⁷ - ᴛʜᴀᴛ ᴡᴀꜱɴ'ᴛ ᴀ qᴜᴇꜱᴛɪᴏɴ

933 138 45
                                    

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───


Dzisiejszy trening nie należał do jego ulubionych.

Było dużo rozciągania i niepotrzebnych ćwiczeń, które tylko go nudziły.

On chciał grać, testować nową taktykę, czuć tą adrenalinę.

A zamiast tego czuł się jak przedszkolak na pierwszej lekcji wuefu.

Do tego jeszcze jego team przegrał mecz.

Drugi raz z rzędu.

Powoli go to dobijało i ciągle zastanawiał, co mogło pójść nie tak, że ich strategia podupadała.

Był kapitanem.

Musiał się o to martwić, tak samo, jak o swoich zawodników.

To byli jego koledzy, których znał już dobry kawałek czasu.

Chciał wprowadzić jakieś zmiany. 

Powiew świeżości, który nada im skrzydeł i nowego zapału do gry.

Problem polegał na tym, że nie wiedział jak ma się do tego zabrać.

Od czego miał zacząć?

Wściekły, jako pierwszy zszedł z boiska, gdzie rzucając swoją torbą, udał się do szatny, by wziąć prysznic i zebrać myśli.

Nie szło mu z nauką, dlatego jego pozycja była zagrożona, a jakby tego było mało, własna drużyna mu się rozpadała.

Miał dość dzisiejszego dnia i najchętniej poszedłby spać, gdyby nie dystans, który musi pokonać spod szkoły do domu.

Pytał o podwózkę nawet swojego przyjaciela, jednak ten zbył go, mówiąc coś o nowym obiekcie westchnień.

Prócz słów "kwiaty", "boski" i "szansa", nie bardzo rozumiał o czym nadawał mu do ucha.

Chittaphon bywał nieobliczalny, lekkomyślny, najpierw robił, i dopiero po tym myślał oraz zbyt szybko się zakochiwał.

Wróć, źle to ujął.

On skakał z kwiatka na kwiatek, obdarzając swoim zainteresowaniem nowego chłopaka, średnio dwa razy w tygodniu.

Dlatego nie brał też jego słów zbyt na poważnie.

Wiedział, że to nie będzie nic szczególnego i Ten uzna, że po raz kolejny jest dla tego faceta zbyt dobry.

Żegnając się z kilkoma osobami z szatni, wyszedł powolnym krokiem z budynku, zakładając kaptur na głowę.

Wyciągnął z kieszeni bluzy telefon i zajął się przeglądaniem social mediów

Nic nie przykuło jego uwagi, a droga do domu była daleka.

renaissance | n.yt + d.shOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz