↷ 슬픔은 영원 할 것이다
─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───
Wszystko miało teraz układać się lepiej.
Zaczął trenować razem z drużyną, testował nowe taktyki i czuł się przez pewien czas szczęśliwy.
Tzuyu nie męczyła go aż tak natarczywie i prawdę mówiąc, widział ją teraz dość rzadko.
Nie żeby musiał na to narzekać.
Jego przyjaźń z Chittaphonem rozkwitała, ich kłótnie szły w zapomnienie a sam tajlandczyk zdawał się nie męczyć go zbędnymi pytaniami bez pokrycia.
Czy jego problem z historią sztuki zanikł?
Czy udało mu się go rozwiązać?
Jego chwilowe polepszenie sytuacji z tego przedmiotu pozwoliło mu na pewnego rodzaju luz.
Opuścił kilka lekcji, nie pojawił się na dodatkowych zajęciach, całkowicie rzucając się w wir sportu.
To nie była najlepsza decyzja, wiedział o tym bardzo doskonale, ale tak mocno tęsknił za koszykówką i swoją drużyną, że nie mógł wytrzymać.
Miał tylko nadzieję, że profesor Dong pójdzie mu na rękę i poświadczy do jego trenera, że Yuta stał się dobrym uczniem, a historia sztuki do niego dotarła.
Uratował go w końcu od Tzuyu i jej zabójczego uścisku.
To musiało coś oznaczać.
Był wtorek - dzień, w którym postanowił pojawić się na lekcji, będąc jak zwykle lekko spóźnionym.
Próbował słuchać tego, co mówił nauczyciel, ale poczuł się senny.
Znowu.
Starał się ze wszystkich sił skoncentrować i wsłuchać w jego głos, ale szło mu to marnie.
Zajął się rysowaniem małych szlaczków na kartkach swojego podręcznika, co robił zresztą co lekcję.
W ten sposób czas mijał mu o wiele szybciej i nie musiał gapić się w okno.
Właśnie zaczynał rysować trzeci pod rząd domek na drzewie, gdy ktoś położył mu przed nosem pusty sprawdzian.
Zaskoczony podniósł wzrok, widząc stojącego przed nim profesora Sichenga.
CZYTASZ
renaissance | n.yt + d.sh
Fanfiction↳❝ and in the end were just a generation of fucked up kids with broken hearts and scars on our wrists❞↲ ▪ gdzie sicheng jest nowym nauczycielem historii sztuki, a yuta nie bardzo rozumie, co ludzie takiego w niej widzą