#2

799 28 6
                                    


Perspektywa Megatrona

Mam dość Starscreama i jego chceci przejęcia władzy... Mojej władzy! Dreadwing powiedział mi to co się dowiedział, byłem rozwcieczony na komandora lecz bijąc go nie czułem od jakiegoś czasu satysfakcji lecz ból... Nie mogłem czegoś czuć!  Nie ja!!! Jestem bezwzględnym potworem! Glawiatorem!!! Lecz gdy Starscream stwierdził że odchodzi po swoim wybuchu, po prostu odszedł. Zaś ja jako przywódca nie mogłem zainterweniować tylko pozwolić mu na odejście.... Ale jak znam go to wróci sam nie da rady przetrwać. Uśmiechnąłem się złowrogo i kazałem każdemu zająć się sobą lub misją! Stałem i patrzyłem w niebo mając nadzieję, że uchwyce jak ta dziwka na szpilkach lata niedaleko lecz nic takiego się nie stało.

-Soundwave'y pilnuj Starscreama! -powiedziałem, a on popatrzył się na mnie niezrozumiale-Nie pozwolę aby autościerwa przejęli tego tchórza!  Zbyt dużo wie jest zagrożeniem! -wyjaśniłem nie spoglądając na mecha. Lecz w tym rozkazie było drugie dno. Każdego dnia patrzyłem w niebo martwiąc się aż w końcu nadszedł dzień w którym racje żywieniowe energonu są rozdawane. Lecz nie pojawił się... Postanowiłem przejść się do vihecona, który rozporządza racjami żywieniowymi.

-Panie -klęknął na kolano przedemną.

-Wstań i daj mi raport jak jest z energonem! -rzekłem mając dłonie za plecami.

-Każdy dostał rację pasującą do masy ciała -rzekł-lecz mam nadmiar energonu-stwierdził patrząc w detpada.

-Co chcesz powiedzieć, że masz nadmiar?

-Hmmm od dwóch tygodni Komandor nie zjawił się po pożywienie-oznajmił , a ja nie wierząc mu wziąłem od niego detpada sprawdzając zapisane dane. Po chwili oddałem detpada mechowi informując go że chcę jeden sześcian na mostku i wyszłem z pomieszczenia. Kierowałem się na mostek do Soundwave'a.

-Soundwave otworz mi most ziemny na współrzędnych Starscreama! -rzekłem twardo nie przyjmując żadnych sprzeciwów. Po kilku sekundach przedemną ukazał się niebiesko zielony portal przez, który pewnie przeszłem i zacząłem spadać. Gdy byłem wystarczająco nisko transformowałem się i wzbiłem się w chmury. Leciałem spokojnie i cicho poszukując mecha. Nagle go zauważyłem, leciał powoli i nisko. Prawdopodobnie miał dość latania, ale nie mógł wylądować. Za pikowałem w dół centralnie na mecha alt mode lecz mnie zauważył i zrobił unik. Ścigałem go a on uciekłał, widać po nim było że ucieczka zabiera jego resztki siły. Po chwili zwolnił i bezwładnie transformował się, a gdy miał już upaść złapałem go w locie. Wraz z Starscream'em przeleciałem przez most ziemny i gdy tylko znalazłem się w tunelu mostu transformowałem się trzymając za kark ledwo żywego komandora. Wyszłem z portalu dumnie uniesioną głową i złowrogim uśmiechem. Puściłem cona przed swoim tronem na którym zasiadłem i spoglądałem z wyższością na Starscreama. Koło mojego tronu były położone kostki energonu. Wziąłem jedną w dłoń i obejrzałem, by po chwili rzucić pod ręce mecha, który ledwo na nich się utrzymywał. Zobaczywszy energon odwrócił głowę w bok nie spoglądając ani na mnie ani na pożywienie. Jego czyn mocno mnie wkurwił więc uderzyłem w oparcie tronu, że wszyscy którzy byli w pomieszczeniu zlękli się mnie.

-Wyjazd mi stąd!!! -warknąłem- Wszyscy!!! Ty również Soundwave'y!!!
Wszyscy w pośpiechu opuścili mostek oprócz Soundwave'a który z niechęcią opuścił swoje stanowisko pracy. Wstałem z tronu i podeszłem do szarego bota. Złapałem go za kark i podniosłem na wysokość swoich optyk. Oczywiście popatrzył się na mnie lecz jego wzrok był nieobecny.

-Masz to wypić -warknąłem dając mu pod usta kostkę energonu lecz odwrócił ponownie głowę nie chcąc substancji, która jest dla nas najważniejsza do życia.
Westchnąłem i wziąłem mecha ze sobą na tron. Zasiadłem na nim i położyłem gwiazdkę na swoich kolanach, a on opadł bezwładnie na mój tors.
-Więc muszę cię nakarmić- stwierdziłem i zaczerpnąłem energonu w swoje usta i złapałem za policzki Starscreama aby było mi łatwiej. Po chwili wbiłem się w jego usta na siłę dając mu substancje bez której mi umrze. Chwilę walczył ze mną nie chcąc przyjąć energonu lecz poddał się. Oderwałem się od niego uśmiechając się z zwycięstwa. Ponownie podłożyłem pod nos mu kostkę, ale znów sprzeciwił się. Westchnąłem i znowu zaczerpnąłem energonu aby wbić się na siłę w usta mniejszego mecha. Kilka razy powtórzyłem ową czynność czerpiąc z tego przyjemność, że mogłem go całować, a on po którymś razie poddał się... W końcu dałem mu ponownie kostkę energonu do połowy pustą i w końcu osiągnąłem swój cel. Gwiazdka zaczęła pić energon. Trzymałem go w pasie oraz sześcian z którego go karmiłem. Po tym jak opróżnił całą kostkę po prostu usnął mi w dłoniach. Jego głowa była oparta o moją klatkę piersiową mimowolnie się uśmiechnąłem patrząc jak słodko usnął. Wstałem z tronu trzymając jedną dłonią drobnego mecha. Wziąłem ze sobą pozostałe kostki życiodajnej substancji i skierowałem się do wyjścia. Na korytarzu stał Soundwave i spoglądnął na mnie.

Uczuć nie da się oszukać! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz