴇ ᴛᴏ ꜱᴛᴀʀᴛ

834 105 27
                                    

↷ 슬픔은 영원 할 것이

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───

Wszystko miało teraz układać się lepiej.

Zaczął trenować razem z drużyną, testował nowe taktyki i czuł się przez pewien czas szczęśliwy.

Tzuyu nie męczyła go aż tak natarczywie i prawdę mówiąc, widział ją teraz dość rzadko.

Nie żeby musiał na to narzekać.

Jego przyjaźń z Chittaphonem rozkwitała, ich kłótnie szły w zapomnienie a sam tajlandczyk zdawał się nie męczyć go zbędnymi pytaniami bez pokrycia.

Czy jego problem z historią sztuki zanikł?

Czy udało mu się go rozwiązać?

Jego chwilowe polepszenie sytuacji z tego przedmiotu pozwoliło mu na pewnego rodzaju luz.

Opuścił kilka lekcji, nie pojawił się na dodatkowych zajęciach, całkowicie rzucając się w wir sportu.

To nie była najlepsza decyzja, wiedział o tym bardzo doskonale, ale tak mocno tęsknił za koszykówką i swoją drużyną, że nie mógł wytrzymać.

Miał tylko nadzieję, że profesor Dong pójdzie mu na rękę i poświadczy do jego trenera, że Yuta stał się dobrym uczniem, a historia sztuki do niego dotarła.

Uratował go w końcu od Tzuyu i jej zabójczego uścisku.

To musiało coś oznaczać.

Był wtorek  - dzień, w którym postanowił pojawić się na lekcji, będąc jak zwykle lekko spóźnionym.

Próbował słuchać tego, co mówił nauczyciel, ale poczuł się senny.

Znowu.

Starał się ze wszystkich sił skoncentrować i wsłuchać w jego głos, ale szło mu to marnie.

Zajął się rysowaniem małych szlaczków na kartkach swojego podręcznika, co robił zresztą co lekcję.

W ten sposób czas mijał mu o wiele szybciej i nie musiał gapić się w okno.

Właśnie zaczynał rysować trzeci pod rząd domek na drzewie, gdy ktoś położył mu przed nosem pusty sprawdzian.

Zaskoczony podniósł wzrok, widząc stojącego przed nim profesora Sichenga.

renaissance | n.yt + d.shOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz