#17

384 19 24
                                    

Perspektywa Optimusa

-I jak z seekerem? - zapytałem.

-Nie za dobrze - stwierdził Ratchet- jest co raz bardziej słabszy - rzekł - bardziej widzę, że traci chęć walki oraz siłę przez to, że nie pije, a wciąż wymiotuje - wyjaśnił sytuację.

-Nie dobrze - stwierdziłem i westchnąłem, patrząc się w komputer.

-Wiem - westchnął również - nie mam pojęcia jak mu pomóc, a jego psychika upada z dnia na dzień - rzekł - przydałby się ktoś kto umie przemówić do niego!

-My nie jesteśmy w stanie - powiedziałem - przydałby się ktoś z deceptikonów - stwierdziłem i odszedłem od komputera.

-Ale Optimusie to zbyt ryzykowne!

-Wiem - przyznałem mu rację- ale gdy będzie bardzo źle będzie trzeba powiadomić Megatrona!

-Dlaczego jego?

-Bo on Ratchet jest najbardziej zdolny aby wspomóc mu - oznajmiłem.

-A nie sądzisz, że zrobi mu większą krzywdę? -zapytał medyk.

-Megatron jest brutalnym i bezwzględnym przywódcą - stwierdziłem - ale nie oznacza to, że nie ma iskry!

-Wiem wiem powtarzałeś to nie jeden raz!

-I nigdy nie przestanę - oznajmiłem i już miałem kierować się na odpoczynek gdy przyjaciel mnie zatrzymał.

-Optimusie poczekaj chwilę! - powiedział.

-Co jest?

-Czujniki wykryły ruch deceptikonów oraz źródło energonu do którego się dobierają!

-Rozumiem - kiwnąłem głową - Bee, Bulk i Arcee misja jest! - powiedziałem do komunikatora.

-Bumblebee zgłasza się na misję! - powiedział młody zwiadowca, który wpadł do centrum dowodzenia. Zaraz po nim przyszła pozostała dwójka.
-Autoboty! Transformacja i jazda! - powiedziałem gdy Ratchet włączył most ziemny. Transformowałem się w tira i wjechałem w niebiesko zielony portal. Za mną ruszyła reszta drużyny... Po chwili wyjechałem przez most ziemny na pustyny kanion, a zaraz po mnie moje autoboty. Kilka metrów dalej powinniśmy zobaczyć deceptikony. Od razu przejechaliśmy przez dzielący nas dystans i już w robotycznych wersjach schowaliśmy się za skałami.

-Co robimy? -zapytał Bulkhead.

-Robią tylko odwierty - stwierdził Bee.

-Potrzebujemy deceptikona złapać - odparłem.

-Po co? - zapytała Arcee - Przecież jednego już mamy!

-Cicho bądź - burknął Bee.
Rozejrzałem się po okolicy. Kilku Vehiconów Dreadwing i.... Knockout.

-Zajmijmy się nimi - rzekłem - ruda energonu może nam się przydać - stwierdziłem, a wszyscy zgodnie pokiwali głowami.
Nim się postrzegłem już walczyliśmy na blastery próbując znokautować przeciwników. Wbiłem w cały ten odział, ale nim coś zrobiłem oberwałem z paralizatora. Przez chwilę świat kręcił się mi przed optykami, a mój przeciwnik gdzieś mnie zepchnął na bok całej tej walki. Chwilowo nie mogłem się bronić.

-Nie walcz - warknął - zaraz rzucę się na ciebie, a ty nic nie zrobisz - powiedział medyk.
Nie wiem dlaczego posłuchałem ale coś mówiło mi aby go wysłuchać i przekonać się co zrobi. Tak jak powiedział rzucił się na mnie, a razem polecieliśmy w dół na dolną skalną półkę.

-Co ode mnie chcesz medyku?

-Wiem, że macie Starscreama - powiedział co mnie zaszokowało.

-Skąd? - spytałem.

Uczuć nie da się oszukać! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz