²² - ᴡʜy ᴡᴏᴜʟᴅɴ'ᴛ yᴏᴜ ᴡᴀɴᴛ ᴛʜɪꜱ ꜰᴏʀᴇᴠᴇʀ?

686 103 31
                                    

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───


— Dowiem się może, czego my tu w ogóle szukamy?

Kiedy zgodził się, by po szkole iść z Tenem na poszukiwania prezentu dla jego chłopaka, do głowy nawet mu nie przyszło, że będzie wiązało się to z godzinnym chodzeniem po mieście, rozglądając się w poszukiwaniu...

No właśnie, nie wiedział nawet czego szukali.

Gdy chciał go o to zapytać, słyszał jakieś szczątkowe odpowiedzi, które bardziej przypominały bełkot szalonego człowieka.

Po drugiej godzinie szukania „magicznego obiektu" stanęli przed sklepem z antykami i zakurzonymi gratami.

Yuta nie chciał tam wchodzić i wolałby poczekać na zewnątrz, jednak został wciągnięty do środka niemal siłą, gdzie po sekundzie zaatakował go zapach kurzu.

Gdzie nie spojrzał, kłębiły się przed nim stosy starych książek, mebli i obrazów, które były tak samo stare, jak pani Park (a może nawet starsze).

Przeszukiwali uważnie każdy regał, oglądając wszystkie książki, jakie tylko wpadły im w ręce, szukając tej najstarszej i w miarę brzydkiej.

— Powiedziałem ci, że potrzebujemy prezentu dla Johnny'ego — Burknął, marszcząc brwi — On lubi takie stare badziewia z „duszą"

— A jednak wziął sobie młodszego attencjusza

Spojrzał na Japończyka spod byka, czując dużą potrzebę rzucenia w niego podręcznikiem do herbologi, który trzymał w ręce.

Nie dość, że jego chłopak ostatnio działał mu na nerwy, prawiąc swoje mądrości w chwilach, gdy tego absolutnie nie potrzebował, to jeszcze przyjaciel, w którym pokładał akurat ogromne nadzieje, był bardziej bezużyteczny niż Tzuyu i cała jej egzystencja.

— Dlatego musimy teraz kupić mu jakieś duperele, by czymś go zająć — Powiedział, wręczając mu dwie książki, następnie kierując się do działu z porcelaną.

Nakamoto poszedł cierpliwie za nim, zastanawiając się kto mógłby cieszyć się z takich staroci.

Sicheng.

On przyszedł mu niemal natychmiastowo na myśl, gdy rozglądał się po sklepie.

Na pierwszy rzut oka to właśnie on pasował tutaj niemal idealnie.

Takiego go sobie momentami wyobrażał - stojącego na środku pokoju pełnego starych pergaminów i książek, z zafascynowaniem czytającego każdą pozycję, linijkę po linijce.

— Słyszałeś w ogóle co do ciebie powiedziałem?

Znowu odpłynął swoimi myślami na dłużej, niż trzy sekundy przez co stał bez ruchu, tępo gapiąc się przed siebie, co nie wyglądało zbyt dobrze.

renaissance | n.yt + d.shOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz