#29

347 16 28
                                    

-Jest tego Lord stu procentowo pewny aby tak to właśnie zrobić?

-Oczywiście wiem co robię Knockout nie podważaj mojej decyzji.

-Ale to źle się skończy Lordzie!

-Niech się nacieszy - prychnął zły iż sprzeciwiam się jego słowom. Natomiast Starscream był cicho i przyglądał się mi uważnie.

-Lordzie to bardzo zły pomysł nie sądzę iż by w to uwierzył - nadal protestowałem przez decyzję srebrnego mecha.

-Nie chce słyszeć nie! To rozkaz wytyczne wszystkie masz przesłane na detpada z moim podpisem i nie chce słyszeć protestów!

-Tak jest Lordzie - powiedziałem zrezygnowany gdyż to zapowiadało ciężki czas na Nemezis dla wszystkich którzy, by mnie poparli. Chyba nawet Soundwave nie będzie zadowolony z wytycznych jakie zarządził Lord Megatron. - Ratchet czy uruchomisz mi most ziemny na kordy nemezis?

-Oczywiście - kiwnął biało pomarańczowy mech głową i powoli skierował się do wyjścia z jego zakątku. -Możesz Megatronie iść gdzie chcesz oprócz wychodzenia z bazy - poinformował starszy bot ówcześnie nim wyszedł z pomieszczenia, a ja wyszedłem zaraz za nim. Dość spokojnym i nie pospiesznym krokiem przemierzaliśmy korytarze by dojść do centrum dowodzenia bazy autobotów gdzie miał zostać Lord i pomóc w regeneracji zdrowia szarego seekera.

-Czy to dobry pomysł aby Megatron tu został?

-Nie wiem Knockout ale nie chcemy aby Starscream zrobił sobie ponownie krzywdę, a przy nim raczej tego nie zrobi i może w końcu zacznie dochodzić do siebie, a nie wegetować w jednym miejscu.

-Jeszcze nie widziałem go w takim stanie - stwierdziłem - szybko z tego wychodził, ale nie wiem dlaczego aż tak teraz to się pogorszyło.

-Jak widać nie wytrzymał psychicznie. Widzisz Knockout to nie jest takie proste z psychologią iż jeden raz to przejedzie i będzie uodporniony na to ponownym razem. Tak działają wasze "klony" - zrobił z palców cudzysłów gdy określił cony, które były tworzone. - Raz popełnią błąd następnym razem już nie. Jednak seekery to bardzo uczuciowy gatunek, a Star jest bardzo skryty i nie ukazuje emocji przez to jego psychika upada jeszcze bardziej.

-Rozumiem to Ratchet jednakże zawsze wstawał po tym chociaż trochę przeżywał to jednak wstawał.

-Lecz jak widziałeś ledwo ma siłę on by żyć.

-Tak wiem zauważyłem - westchnąłem ciężko i popatrzyłem na mecha. Po chwili byliśmy w głównym miejscu bazy czyli sercu tego skrytego kompleksu wojskowego. Medyk podszedł do konsoli która uaktywnia most i wpisał kordy na statek, który powinien być na tym samym miejscu gdzie był wcześniej.

-To do zobaczenia - powiedział uruchamiając most.

-Dzięki i pa - odpowiedziałem, a po chwili przeszedłem przez most ziemny do ciemnego centrum dowodzenia statkiem, który dość mocno różnił się od bazy autobotów.
Moje optyki popatrzyły się w stronę komputerów gdzie powinien stać Soundwave na posterunku i również był, ale nie sam, a z Shockwave'm.

-Wróciłeś...gdzie...lord? -spytał As i spojrzał na mnie swym ekranem jak i jednooki mech, który "tulił" się do tyłów Soundwave'a.

-Raczej nie powinieneś dobierać się do Soundwave'a w centrum Shocki - stwierdziłem i powoli podchodziłem do nich - to nie czas cyklu.

-No i? - prychnął cyklop - Mogę wszystko z ośmiorniczką robić co chce.

-Nie ważne nie będę ingerować w waszą relację, ale mam wytyczne od Megatrona - oznajmiłem.

-Nie...wrócił.

-I nie wróci za prędko - oznajmiłem wzdychając ciężko i podając niechętnie detpada w stronę mechów.
Sound swoimi mechanicznymi mackami złapał detpad i spojrzał w to co zadecydował lider.

-Czy...jego...pojebało? - spytał fioletowo czarny mech.

-Przecież on rozniesie nasz statek.

-Mi też to się nie podoba, ale takie są wytyczne i chociaż mówiłem mu, że to źle się skończy to on stwierdził żeby się nacieszył.

-Musimy...wykonać...rozkaz...tak...czy..siak...chociaż i...mi się nie... Podoba.

-Niestety.

-Dreadwing...wzywany...na mostek - powiedział do komunikatora As wywiadu i niechętnie odsunął się do drugiego większego gabarytem mecha.

-Będziemy musieli uważać na to co on będzie kazał robić, bo jak mu odbije to będzie źle - stwierdził cyklop i westchnął gdy mniejszy con wyswobodził się z jego ramion.

-Miejmy nadzieje, że nie zniszczy niczego ani nie wywoła buntu, bo vehicony bardzo go lubią.

-Tego się obawiam, że zastąpi nas nimi, bo my myślimy - rzekłem i zerknąłem w stronę drzwi upewniając się, że go jeszcze nie ma. -Trzymajmy się wersji co ustalił Lord aby uwierzył i nie nabrał podejrzeń.

-Będzie ciężko...ale musimy...wykonać rozkaz..

Perspektywa Dreadwinga

Zostałem wezwany przez Soundwave'a do centrum dowodzenia ciekawi mnie po co w ogóle jestem tam wzywany.


Dumnym krokiem szedłem w stronę centrum dowodzenia gdzie czekał na mnie prawdopodobnie Lord, który miał wróci ze swojej dość tajemniczej wyprawy. Ciekawość zjadała mnie gdzież to mógł wybrać się Lord aby mnie przy tym nie poinformować ani nie zabrać ze sobą tylko tego cholernego medyka. Nie minęła chwila, a ja byłe już przy drzwiach do centrum dowodzenia, a one samoistnie otworzyły się ukazując mi pusty tron a po prawej stronie jego trzy cony, które rozmawiały ściszonymi głosami.

-Gdzie jest Lord Megatron? - spytałem bez ceregieli idąc w ich stronę.

-Lorda...nie ma - odpowiedział na moje pytanie As wywiadu.

-Jednakże jesteś ty Knockout - warknąłem cicho kierując te słowa do czerwonego medyka.

-Lord kazał mi wrócić aby dać wytyczne gdy jego nie będzie przez nieokreślony czas - odrzekł starając się aby jego głos nie był dość wrogi jednakże wyczułem tą niechęć do mnie.

-Cóż to za wytyczne?

-Lord...każe zająć...ci się statkiem... Co oznacza...iż przejmujesz...władze w statku.

-Mam rozumieć iż teraz ja jestem na miejscu Megatrona?

-Jako jego zastępca aż nie wróci na statek - wtrącił się medyk.

-Hmmm - uśmiechnąłem się cwanie.

Pięknie naprawdę pięknie! Mam cały statek pod swoją kontrolą co oznacza iż też wszystkich na statku!

-Czyli mam zająć się wszystkim na statku?

-Tak - poparł moje myślenie Shockwave przez to mój uśmiech powiększył się znaczenie.

-Możecie się rozejść do siebie - orzekłem.

-Tak jest - wszyscy w trójkę odpowiedzieli równocześnie i dość bardzo niechętnie zgieli się delikatnie w pół.

Pora przekonać się jak to być władcą życia i śmierci oraz zająć się zdrajcami

955 słów!!!

Chyba akcja się rozwija!

Co się wydarzy?
Czy dreadwing przegnie?
Czy Starscream wyzdrowieje?

Uczuć nie da się oszukać! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz