Walka z Uranosem (Matthew

20 17 0
                                    

Staliśmy pod miejscem które Uranos miał się przebudzić.
— Jaki mamy plan?— spytała Perry
— I tu pojawia się problem, nie wiem— odpowiedziałem
— Jeśli wejdziemy tam bez planów już po nas.— odrzekła Kate. 
— Jeśli pozbędziemy się strażników przy drzwiach, będziemy mógł wejść tam bez problemu, więc jak?— powiedziałem
— Zróbmy tak.— zgodziła się ze mną Kate, wyciągnęliśmy łuki i zestrzeliśmy strażników.
— Wchodzimy do środka.— powiedziałem i weszliśmy do środka.
Schowaliśmy się za jakąś ścianą.
Wielkie jezioro a przed nim Amelia wraz z Julią, wyglądało już jakby zaczęli rytuał
Wyszliśmy za ściany, strzeliłem w żyrandol, próbując rozproszyć je.
— Kto nas odwiedził? Strażnik, syn Posejdona, Matthew Fox, i dwójką jakiś nie istotnych herosów.— powiedziała Amelia nie swoim głosem.
— Rytuał się udał.— powiedziałem do siebie.
— Jeszcze nie, wróciłem, ale nie do swojej prawdziwej postaci, i muszę używać ciała mojej córki.— powiedział
— Choć może ciało strażnika byłoby lepszą opcją niż własne.— powiedział Uranos
— Perry wezwij panią O'leary i uciekajcie.— powiedziałem
— Nie zostawimy cię!— krzyknęła Kate.
— Już.— powiedziałem, pojawił się piekielny ogar, Perry i Kate na niego wsiedli i uciekli.
— Teraz możemy zawalczyć.— wyciągnąłem miecz i zaatakowałem Uranosa.
Obronił się zaczęła się walka, był zbyt dobry jak dla mnie, ale nie mogłem się poddać walczyłem dalej.
Walka trwała do momentu, aż Uranos nie wybił mi miecza i powalił.
— Teraz nadszedł twój koniec strażniku.— powiedział Uranos.
Miałem mało czasu by uciec, postanowiłem użyć cienia by się przenieść do obozu, prawdziwy wojownik wie kiedy musi przegrać, w ostatnim momencie udało mi się przenieść do obozu.

Przed ostatni rozdział

Syn Posejdona i moc bogów | PJ | tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz