co do kur...?

18 25 0
                                    

Stałem gdzieś w górach, przede mną stała Amelia.
— Gdzie jesteśmy i po co mnie tu wezwałaś?— spytałem
— Jestem tu by przebudzić Uranosa, nie powiem ci gdzie jesteśmy, bo po co mam sama cię tu zaprowadzać?— odrzekła
— I tak ci się nie uda.
— Heh, Matthew jak zwykle przecenia swoje umiejętności, już niedługo ten świat, przestanie istnieć nastanie nowy, a Olimp upadnie i nawet strażnik nie powstrzyma prawdziwego mroku.— powiedziała
— Jaki strażnik?— spytałem
— Wszytkie świat upadną, bo nadejdzie ten, którego siostry się boją, tak głosi przepowiednia.— dodała
— Jakie siostry?
— Ha bogowie ci nic nie powiedzieli, bo sami o tym nie wiedzą, tylko jedna bogini zna prawdę, ale i tak ci nie powiem która.— dalej nie odpowiadała na pytanie
— Czyli nie odpowiesz mi na żadne pytanie?
— Nie.— obraz się zmienił.
Stała przede mną wielka wilczyca.
— Syn Posejdona, dziecię chaosu, strażnik, wnuk Peruna, Matthew Fox, witaj.— odezwała się wilczyca
— Kim jesteś?— zadałem jej pytanie
— Lupa, Amelia wyjawniła ci przepowiednia, więc należy ci się prawda.— powiedziała
— Czyli?
— Wszytkie mitologię są zmyślone, chaos od którego pochodzą inni bogowie jest moim dzieckiem, świat wyglądał kiedyś inaczej, ja i moje rodzeństwo żyliśmy w pokoju każde stworzyło swój świat, gdzie zamieszkali ich dzieci, oni ukształtowali te światy, gdy jeden z prabogów się zbuntował, zaczęła się wojna między prabogami, gdy wojna się skończyła zbuntowany prabóg został uwięziony w własnym wymiarze, nasze dzieci czyli wasi bogowie zmieniliśmy im pamięć, a później my ukryliśmy, się jako pomniejsi bogowie w naszych światach, gdy zobaczyłam co moje dzieci robią, podarowałam jednemu z ludzi moc strażnika, był nim twój przodek.
— Czekaj co? Czyli ja jestem tym strażnikiem o którym mówiła Amelia?
— Tak, nie masz nikomu mówić o tym co ci powiedziałam.— odrzekła a ja się obudziłem

Syn Posejdona i moc bogów | PJ | tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz