Apollo udaje że go obchodzę (Kate)

15 17 1
                                    

Stałam w zamku, pierwszy raz sale tronową, widziałam go tylko podczas pojedynku z Amelią.
— Po co mnie tu wezwałaś?— spytałam
Wyszła z cienia Amelia.
— Może ty przemówisz mu do rozumu, jeśli do nas dołączycie to was oszczędzimy, jeśli nie to zginiecie, więc daje wam szansę?— odrzekła próbując przeciągnąć mnie na jej stronę.
— Czy ty naprawdę myślisz że ja do was dołączę?— spytałam— nigdy nie zdradzę przyjaciół.— dodałam
— Chodzi ci o tych którzy już dołączyli do mnie?— pokazała mi obraz z ich obóz, widziałam osób które znałam, z niektórymi nawet się przyjaźniłam.
— Oni zdradzili nie ja, jak będzie trzeba nawet ich zabije.—  odrzekłam
— Jesteś zbyt pewna siebie, i tego pożałujesz.— odrzekła.
— Naprawdę myślisz że wygrasz? To ty jesteś zbyt pewna siebie.— odpowiedziałam, obraz w pewnym momencie się zmienił, widziałam sceny zniszczonego obozu, później zniszczony nowy york, a tam moje ciało nad którym Matthew płacze.
Teraz stała na Olimpię, przed Apollem.
— Wreszcie se przypomniałeś o córce, naprawdę?— spytałam zdenerwowany z powodu tego że mnie tu przyzwał.
— Chciałem z tobą pogadać, o twoim związku z Matthew, znasz przepowiednie, wiesz że możesz zginąć.— odpowiedział.
— No i? Ciebie i tak nie obchodzę jeśli mam stracić Matthew, to wolę już umrzeć.— powiedziałam
— To nie tak że się tobą nie interesuje, po prostu nie mam czasu, twoją mamę kochałem najbardziej że wszystkich, ale to ona wybrała innego.— odrzekł.
— To nie zmienia faktu, że nawet jak byłeś w obozie, to dla ciebie nie istniałam, zawsze starałam się pokazać ci, że jestem godną ciebie córką, najlepszy łucznik w obozie, tak samo jeden z najlepszych medyków, ale nie wielkiego Apolla to nie obchodzi.— powiedziałam zdenerwowana.
— Kate jestem z ciebie dumny, ale jako bóg mam swoje obowiązki, ale nie chce żebyś umarła.— odrzekł
— A mnie to nie obchodzi.— powiedziałam a obraz się zmienił

Syn Posejdona i moc bogów | PJ | tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz