#15

385 23 9
                                    

Kilka dni później!

Perspektywa Ratcheta

Od kiedy Starscream już mógł się ruszać utrudnia wszystko.

-Nie daje się zbliżyć nikomu do siebie, nie pije energonu, nie słucha, walczy i ucieka. Zaczyna mnie to co raz bardziej denerwować Optimusie! - wyżaliłem się mechowi gdyż nie sądziłem, że tak trudny może być seeker.

-Spokojnie Ratchet nic nie zrobisz na to, że boi się dotyku i unika ciebie - rzekł.

-Wiem, ale przecież kilka dni temu to bez trudu mogłem do niego podejść, a teraz ucieka w kont -westchnąłem - łatwiejszym był pacjentem gdy nie mógł się ruszyć!

-Dobrze wiesz, że nie mam zamiaru więzić go w jednym miejscu! Tak to ma możliwość ruchu - stwierdził.

-I ta możliwość ruchu najbardziej mnie denerwuje! - oznajmiłem.

-Spróbuj do niego podejść na spokojnie - powiedział Prime. -Ale ja podchodzę! Lecz on nie ufa!

-Od tak zaufania jego nie zdobędziesz.

-Ja to wiem! Ale on musi pić i to dużo! - stwierdziłem poirytowany, że nie mogę poradzić sobie z jednym conem.

-Mówiłam, że będą z nim tylko problemy! - krzyknęła Arcee z korytarza.

-Ty nawet się nie odzywaj! - odkrzyknąłem już bardzo poirytowany na femme. Wciąż kręci się wokół pokoju seekera i nie wiem czy ona nie jest wina częściowego zachowania mecha.

-Może ja spróbuje z nim się dogadać - zaproponował Optimus.

-Proszę bardzo - rzekłem i otworzyłem drzwi do pokoju mecha gdyż właśnie pod nim zaczęliśmy rozmowę. Tak jak sądziłem con skulony siedział w koncie, a po nim widać było, że płakał choć uporczywie starał się to ukryć.

-Hej Starscream - szepnął Optimus, a ja cofnąłem się w tył aby nie naruszyć jego przestrzeni, którą naruszał już Optimus.
Seeker wtulił się w kąt, a jego skrzydła były całkowicie opadnięte i drgały niespokojnie.
Nawet nie patrzył na Prime choć spokój bił od niego.

-Co jest kolego? - zapytał cicho swoim akasmitnym głosem - Dlaczego nie pijesz? Chcemy ci tylko pomóc - mówił spokojnie lecz con go jakby nie słuchał.

-Nic nie zdziałasz Optimusie - westchnąłem ciężko i patrzyłem jak stara się do niego przemówić.

-Warto było spróbować - stwierdził i położył kostkę energonu tuż przy nim. Odsunął się i wstał na równe nogi.

-Wypij choć trochę Starscream - powiedziałem i wyszłem za Optimusem.

Perspektywa Knockouta

Minął tydzień od zabicia przez nowego komandora, Starscreama. Nie mogę nadal uwierzyć w to gdyż to nie ma żadnego sensu. Seeker unikał zawsze walki i nie byłby w stanie zabić swój szwadron. Próbka, którą uzyskałem powiedziała mi naprawdę wiele co mogło się tak naprawdę tam wydażyć. Dreadwingowi nie ufam gdyż dzień późnej po rzekomej śmierci seekera, ruszyłem do miejsca w którym mieli poszukiwać energon aby oszacować ranny martwego szwadronu lotników i znaleźć seekera.

-Soundwave - powiedziałem do niego gdy robił coś na mostku jak zawsze przy komputerach.

-Czy sądzisz, że Starscream połączył się z wszechiskrą? - zapytałem prosto z mostu.

-Parametry...życiowe... równe...zero... ale... Starscream...nie... jedno...takie... przeżył - odparł.

-Dasz mi most na współrzędne na które byli wysłani? - zapytałem.

-Po...co?

-Trzeba posprzątać ten bałagan nim jakiś człowiek się zainteresuje - powiedziałem zgodnie z prawdą, którą w jakimś stopniu również zataiłem.

-Oczywiście... - powiedział głosem megatrona, aż ciarki przeszły mi po kręgosłupie.
Po chwili otworzył się most i drzwi do mostku gdyż BreakDown się ze mną wybiera.

-Chodź Break musimy oczyścić teren - odparłem i ruszyłem przez zielononiebieski most ziemny.
Trafiłem na dolinkę z wieloma drzewami i wodospadem z jeziorkiem. Wszystko otaczały góry przez, które sygnał był zagłuszany... Westchnąłem ciężko i ruszyłem prosto, a za mną podążał Break.
Po chwili znaleźliśmy miejsce zbrodni. Po kolei sprawdzałem jakie rany zostały zadane i gdzie. Oszacowanie tego jak umarli nie było trudne wręcz banalne. I żadna rana zadana Vehiconom nie była zadana bronią Starscreama, co tylko potwierdziło moją hipotezę.

-Gdzie jest ciało Starscreama? - zapytał Break.

-Nie wiem - odparłem zgodnie z prawdą - posprzątaj tu, a ja poszukam jego - stwierdziłem, ale w głębi iskry modliłem się aby nie znaleźć jego ciała. Szedłem przez las poszukując jakiś poszlak odnośnie tego co stało się z seekerem. Aż w końcu doszedłem do wodospadu z jeziorem.

-Kuźwa! Gwiazdeczko co się z tobą stało? - zapytałem sam siebie poszukując wyjaśnięnia. Nagle w błocie zauważyłem ślad metalowej stopy. Zbyt duża na kogoś z zwiadowców.

-Czyżby Prime ? -zapytałem na głos i ruszyłem śladem odcisków w ziemi.
Po chwili do jego śladów, dołączył energon. Kucnąłem i wziąłem na palec trochę już zaschniętej substancji. Jaśniejszy energon, czyli musiał to być Starscream. Zauważyłem drugą parę odcisków na ziemi, co oznaczało, że autoboty musiały go wziąść do siebie, ale musiałem być pewien tego w 100% dlatego ruszyłem za śladem krwi i autobotów. Trafiłem na malutką polankę na której było pełno energonu, ale brak ciała. Westchnąłem z ulgą.

"Czyli jednak wy go wzięliście"

Z jednej strony byłem zadowolony, że seeker musi żyć lecz z drugiej strony bałem się o jego zdrowie psychiczne i fizyczne. Autoboty mogą być zbyt mało wyuczone, aby pomóc mu wrócić do pełni zdrowia.

"Będę musiał spotkać się którymś z Autobotów aby dowiedzieć się więcej! "

Wziąłem próbkę energonu, który był na ziemi beż względu czy był z kawałkami trawy i gruntu. Wróciłem do BreakDowna,  który posprzątał juz wszystko i czekał na mnie.
-I?

-I nic - odparłem - pewnie gdzieś się zaszył w jaskiniach i tam umarł- powiedziałem i wzruszyłem ramionami. Nie czułem się dobrze, że okłamuje swego przyjaciela, ale Lord nie może się jeszcze dowiedzieć puki nie mam pewności.

-Soundwave otwórz nam most ziemny! - powiedział przez komunikator do Asa wywiadu. Po chwili most otworzył się przed nami, a jako pierwszy wszedł w niego BreakDown. Gdy tylko wyszedłem z mostu on zamknął się od razu, a mym optykom ukazał się zdenerwowany Lord siedzący na swym tronie.

-Llordzie - powiedziałem zdziwiony jego pojawieniem się na mostku. Gdyż sądziłem, że będzie u siebie.

-Gdzie i po co byliście?! - zapytał srogo powarkując delikatnie.
Gdy tylko dowiedział się, że Starscream prawdopodobnie zdradził i został zgaszony na wieki. Zachowuje się bardziej nieswojo niż wcześniej... Jest bardzo rozdrażniony i wściekły, ale to z jednej strony dobrze, bo Megatron prawdopodobnie odczuwa w iskrze jakieś uczucia wobec seekera.

-Na miejscu zdarzenia - odparłem będąc niepewny czy dobrze robię mówiąc o tym.

-I co takiego znaleźliście? - zapytał spokojniej.

-Usunęliśmy ślady i martwe ciała - rzekłem.

-A ciało Starscreama? - spytał jakby z nadzieją.

-Nie znalazłem - powiedziałem zgodnie z prawdą.

-Rozumiem - mruknął Megatron i pokiwał głową- możecie odejść - machnął na nas dłonią i zamyślił się.
Skierowałem się do wyjścia z centrum dowodzenia aby przebadać próbkę energonu dla pewności.

"Obyś żył kolego, bo inaczej się załamie"

~~~~~~~~~~~~~~
1042 słów!

Wiem, że mało, ale staram się jak mogę! Aby coś napisać ...

Uczuć nie da się oszukać! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz