Rozdział 7

1.9K 71 2
                                    

Chloe

Niczego więcej nie udało mi się usłyszeć z rozmowy Marco i Romero. Żałowałam, że nie dowiedziałam się, o czym powinnam wiedzieć. Słowa Romero nadal dźwięczą mi w głowie i nie wiem, jak poradzić sobie z obecną sytuacją. Wiem, że coś przede mną ukrywają, ale nie mogę wprost zapytać o co chodzi, zapewne i tak nie usłyszałabym prawdy. Boli mnie jednak fakt, że Marco coś przede mną ukrywa, że nie ufa na tyle by podzielić się ze mną swoimi zmartwieniami. Coraz częściej mam wrażenie, że on nigdy nie otworzy przede mną swego serca, ta myśl sprawia, że rana, która powstała nie zagoi się tak szybko, jakbym się spodziewała.

Nie jestem w stanie stwierdzić, ile czasu minęło. Leżę owinięta szczelnie kołdrą, a myśli plączą się w mojej głowie tworząc chore wizje. Nie chcę niepotrzebnie się nakręcać, ale to jest chyba silniejsze ode mnie. Co może być takie niebezpieczne, o czym powinnam wiedzieć? Może interesy nie idą zbyt dobrze i Marco boi się, że go zostawię? Co za głupie i niedorzeczne pomysły, tylko ja mogłam wpaść na coś takiego. Dlaczego nie mogę poczekać, aż Marco sam przyjdzie i zechce mi o wszystkim powiedzieć? Muszę uzbroić się w cierpliwość na przyszłość, jeśli nie chce wyjść na wariatkę, która musi wiedzieć wszystko o wszystkich. Dam radę, jestem dużą dziewczynką i jestem w stanie powstrzymać swoją ciekawość.

Walcząc sama ze sobą słyszę stłumione kroki, które zmierzają w stronę naszej sypialni. Od razu przekręcam się na bok i zamykam oczy. Czuję się jak nieposłuszne dziecko, które może być przyłapane przez matkę podczas bezsennej nocy. Drzwi uchylają się prawie bezdźwięcznie i po chwili czuję, jak materac ugina się od ciężaru Marco.

– Dlaczego nie śpisz? – pyta. Skąd do diabła wie, że nie śpię. Postanawiam go zignorować i udawać dalej. – Chloe, wiem, jak oddychasz podczas snu – mówi lekko się śmiejąc. Wpadłam, jak mam się wytłumaczyć z tej głupiej sytuacji?

– Boli mnie głowa, nie chcę rozmawiać – odpowiadam i chociaż głowa mnie nie boli to nie mam ochoty rozmawiać, nie po tym, co usłyszałam.

– W porządku – mówi przytulając mnie od tyłu i całując w tył głowy. – Dobranoc kochanie.

Świadomość, że Marco jest tuż obok sprawia, że mimo natłoku myśli szybko usypiam. Budzę się rano z okropnym bólem głowy, to karma za to, że okłamałam w nocy Marco. Ból jest tak silny, że jest mi niedobrze. Leżę jeszcze chwilę, lecz mdłości, które czuję z każdą minutą są coraz gorsze. W końcu nie wytrzymuję i biegnę do łazienki zwrócić całą zawartość żołądka. Kiedy kończę jestem osłabiona, a głowa boli jeszcze bardziej. Siedzę na podłodze oparta o ścianę i zaczynam zastanawiać się, skąd wzięło się dzisiejsze złe samopoczucie. Zatrucie pokarmowe jest niemożliwe, Rosa zbyt dobrze gotuje. Przez głowę przebiega mi szybka myśl, ale szybko ją odrzucam, ciąża jest niemożliwa. Regularnie biorę tabletki, poza tym to nie jest dobry czas na dziecko. Szczerze, nie wiem, czy chce mieć dziecko z osobą, która nie odwzajemnia moich uczuć. Znowu czuję ukucie w sercu, a mdłości powracają. Powoli wstaję z podłogi i podchodzę do umywalki by umyć zęby. Kiedy kończę poranną toaletę, ubieram się w wygodny dres. Nie mam zamiaru dzisiaj jechać do pracy i zarazić współpracowników. Piszę SMA'a do mojej asystentki, aby przysłała mi najważniejsze dokumenty do domu, nie mogę pozwolić sobie na kolejny dzień wolnego. Zaczęłoby się zbyt wiele plotek, a ja nie chcę być traktowana tylko jak dziewczyna szefa. Nie na tym mi zależy.

Schodzę powoli do kuchni, lecz zapachy, które docierają do moich nozdrzy znowu wywołują mdłości i tym razem zawroty głowy. Przystaję na chwilę na schodach, po czym ruszam powolnym krokiem, trzymając się barierki. Wchodzę do kuchni, a Rosa na mój widok przystaje.

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz