¹ - ɪ ᴡɪʟʟ ᴇɪᴛʜᴇʀ ꜰɪɴᴅ ᴀ ᴡᴀy ᴏʀ ɪ ᴡɪʟʟ ᴍᴀᴋᴇ ɴᴇᴡ ᴏɴᴇ

1.5K 197 88
                                    

↷ 슬픔은 영원 할 것이

↷ 슬픔은 영원 할 것이다

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───

Poprawił ramiączko swojego plecaka, które non stop spadało z jego ramienia i z cichym westchnięciem wszedł do szkoły.

Był już spóźniony dobre piętnaście minut i gdyby mógł, nie poszedłby w ogóle na pierwszą lekcję, jaką była historia sztuki z panią Park.

Prowadziła ona lekcję w tak nudny i monotonny sposób, że ciężko było nie zasnąć, słuchając jej wywodów na temat antycznych figur, które i tak nikogo nie obchodziły.

Były stare i zakurzone, a ludzie słuchali o nich z przymusu.

Gdyby nie fakt, że miał do wyboru albo to albo fizykę, to jego noga nigdy nie przeszła by przez próg tamtej sali.

Musiał mieć dodatkowy przedmiot uzupełniający i z dwojga złego, wziął tę opcje, dzięki której mógł chociaż się wyspać.

Sztuka była dla niego tematem oklepanym i nijakim w całej swojej osłonie.

Obrazy uważał za bochomazy, a nurty w sztuce, takie jak np. pozytywizm były dla niego zwykłym bełkotem.

Yuta wolał sport i adrenalinę.

Jako kapitan szkolnej drużyny koszykówki miał ważniejsze rzeczy do roboty, niż studiowanie życiorysów jakichś szaleńców.

Jego drużyna liczyła na to, że będzie  zawsze w nienagannej formie i doprowadzi ich do zwycięstwa, które od jakiegoś czasu uciekało od nich na dość długo.

Musiał przez to ćwiczyć ciężej i więcej, dlatego też nauka zeszła u niego na dalszy tor.

Dlatego też nie spieszył się zbytnio z przyjściem punktualnie na ósmą rano.

Stojąc przed klasą pani Park, zdjął kaptur z głowy i biorąc trzy głośne oddechy, nacisnął klamkę i wszedł do środka.

— Przepraszam za spóźnienie pani Park, ale autobus mi odjechał i musiałem przybiec pieszo — Wydukał swoją standardową formułkę, idąc powoli w kierunku swojej ławki, gdzie zawsze siedział z Taeyongiem.

Zdziwił się jednak, widząc kogoś zupełnie obcego na miejscu swojej nauczycielki.

Przed tablicą stał właśnie młody mężczyzna, który skończył kreślić
na niej spory wykres.

— Jak widzisz nie jestem panią Park.
Nazywam się Dong Sicheng i od dzisiaj będę waszym nowym nauczycielem historii sztuki. A ty jak się nazywasz, co? — Przedstawił się oficjalnie, patrząc na niego intensywnie.

— Nakamoto Yuta

— Dobrze, Yuta.
Usiądź na swoje miejsce i chciałbym,
byś wiedział, że na moich lekcjach nie będzie żadnego spóźniania się i innych niesubordynacji. Historia sztuki to poważny temat i od dzisiaj macie podchodzić do niego poważnie, jak na dorosłych ludzi przystało,
rozumiemy się?

— Oczywiście, panie profesorze — Odpowiedział złośliwym tonem, idąc do swojej ławki, gdzie może trochę zbyt głośno się rozpakował i usiadł na krześle koło swojego przyjaciela.

Wiedział już, że nie polubi się z nowym nauczycielem.

Zdenerwował go jego podniosły, nieco zbyt władczy ton, oraz oceniający wzrok który do końca lekcji non stop wpatrywał się w znudzonego chłopaka.

Jeśli myślał, że ten mu się podporządkuje, to był w ogromnym błędzie.

Otóż Nakamoto nie należał do osób, którym mówiło się co mają robić i jak żyć.

Jeśli jego nowy profesorek nie przestanie się tak panoszyć podczas swoich lekcji, nie będzie on miał zbytniego problemu z tym, by trochę się z nim podroczyć.

Bo może i jego koleżanki z klasy pokochały nowego profesora, robiąc do niego nieustannie maślane oczy, tak dla niego był jednym, wielkim nie.














Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
renaissance | n.yt + d.shOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz