#34

232 19 3
                                    

Perspektywa Knockouta

Szedłem do "Lorda Dreadwinga" Na mostek aby złożyć raport odnośnie moich postępów do zadania, które przydzielił mi właśnie on. Przez tą władzę szczerze mówiąc oszalał, ale pragnął znaleźć swego Pana mimo iż
on teraz władał. Był cholernie lojalny, ale sądzę, że nie oddałby władzy swemu panu z pewnością od razu. Chyba, że Wielki M rozkazał by mu z pewnością wykonałby to z przyjemnością. Jednak nikogo z nas nie słuchał i robił samowolkę przy tym bardzo mocno pilnując nas. Lecz nie kontrolował bardzo mnie, ośmiorniczki, jednookiego oraz breakdowna. Staraliśmy się aby nasze prywatne poglądy, rzeczy i myśli zostały w tajemnicy przed nowym władcą Nemezis. Tym bardziej to iż wiemy gdzie jest Megii i że Gwiazdeczka żyje, a to powinno zostać w skrytej tajemnicy przed tym potworem.

-Komandorze - powiedziałem patrząc się na mecha, który siedział na tronie Lorda i patrzył się na mnie z czystą nienawiścią.

-Nie mam zamiaru się z tobą pierdolić! Mów co znalazłeś i gdzie znajduje się Lord Megatron!

-Jego odbiornik lokalizacji został wyłączony i nie jestem w stanie namierzyć go w ten sposób w jaki mnie prosiłeś.

-To namierz go w inny sposób! Masz znaleźć naszego Lorda!

-Mówi to ktoś kto przyjął Lord do swojego imienia - prychnąłem cicho na jego rozkaz.

-Lepiej mnie nie denerwuj Knockout bo wiem, że coś kombinujesz! I ja dowiem się co!

-Nic nie mam do ukrycia wobec ciebie tak samo jak nie miałem nic do ukrycia wobec Megatrona.

-Jednak widzę twe optyki i nie ukryjesz nienawiści wobec mnie. Jak ktoś taki jak ty może nie mieć nic ukrytego przede mną?

-Nienawidzę cię, bo zabiłeś Gwiazdkę! Jesteś gorszym potworem niż Lord był. - powiedziałem cicho po warkując na mecha ukrywając część z tym iż mech żyje.

-Mieliśmy o tym już nigdy nie gadać!

-Bo co? Zastraszałeś mnie? Jego też? Nie tak działa władza, powinieneś mieć szacunek dla swoich ludzi, a nie traktować je jak worek seksualny, który służy do seksu!

-ZAMKNIJ się! - krzyknął - Nie odzywaj się więcej! Nic nie wiesz więc nie masz prawa tak się odzywać do mnie! - nie mogąc tego po prostu wytrzymać wyszedłem od tak z centrum dowodzenia i skierowałem się do mojego koncika gdzie żadna władza nie dosięga. Ani Megatrona, ani Dreadwinga. Wróciłem do medycznego zakątka i powstrzymałem się od wbicia swoich pazurów w rękę. Wziąłem głęboki wdech aby uspokoić swoje szargane nerwy.

-Co chciał od ciebie? - spytał Breakdown.

-Każde mi nadal poszukiwać Lorda mimo iż przejął ten tytuł to nadal chce go znaleźć. Nie rozumiem go kurwa mać! Mam dość.

-Spokojnie... Lord... Z pewnością... Wróci... Niebawem... Do nas - powiedział Soundwave.

-Mam nadzieję, bo naprawdę ciężko się tu robi, a my nawet nie mamy kontaktu z Wielkim M dla bezpieczeństwa sami wiecie kogo.

-Wróci zawsze przecież wracał - dołączył Shockwave. - Mimo iż nawet nie było go miesiące zawsze wracał do nas aby przypilnować wszystkich.

-Najważniejsze jest to aby wszystko dobrze się skończyło i my w końcu będziemy mieć z głowy to wszystko. - rzekłem uśmiechnąłem się delikatnie do conów co siedziały u mnie w medbay'u.

-Zależy co Lord zdecyduje - rzekł Break.

-Myślę, żeby w końcu ta wojna się skończyła.

Uczuć nie da się oszukać! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz